Większość trzylatków
bez szans na przedszkole
8 kwietnia 2011
Zakończył się właśnie pierwszy etap naboru do miejskich przedszkoli. W tym roku o dziwo na Białołęce jest mniej chętnych niż zaplanowano miejsc.
Białołęka od lat zmaga się z brakiem miejsc w miejskich placówkach. - W ubiegłym roku nasze dziecko nie dostało się do przedszkola na naszym osiedlu i byłam zmuszona szukać dla niego miejsca w innych dzielnicach - mówi pani Iwona, mama czteroletniej Bogusi. W tym roku jej rodzice ponownie postanowili szukać wolnego miejsca w placówce na Białołęce. - Czy nam się uda? Na razie nie wia-domo, ale mam nadzieję, że tak - dodaje pani Iwona. Mimo że na Białołęce od września przybędzie 10 oddziałów przedszkolnych, czyli około 250 miejsc w rozbudowywanych placówkach przy Porajów i Strumykowej, to za jakiś czas może okazać się, że nie dla wszystkich znajdzie się wolne miejsce.
Zasady się nie zmieniły
Pierwszy etap rekrutacji, kiedy rodzice mogli składać elektroniczne wnioski o przy-jęcie do przedszkola za pomocą specjalnego systemu zakończył się 27 marca. Te-raz rodzicom pozostaje czekać do 13 kwietnia, kiedy to od godziny 15.00 będzie można sprawdzić w systemie komputerowym lub przedszkolu pierwszego wyboru, do której placówki dziecko zostało zakwalifikowane do przyjęcia. Od tej daty, tylko przez pięć dni będzie można pisemnie potwierdzić wolę zapisu dziecka w przed-szkolu lub w szkole, do której dziecko zostało zakwalifikowane. Dwa dni później, bo 20 kwietnia rodzice będą mogli sprawdzić w systemie lub w przedszkolu, do któ-rego złożyli pisemne potwierdzenie woli zapisu dziecka, czy ich pociecha została przyjęta. Jeśli okaże się, że naszego dziecka nie ma na liście, to z podjęciem dal-szych działań będziemy musieli poczekać do 4 maja. Tego dnia ma zostać opubli-kowana lista wolnych miejsc w stołecznych placówkach.Na razie są wolne miejsca
- O dziwo, w tym roku nie jest u nas tak źle - mówi Piotr Jaworski, wiceburmistrz Białołęki. Dodaje jednak, że dane, którymi dysponuje są dopiero po wstępnym eta-pie rekrutacji, czyli zapisach elektronicznych. - Na razie wygląda na to, że zgłosiło się mniej chętnych, niż przygotowaliśmy miejsc. Sytuacja ta na pewno jednak się zmieni i ostatecznie nie wszystkie maluchy z Białołęki znajdą miejsce w miejskich przedszkolach w dzielnicy - dodaje Jaworski.A najmlodsi?
W najgorszej sytuacji są rodzice trzylatków. Wstępnie zarezerwowano stworzenie tylko pięciu grup dla tych dzieci, co daje około 125 miejsc. Jednak chętnych zgłosiło się kilkakrotnie więcej, bo aż 1126 osób. - Będziemy starali się tak gospodarować naszymi zasobami, by w miarę możliwości utworzyć jak największą liczbę grup dla najmłodszych. Zdaję sobie jednak sprawę, że wszystkich trzylatków nie będziemy mogli przyjąć - mówi Jaworski.Pięciolatki obowiązkowo
W tym roku pięciolatki zostały objęte systemem edukacyjnym i obowiązkowo muszą iść do przedszkola. Jak wynika z danych demograficznych, na Białołęce jest ich ponad 1,6 tys. W przedszkolach przygotowano dla nich ponad 900 miejsc i 570 miejsc rezerwowych w oddziałach przedszkolnych w szkołach. Po przeprowadzeniu zapisów elektronicznych okazało się, że zgłoszono tylko niespełna 700 osób. - Ta-kie wyniki są dla mnie bardzo zaskakujące. Jednak dużo może się zmienić po wy-wieszeniu listy wolnych miejsc - mówi wiceburmistrz Jaworski. Jego zdaniem, taka sytuacja wynika z faktu, że część rodziców "przespała" pierwszy etap rekrutacji i "obudzi się" dopiero w maju lub czerwcu. Wtedy jednak może być już za późno, by znaleźć miejsce w przedszkolu w dzielnicy. Wiceburmistrz apeluje do rodziców, by zgłaszali swoje dzieci teraz, kiedy jest jeszcze szansa na znalezienie dla nich miej-sca na Białołęce.Maciej Kamiński