REKLAMA

Targówek

różne »

 

Ratownikom zimno

  9 czerwca 2006

Minęło kilka miesięcy, a nasz czytelnik nadal czuje ból w okolicach lędźwiowych kręgosłupa, po tym, jak z impetem wpadł na niego nastolatek zjeżdżający rurą na basenie przy Łabiszyńskiej. Chłopak nie zachował bezpiecznej odległości. Rura nie jest w żaden sposób nadzorowana ani pilnowana. Ratownikom jest za zimno na wieży.

REKLAMA

Dziennikarz "Echa" wybrał się na Łabiszyńską. Wieży rzeczywiście nikt nie pilnuje. W sobotę, przy dużej liczbie gości teoretycznie zajmują się nią dwaj ratownicy doglądający jednocześnie całego obiektu, w tym trzech basenów. Na wieży nie ma ani świateł sygnalizacyjnych, ani osoby, która decydowałaby, kiedy kolejny zjeż-dżający może ruszać. Regulamin informuje nas, że wchodzimy na własną odpowie-dzialność. W rurze na kilku odcinkach panuje całkowita ciemność, co uniemożliwia ewentualne zauważenie, że się na kogoś wpada. Nie ma więc szans na wyha-mowanie. Wielu, zwłaszcza młodych mężczyzn, rozwija wielkie prędkości. Jeżeli na kogoś wpadną, może się to źle skończyć. Nasz czytelnik ból odczuwa do dziś, choć lekarze zapewniają go, że żadnych zmian w kręgosłupie nie ma.

- Za rezonans zapłaciłem kilkaset złotych, na lekarzy wydałem już około tysiąca - mówi pan Wojtek. - Zastanawiam się nad wystąpieniem do dyrekcji OSiR Targówek o zwrot tych kosztów. To bardzo niebezpieczna rura. Zupełnie nie rozumiem, jak można ją było dopuścić do użytku w obiekcie publicznym. Mówię tu o panujących tam ciemnościach. Zapis w regulaminie o tym, że każdy zjeżdża na własną odpowiedzialność też jest absurdalny, zwłaszcza w kontekście braku jakiegokolwiek nadzoru nad rurą. Ratownik, który na moich oczach wyrzucał z basenu chłopaka bez czepka, nawet uwagi nie zwrócił tym, którzy na mnie wpadli, mimo że ewidentnie złamali regulamin.

Dziennikarz "Echa" sprowokował podobną sytuację. Reakcja ratownika była zaskakująca. Co prawda zwrócił uwagę dwóm chłopcom, którzy "wpadli" w rurze na dziennikarza, ale na pytanie dlaczego rury na górze nikt nie pilnuje odpowiedział, że jest tam zimno.

- Spróbuj pan tam wytrzymać! - powiedział ratownik ubrany w majtki i koszul-kę. I choć normalnemu człowiekowi zdawałoby się, że przecież można się cieplej ubrać, dyrekcja OSiR nie widzi problemu, bo jej zdaniem nie zdarzają się w rurze żadne poważne incydenty i jest ona prawidłowo nadzorowana.

Ratownikowi na wieży zimno było w marcu. Mamy czerwiec, a nadal zjeżdża-jący pilnowani są po macoszemu.

- Zjeżdżam wielokrotnie - mówi trzydziestolatek z Targówka. - To wciąga, ale za każdym razem mam stracha, że na kogoś wjadę, albo że ktoś uderzy we mnie. Ratownicy zajęci są basenem i wejście na wieżę obserwują kątem oka. Powinni albo zamontować światła, albo postawić na górze człowieka, który by tego pilnował. Byłoby bezpieczniej i szybciej, bo teraz trzeba stać na dole i czekać, aż osoba przed nami wejdzie na górę i zjedzie. A za stanie w tej kolejce płacimy.

oko


W rurze, na kilku odcinkach, panują egipskie ciemności.


Zjazd na własną odpowiedzialność budzi wątpliwości prawników,
z którymi "Echo" rozmawiało przed wydrukowaniem artykułu.

 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuTargówek

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break

Najchętniej czytane na TuTargówek

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA