REKLAMA
Podczas telewizyjnego wieczoru wyborczego przedstawiciele wszystkich ugrupowań podkreślali, że wygrali wybory samorządowe. Ja także chcę dołączyć do chóru zadowolonych.
Waldemar Roszak (PO) dostał na Zielonej Białołęce nieco więcej głosów niż cała lista PiS i dwa razy więcej niż lista SLD. Nie był jedynką, startował z dziesiątego miejsca, a kilka tygodni temu nie wiadomo było czy w ogóle wystartuje, bo partia go nie chciała.
- Burmistrz bezprawnie rozwiązał Dzielnicową Komisję Dialogu Społecznego - twierdzą jej członkowie. - Działałem zgodnie z przepisami - broni się Jacek Kaznowski.
O krótkie podsumowanie kadencji 2006-2010 poprosiliśmy Sebastiana Wierzbickiego - radnego Warszawy z terenu Białołęki i Pragi Północ, lidera listy SLD w wyborach samorządowych 21 listopada.
Dobry samorząd charakteryzuje się tym, że w sytuacji kryzysu, wynikającego z braku pieniędzy na inwestycje, potrafi nieszablonowo i skutecznie współpracować z każdym.
Nowa jakość samorządu powinna opierać się na radnych łączących znajomość bieżących problemów Zielonej Białołęki z realnym programem na ich rozwiązanie i wiedzą z zakresu mechanizmów dokonania tych zmian. Jednocześnie radny musi posiadać umiejętność przewidywania przyszłej infrastruktury i rozwoju dzielnicy.
Kadencja 2006-2010 to ciekawy i różnorodny okres w życiu naszej dzielnicy. Dla malkontentów to czas stracony, dla optymistów mogłoby być lepiej. Dla innych - życie się toczy i mało ich to obchodzi. Dla mnie, jako wieloletniego samorządowca, to czas, w którym pomimo wielu barier i trudności zrobiono dużo.
Rozmowa z Andrzejem Półrolniczakiem, od 15 lat mieszkańcem Białołęki, od 12 lat radnym w samorządzie warszawskim.
Opozycja zarzuca, że w Warszawie realizuje się jej pomysły. Nie jest to prawdą, ale wreszcie jest normalnie. Nikt nie wyrzuca projektu do kosza tylko dlatego, że maczała w tym palce obecna opozycja. Powstało znacznie więcej niż w poprzednich latach - wydano około 9 mld złotych.
Tramwaj na Zieloną Białołękę to hasło poprzedniej oraz aktualnej kampanii niektórych radnych. W obecnym stanie jest to wizja porównywalna z wizją szklanych domów z "Przedwiośnia" Żeromskiego. Niestety, radni myślą tylko o hasłach wyborczych a nie o działaniach w tym kierunku.
Okres przedwyborczy jest czasem wyjątkowym - czasem bardzo dużej aktywności władz samorządowych oraz kandydatów.
Minęły już ponad dwa lata od czasu, gdy na łamach "Echa" pierwszy raz pisałem o konieczności reformy funkcjonowania rad osiedli i sołectw na terenie Białołęki. Chciałbym wrócić do tego ważnego tematu.
Jesteśmy w trakcie uchwalania budżetu na 2011 rok. Warto napisać, jaki to będzie budżet. Niestety, rewelacji nie będzie. Budżet w wielu dziedzinach będzie na podobnym poziomie jak w 2010 roku.
Wybory samorządowe to dla partii okazja do pokazania siły przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi. I dotyczy to wszystkich partii politycznych.
Po raz pierwszy w historii stołecznego samorządu porozumiały się działające w dzielnicach ugrupowania lokalne i pod szyldem Wspólnoty Samorządowej startują w najbliższych wyborach. Hasłem przewodnim kampanii ma być odpartyjnienie Warszawy.
Kilkunastoszpaltowe artykuły burmistrza Jacka Kaznowskiego publikowane w dwóch gazetach lokalnych wpisały się w krajobraz Białołęki. A mnie nasuwają wątpliwość, czy ich autor nie minął się z powołaniem.
Znajomi mówią, że uczepiłem się ulicy Fortel jak pijany płotu. - Mieszkasz tam, czy co? - pytają.
Urząd dzielnicy przymierza się do otwarcia filii wydziału obsługi mieszkańców w rejonie osiedla Derby. Deweloper już rozpoczął budowę budynku przeznaczonego na usługi.
Właśnie minęła siódma rocznica likwidacji warszawskich gmin i wchłonięcia ich przez nowy twór ustrojowy, jakim jest jednolita gmina - miasto stołeczne Warszawa.
Parafraza z "Misia" jest jak najbardziej na miejscu - urząd dzielnicy wyprodukował film, mający wypromować Białołękę. Kosztował kilkanaście tysięcy złotych i pokazuje dzielnicę jako kraj miodem i mlekiem płynący in spe.
LINKI SPONSOROWANE