REKLAMA
Mężczyzna, który na Antalla zamieszkał w samochodzie budzi wiele kontrowersji wśród mieszkańców. Jedni mu współczują, a drudzy mają go dość. Sytuacja opisana przez nas w jednym z poprzednich numerów "Echa" trwa nadal.
Będą nowe drogi, obiekty sportowe, modernizacje szkół. Na nowe przedszkola nie ma co liczyć.
Równo nie oznacza sprawiedliwie. Rozumie to doskonale Unia Europejska tworząc politykę spójności, w ramach której programy pomocowe i fundusze strukturalne kierowane są tam, gdzie istnieją największe potrzeby wyliczane dzięki różnorodnym wskaźnikom.
Czy Jan Gralewicz, szef wydziału kadr w białołęckim ratuszu znęcał się psychicznie nad pracownicami? Na to pytanie usiłuje odpowiedzieć komisja antymobbingowa przy urzędzie miasta.
Białołęckiej władzy jest za ciasno. Urzędników przybywa, zarząd dzielnicy wynajmuje np. wydziałowi oświaty pomieszczenia w prywatnych nieruchomościach i jednocześnie projektuje rozbudowę ratusza.
Białołęccy policjanci wytropili samochodowego złodzieja.
Urzędy miały oszczędzać na paliwie, jednak trudno zrezygnować z luksusowego auta i przesiąść się do gorszego lub zatłoczonej komunikacji miejskiej.
Policjanci złapali szajkę pięciu złodziei, którzy okradali mieszkania na Białołęce. Specjalnością grupy były kradzieże wózków dziecięcych.
Ławka przy ul. Milenijnej została zniszczona w nieznanych okolicznościach. Nie był to jednak zwykły akt wandalizmu. Nawet dziesięciu oprychów nie dałoby rady skruszyć betonu.
Radny Andrzej Półrolniczak może sobie teraz zaśpiewać za Agnieszką Osiecką: "Dawne życie poszło w dal, dziś na zimę ciepły szal...".
Wydarzenia ostatnich tygodni pokazały, czym w istocie jest samorząd lokalny w Warszawie. Dzielnicowy jest niczym.
Do redakcji "Echa" dotarło pismo, w którym - anonimowi niestety - mieszkańcy Białołęki dopytują, ile etatów blokuje warszawska radna Mariola Rabczon (PO).
Ratusz Białołęki musi zostać rozbudowany - nie spełnia wymogów BHP. Miejsca dla urzędników jest za mało, temperatura w pomieszczeniach za wysoka, wydział obsługi mieszkańców też za mały.
Z mieszanymi odczuciami przeczytałem w poprzednim "Echu" tekst radnego Piotra Jaworskiego, w którym postuluje zmiany strukturalne w istniejącym dotychczas modelu rad osiedlowych i sołeckich.
Miałem przyjemność uczestniczyć w niedawnym spotkaniu poświęconym komunikacji społecznej pomiędzy zarządem dzielnicy a lokalnymi stowarzyszeniami działającymi na rzecz rozwoju i integracji Białołęki oraz liderami społecznymi.
Były wiceburmistrz, najbliższy współpracownik Jerzego Smoczyńskiego przez 12 lat jego rządów, zrezygnował z mandatu radnego nie podając żadnego uzasadnienia.
Rada dzielnicy w październiku ubiegłego roku pozytywnie i praktycznie jednogłośnie zaopiniowała projekt załącznika dzielnicy Białołęka do budżetu m.st. Warszawy na 2008 rok.
W ostatnich tygodniach ponownie uaktywnili się uczestnicy internetowego forum "Echa", którzy podjęli wiele interesujących wątków. Szeroko komentowano zmianę barw klubowych przez Monikę Drojewską, dotychczas radną Gospodarności, która niedawno przeszła do PO.
Podczas ostatniej sesji rady dzielnicy spore emocje wzbudziła uchwała dotycząca nadania nazwy Złotej Rybki jednej z ulic na zielonej Białołęce.
Każdy nowy plan miejscowy budzi szereg kontrowersji i emocji związanych z perspektywami rozwoju dzielnicy. Ileż przy tym dyskusji, walki niemalże na śmierć i życie.
LINKI SPONSOROWANE