Bałagan na parkingu przed liceum
22 kwietnia 2011
- Bardzo często teren parkingu przed budynkiem przy zespole szkół na ul. van Gogha jest zaśmiecony. Zimą nie był w ogóle odśnieżany i często nie świeciły się tu latarnie. Teraz jest już oświetlony, ale śmieci i złe wrażenie zostało - alarmują mieszkańcy.
Czyj jest plac?
Do parkingu przed ogrodzonym terenem szkoły przez długi czas nikt nie chciał się przyznać. Wypierały się go władze dzielnicy i Zarząd Dróg Miejskich. A śmieci wciąż przybywało. Dyrektor zespołu szkół Elżbieta Gęsina w pewnym momencie nie wytrzymała i na własną rękę postanowiła przeprowadzić śledztwo. - Zwróciłam się do straży miejskiej z prośbą o ustalenie podmiotu odpowiedzialnego za utrzymanie porządku i czystości na terenie dróg dojazdowych i parkingu przy naszym zespole szkół - mówi. Na jej prośbę strażnicy ustalili, że za sprzątanie odpowiedzialny jest wydział ochrony środowiska białołęckiego urzędu dzielnicy.Nadal sprzątamy sami
Po jej piśmie wysłanym do dzielnicy, w którym straż miejska wskazała urzędnikom kto ma sprzątać, dzielnica poczuła się w obowiązku zadbać o parking, jednak sytuacja niewiele się zmieniła. - Zimą sami musieliśmy odśnieżać teren parkingu i chodniki, mimo że powinny to robić firmy wynajęte przez dzielnicę - mówi Elżbieta Gęsina. Gdy sytuacja była już dramatyczna, dyrektorka musiała uciekać się do powiadamiania straży miejskiej o zaniedbywaniu swoich obowiązków przez zarząd-cę terenu. - Tylko dzięki temu mieliśmy odśnieżone tu raz na jakiś czas - kwituje.Gdy śniegi stopniały, wcale nie jest lepiej. Teraz problemem są zalegające śmieci. - Do sprzątania muszę wysyłać swoich pracowników, bo inaczej nie dałoby się tam przejść - mówi dyrektor Gęsina. Udało jej się wymóc, by dwa razy w ty-godniu były zabierane śmieci z koszy na parkingu. - To nadal jednak za mało i musimy je wybierać sami - dodaje.
Brak pieniędzy
Dzielnicowi urzędnicy już wiedzą, że powinni się zajmować sprzątaniem tego te-renu. Jak twierdzi wiceburmistrz Piotr Jaworski, parking cyklicznie jest sprzątany. - Robimy to raz na jakiś czas. Niestety na takie prace mamy ograniczone możliwości finansowe, dużo mniejsze niż w latach ubiegłych - mówi Jaworski. Jak zapewnia, teren ten będzie nadal sprzątany, ale wydział ochrony środowiska nie jest w stanie skierować tam większych sił.- Białołęka jest dużym powierzchniowo obszarem, więc musimy tak dyspono-wać pieniędzmi, by starczyło ich na wszystkie konieczne działania, jak np. uprząta-nie dzikich wysypisk, czy odbieranie od mieszkańców odpadów wielkogabarytowych - dodaje wiceburmistrz.
Maciej Kamiński
Od redakcji
Przykład zespołu szkół przy ul. van Gogha pokazuje proceder, jaki często powtarza się nie tylko na Białołęce, lecz także w innych dzielnicach. Urzędnicy nie przyznają się do terenów, o które powinni dbać. Najczęściej przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak funduszy. Powyższy przykład jest na to najlepszym dowodem. Gdy już w końcu udało się zmusić odpowiednie władze do wypełniania swoich obowiązków, to robią to tylko na tyle, na ile ich stać. Płynie z tego tylko jedna konkluzja - oby-watelu, jeśli chcesz, żeby było zrobione dobrze - to zrób to sam!