REKLAMA
Sprawa podjeżdżania zmotoryzowanych rodziców pod samo wejście do Szkoły Podstawowej nr 314 na ul. Porajów ciągnie się już wiele lat. Nie pomagają interwencje dyrekcji i rady rodziców u władz dzielnicy, bądź spółdzielni mieszkaniowej, do której należą drogi dojazdowe do szkoły, nie pomagają też interwencje w policji czy straży miejskiej.
Całkiem nowa sauna, doposażona siłownia, parking pobudowany kosztem boiska wielofunkcyjnego i plac zabaw z nawierzchnią z kamieni o średnicy 2-3 cm - to tylko niektóre niezrozumiałe inwestycje w Szkole Podstawowej nr 154 przy ul. Leśnej Polanki.
Chodniki, trawniki i zatoka autobusowa pod Szkołą Podstawową nr 112 i Gimnazjum nr 164 na ul. Ostródzkiej są notorycznie zastawiane przez parkujące tam samochody. Dlaczego? Ponieważ rodzicom nie chce się zostawiać aut kawałek dalej, na ul. Hemara.
- Bardzo często teren parkingu przed budynkiem przy zespole szkół na ul. van Gogha jest zaśmiecony. Zimą nie był w ogóle odśnieżany i często nie świeciły się tu latarnie. Teraz jest już oświetlony, ale śmieci i złe wrażenie zostało - alarmują mieszkańcy.
Zakończył się właśnie pierwszy etap naboru do miejskich przedszkoli. W tym roku o dziwo na Białołęce jest mniej chętnych niż zaplanowano miejsc.
Sale lekcyjne pękają w szwach, a pomieszczenia po tzw. mieszkaniach nauczycielskich w Szkole Podstawowej nr 257 na Podróżniczej wciąż stoją puste i nie mogą doczekać się adaptacji.
Toalety w Szkole Podstawowej nr 314 są w fatalnym stanie. - Nie były remontowane od początku istnienia placówki, czyli 26 lat. Nasze dzieci nie chcą z nich korzystać, budzą w nich obrzydzenie - alarmują nas rodzice.
Władze Białołęki ogłosiły niedawno plany budowy nowych szkół. Jeszcze przed wyborami były to dwie placówki - na Ceramicznej i Hanki Ordonówny, potem tę lokalizację zmieniono na okolice Głębockiej lub Hemara.
- W szkole nr 314 przy ul. Porajów korytarze otwierane są dopiero tuż przed ósmą, a starszych dzieci nie przyjmują do świetlicy. Żeby zdążyć do pracy musimy zostawić dzieci parę minut po siódmej - alarmują rodzice.
Przez dwa lata toczyła się batalia o uratowanie przedszkola na ul. Liczydło. Władze dzielnicy pod presją rodziców były zdeterminowane, aby budynek kupić.
Jedyne miejsce dla dzieci z zaburzeniami takimi jak np. ADHD czy autyzm znajduje się na Toruńskiej. Dla kogo jest to szkoła, czym się różni od "zwykłych" podstawówek - na te i inne pytania odpowiada wicedyrektor i współzałożycielka szkoły Magdalena Zawadzka.
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem w ostatnim "Echu" artykuł wiceburmistrza Piotra Jaworskiego o budowie nowych szkół w dzielnicy. Wszyscy doskonale wiemy, że - obok nowych ulic, obiektów rekreacyjnych i sportowych, kulturalnych, placówek ochrony zdrowia, żłobków i przedszkoli - Białołęka potrzebuje nowych szkół.
Sytuacja demograficzna Białołęki, z punktu widzenia zapewnienia odpowiedniej liczby miejsc w szkołach, budzi duże zaniepokojenie. Szczególnie trudno może być w podstawówkach już w 2013 r.
Drożeją posiłki w szkołach, bo coraz więcej placówek korzysta z cateringu. Tylko nieliczne mogą pochwalić się własnymi stołówkami.
Na październikowej sesji rady dzielnicy, podczas opiniowania budżetu na 2011 rok, radni zmienili lokalizację budowy szkoły (pierwotnie planowanej w latach 2011-2014) - z Nowodworów na teren Zielonej Białołęki.
Czy wiecie Państwo jak wygląda dostojna sala konferencyjna białołęckiego ratusza w sobotnie poranki? Zupełnie nie przypomina miejsca, w którym radni decydują o remontach ulic i budowie chodników.
Przyzakładowe przedszkola kojarzą się nam z czasami głębokiego PRL-u, kiedy władza dążyła do tego, aby mieć swoich pracowników pod maksymalną kontrolą.
Radni Białołęki zrezygnowali z budowy szkoły podstawowej przy ul. Hanki Ordonówny na rzecz nowej placówki na wschodniej Białołęce. Do 2013 roku ma też powstać podstawówka przy Ceramicznej w miejscu wcześniej rezerwowanym dla liceum.
Nauka pływania dla dzieci drugich klas podstawówki i pierwszych gimnazjum została wstrzymana do końca roku z powodu braku pieniędzy w dzielnicowej kasie. Maluchy popływają dopiero w 2011, lecz nie wiadomo czy basen przy Światowida pomieści wszystkich chętnych.
Szafirowo-pomarańczowy to oficjalny kolor podłoża placów zabaw według rządowego programu "Radosna Szkoła". Niestety wykonawcy nie chcą budować nawierzchni w tym kolorze - jest po prostu zbyt droga. Efekt? Pieniądze są, a placów zabaw brak.
LINKI SPONSOROWANE