REKLAMA
- Dla kogo właściwie jest straż miejska? - zastanawia się po incydencie w Parku Wiecha nasza czytelniczka.
Były i obecny przewodniczący rady Targówka nie są już członkami Platformy Obywatelskiej. Maciej Świderski zrezygnował uprzedzając wyrzucenie, a Andrzeja Kobla usunięto. Obu zarzucono psucie wizerunku partii.
- Proszę napiszcie o tym, może coś się zmieni na lepsze - alarmuje jedna z mieszkanek bloku przy ul. Suwalskiej, usytuowanego w pobliżu ogródka jordanowskiego. - To miejsce do zabaw dla dzieci, a przychodzą tam wygolone typy z groźnymi psami, które biegają bez kagańców. Czy musi dojść do tragedii, by ktoś się tym zainteresował?
W środę 17 maja zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej wyrzucił z partii dziesięć osób powiązanych z Pawłem Piskorskim i uwikłanych w niejasne układy na styku polityczno-gospodarczym w Warszawie.
Nie ma tygodnia bez telefonu do "Echa" w sprawie psich kup zalegających na trawnikach i chodnikach naszych osiedli. Szczerze mówiąc nie wiemy już, co mamy Czytelnikom w tej sprawie odpowiadać. Władze samorządowe od lat nie zrobiły nic, albo ich pomysły okazywały się kompletną klapą.
Mieszkańcy Zacisza mają pretensje do urzędu Targówka, że pozwolił na sprzedanie terenu na rogu ulic Sawy i Rolanda, na którym kiedyś było boisko, huśtawki i drabinki dla dzieci. Teraz na Zaciszu nie ma ani jednego ogólnodostępnego placu zabaw i żadnych szans na jego powstanie. Na starym wyrosło osiedle.
W poprzednim numerze "Echa" napisaliśmy o problemach prasy lokalnej w Warszawie. Zrobiliśmy to w kontekście głośnej sprawy wypowiedzenia umowy najmu lokalu "Nowej Gazecie Praskiej" przez burmistrza Pragi Północ. Artykuł wywołał żywą reakcję czytelników.
Podwórko między komunalnymi blokami Łojewska 8 i 10 jest przestronne i sympatyczne, ale tylko wtedy, gdy nie stoją na nim samochody. Najczęściej - głównie po południu, nocą oraz w dni wolne - zastawione jest autami.
Tylko kilkanście minut trwała policyjna akcja od fałszywej informacji o bombie w sklepie do aresztowania żartownisia.
- Do gazety na nas donieśliście - usłyszeli właściciele niewielkiego kiosku spożywczego zlokalizowanego przy ul. Bazyliańskiej obok przystanku autobusowego w stronę centrum (niedaleko skrzyżowania ul. Kondratowicza i Rembielińskiej), od nielegalnie handlujących na chodniku w sąsiedztwie sklepiku.
Policja w przedszkolu? Spokojnie... Dzieci z Niepublicznego Przedszkola Zgromadzenia Sióstr Loretanek na warszawskim Targówku poznały podstawowe zasady ruchu drogowego, przymierzyły mundury i czapki policyjne oraz najadły się cukierków.
Najpierw przez wiele, wiele miesięcy blokowali chodnik przy kościele na rogu ul. Kondratowicza i Rembielińskiej, teraz najbardziej wytrwali z nich przenieśli się na chodnik po drugiej stronie ulicy, przy przystanku autobusowym w kierunku centrum.
Bywa, że sąsiadom trudno się porozumieć. Tak jest w przypadku spornych słupków ustawionych przy budynku gospodarczym obok bloku przy ul. Wybrańskiej 15/17 na Bródnie. Wygląda jednak na to, że sprawa zakończy się pomyślnie.
Policjanci z Targówka zatrzymali mężczyznę, który groził swojemu sąsiadowi, że go zabije. Podczas interwencji Leszek B. rzucił się na mundurowych z bagnetem.
Aż trudno uwierzyć, że w XXI wieku, w europejskiej stolicy można tak mieszkać: na 10,95 mkw. z grzybem na ścianach, bez łazienki, kuchni, tylko z elektrycznością - rozwiedzeni rodzice, 8-letnia córka i 12-letni syn. Czekają na rozkwaterowanie i większe mieszkania. Na razie bez skutku.
Miło jest wejść na e-stronę dzielnicy Targówek. Tchnie z niej optymizmem - widać, że życie u nas jest nie tylko przyjemne, ale wręcz beztroskie. Ale i bez perspektyw - w cukierkowym obrazie nie ma żadnej wizji rozwoju, którą można by przedstawić obecnym i przyszłym mieszkańcom.
Powoli przyzwyczailiśmy się już, że w naszym mieście panuje chaos i bałagan organizacyjny. Zimą drogi są słabo odśnieżane, a dziury w asfalcie oraz stan nawierzchni naraża kierowców i ich samochody na poważne problemy drogowe.
Dwóch mężczyzn próbowało wynieść z jednego z hipermarketów towar o wartości ponad 1500 zł.
Policjanci z Targówka zatrzymali mężczyznę, który miał w samochodzie zaświadczenia lekarskie in blanco. Nie potrafił wyjaśnić też, do kogo należy auto. Policjanci sprawdzają, czy mężczyzna przygotowywał się do fałszerstwa.
Kiedy awanturującego się Adama B. żona nie wpuściła do mieszkania, mężczyzna podpalił drzwi. Teraz za to odpowie.
LINKI SPONSOROWANE