Mieszkaniec: "Metro wydaje się najlepszym rozwiązaniem"
22 października 2015
Artykuł krytykujący projektowany na Targówku, Zaciszu i Bródnie przebieg linii metra wzbudził ogromne zainteresowanie czytelników. Oto jeden z listów, jakie otrzymaliśmy.
Władze obiecują nam latami most Krasińskiego, obiecują poszerzenie Wincentego, a zamiast tego mamy jesienny remont linii tramwajowej. Dotarcie ode mnie do tramwaju wymaga sporego spaceru, ale korzystałem z tego środka, bo był najbardziej przewidywalny (mimo że przejazd na Bielany to podróż dookoła). Podczas remontu najgorsze jest to, że czas przejazdu znów nie jest przewidywalny. Z tego punktu widzenia metro, choćby jechało dłużej i dookoła wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Nie zgadzam się z tym, że będzie z niego korzystać mało ludzi oraz że dookoła będą pozostawiane samochody. Tylko część mieszkańców Bródna ma przecież łatwy dostęp do tramwaju, a ten też nie jedzie zbyt szybko.
Nie wierzę, że autobusy rozwiążą problemy Bródna. Tym bardziej dziwię się, że portal lokalny, po którym spodziewałbym się, że będzie zabiegać o przyspieszenie budowy metra, jest temu metru przeciwny.
Czytelnik z ul. Łojewskiej
Od redakcji
Absolutnie nie jesteśmy przeciwni budowie metra na Bródno, ale wręcz przeciwnie: chcemy, żeby stacje na Bródnie zostały zbudowane jak najszybciej. Celem artykułu "Po co nam metro na Bródno?" było zwrócenie uwagi na to, że budowana linia jest nie do końca przemyślana i niezgodna ze współczesnymi zasadami projektowania szybkiego, nowoczesnego metra. Żeby się o tym przekonać, wystarczy zadać sobie kilka pytań. Które linie autobusowe będzie można zlikwidować po otwarciu stacji metra? Jaki zysk czasowy - licząc od drzwi do drzwi - da metro w porównaniu z tramwajem, który po remoncie linii będzie jeździć szybciej? Jak Bródno poradzi sobie z ostatnią stacją metra, która z zasady - nawet przy źle zaprojektowanej trasie - przekształca się w międzymiastowy dworzec? Prawdopodobnie kiepska linia metra jest lepsza od żadnej, ale ani Warszawy, ani żadnego miasta na świecie nie stać na budowanie kiepskich linii metra.
Dominik Gadomski