Platforma musi chcieć
19 grudnia 2008
Wydarzenia ostatnich tygodni pokazały, czym w istocie jest samorząd lokalny w Warszawie. Dzielnicowy jest niczym.
Radni dzielnicy uchwalili stanowisko, w którym domagali się konsultowania z nimi każdej decyzji mającej związek z budową hal kupieckich przy Marywilskiej. Kilka dni później dowiedzieli się, że zarząd dzielnicy już wcześniej zaakceptował warunki przetargu na wydzierżawienie gruntu przedstawione przez miasto. Radni (m.in. rządzącej Platformy Obywatelskiej) poczuli się oszukani przez burmistrza Jacka Kaznowskiego (PO) i napisali ostrą uchwałę sprzeciwiającą się decyzji zarzą-du oraz żądającą twardych warunków w związku z Marywilską. Podpisali się pod wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnej sesji. Ten wniosek trafił do zarządu miasta. Przewodniczący rady Paweł Tyburc i szef klubu PO Piotr Jaworski zostali wezwani na rozmowę z posłanką Małgorzatą Kidawą-Błońską. Po tej rozmowie radni PO wy-cofali swoje podpisy pod wnioskiem o zwołanie sesji.
Tymczasem przedstawiciele stowarzyszeń "Nasza Choszczówka" i "Moja Biało-łęka" zebrali ponad 2600 podpisów przeciwko zlokalizowaniu na Marywilskiej targo-wiska. Specjalną sesję zwołano na wniosek radnych opozycji, którzy byli również namawiani do złożenia wniosku o odwołanie burmistrza. Słyszeli zapewnienia, że w tajnym głosowaniu taki wniosek poprze kilku radnych PO. Były burmistrz Jerzy Smoczyński powiedział jednak zdecydowane "nie" angażowaniu się w wewnętrzne spory Platformy. - Jacek Kaznowski ma bunt na pokładzie, ale w obecnej radzie dzielnicy nie widzę alternatywy dla jego rządów - powiedział "Echu" były burmistrz.
Radni PO odmówili jakichkolwiek komentarzy w tej sprawie.
Sesja odbyła się 11 grudnia. Opozycja (PiS i Gospodarność) przygotowała uchwałę radykalną - całkowicie sprzeciwiającą się targowisku, ale doszła do prze-konania, że znacznie bardziej prawdopodobne jest uchwalenie wersji SLD, czyli zgody na hale kupieckie, ale dopiero po realizacji kilku wskazanych inwestycji. Te same inwestycje w swojej uchwale wymieniła Platforma Obywatelska, ale jedynie w wariancie ich "przyspieszenia". PO nie stawiała też precyzyjnych warunków w spra-wie powiązania inwestycji drogowych z datą rozpoczęcia budowy targowiska. Chciała, by były realizowane jednocześnie z halami.
Obecny na sesji wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak mówił, że innej możliwości umiejscowienia targowiska miasto nie ma. - Rozpatrywaliśmy trzy loka-lizacje: Wilanów i dwie na Białołęce. Najlepsze miejsce to tereny po Faelbecie. Od początku poszukiwań były prowadzone rozmowy z zarządem dzielnicy.
Prezydent Jakubiak oznajmił też, że miasto organizując targowisko na Marywil-skiej zobowiązuje się do przebudowy tej ulicy oraz sąsiadujących z bazarem Płyto-wej, Czołowej i Polnych Kwiatów do 2012 roku. Do tego dojdzie przebudowa Mod-lińskiej od mostu Grota do granic miasta, budowa trasy mostu Północnego oraz przebudowa węzła Marywilska- Płochocińska.
Na zarzuty o zakorkowaniu dzielnicy prezydent Jakubiak ma remedium: - Niech deweloperzy na Białołęce nie budują nowych osiedli, to i samochodów nie będzie przybywać - stwierdził odnosząc się do wypowiedzi mieszkańców o nielogiczności przenoszenia jarmarku spod stadionu na Marywilską przed zakończeniem rozbudo-wy sieci dróg.
Jeden z wnioskodawców uchwały z protestem, radny Krzysztof Pelc, na samym początku dyskusji stwierdził, że decyzje już zapadły, choć miały być podejmowane po konsultacjach z radą dzielnicy.
Innego zdania był burmistrz Jacek Kaznowski: - Wniosek o konsultacje był przed decyzjami, a te jeszcze ostatecznie nie zapadły.
Po burzliwej dyskusji przyjęto uchwałę w brzmieniu proponowanym przez PO, zakładającym utworzenie targowiska bez twardych warunków w sprawie inwestycji towarzyszących. Takie stanowisko spotkało się z aplauzem kupców i niezadowole-niem nielicznych mieszkańców, którzy zamiast targowiska chętniej widzieliby na Białołęce kino, place zabaw dla dzieci i - co oczywiste - lepszą sieć drogową.
Nie tylko radni PO szybko zmieniali zdanie w sprawie Marywilskiej. Za przy-jętym stanowiskiem głosował m.in. Krzysztof Nalbert z lewicy, który podpisał się wcześniej pod projektem SLD w zupełnie innym brzmieniu. Także radna PiS Anna Woźniakowska zagłosowała za wersją PO. Tłumaczyła, że sama była bezrobotna i wie co to znaczy, dlatego jest za szybkim zbudowaniem hal. Jej partyjni koledzy nie wierzą jednak w to "szczere wyznanie". Powodów upatrują raczej w niedawnym zatrudnieniu radnej w Zarządzie Dróg Miejskich i dodają, że zapewne wkrótce po raz kolejny zmieni ona barwy polityczne.
Wiktor Tomoń, oko
Nasz komentarz
Z wydarzeń ostatnich kilkunastu dni wywnioskować można kilka rzeczy. Po pierw-sze - dzielnicowi radni tak naprawdę nie mają nic do gadania, bo i tak o wszystkim zadecyduje za nich centrala. Po drugie - milsze im jest partyjne korytko niż dobro mieszkańców, skoro po naciskach ze strony szefostwa PO potulnie wycofują się ze swoich postulatów i za nic mają 2600 podpisów dostarczonych przez mieszkańców.Białołęka dała się kupić za 4,5 miliona dochodów z targowiska - tyle bowiem ma rocznie trafiać do dzielnicowej kasy w związku z przeniesieniem kupców. Po zbudowaniu hal targowych ma to być ponad siedem milionów. Czy te pieniądze bę-dą wydane z głową? Sądząc po koszcie remontu stołówki przedszkola na Porajów - 2 mln złotych (słownie: dwa miliony!) - można mieć obiekcje.