Na złamanie karku...
10 marca 2006
Powoli przyzwyczailiśmy się już, że w naszym mieście panuje chaos i bałagan organizacyjny. Zimą drogi są słabo odśnieżane, a dziury w asfalcie oraz stan nawierzchni naraża kierowców i ich samochody na poważne problemy drogowe.
Na Bródnie doszło do kolejnego wypadku na oblodzonym chodniku. Poszkodowaną jest 52-letnia mieszkanka naszej dzielnicy. Zdarzenie to miało miejsce 27 lutego ok. godziny 19.00 na ulicy Bazy-liańskiej. Dokładnie obok Szkoły Podstawowej nr 275, pomiędzy blokami na Bazyliańskiej 5 i 7. Świad-kowie zdarzenia udzielili jej pierwszej pomocy i prze-wieźli do Szpitala Bródnowskiego. Tam stwierdzono złamanie ręki i nadgarstka z przemieszczeniem oraz założono opatrunek gipsowy. Przez niedbalstwo naszych dzielnicowych włodarzy osoba ta przez najbliższe miesiące będzie pozbawiona normalnego funkcjonowania i pracy. Tym razem jednak zarządowi dzielnicy się nie "upiecze". Poszkodowana będzie się domagać od władz miasta odszkodowania za leczenie. Od dawna bowiem nikt z mieszkańców nie widział, aby ktoś odśnieżał i sypał piasek na oblodzony chodnik po obu stronach Bazyliańskiej. Droga ta powinna być utrzymywana przez miasto w stanie bezpiecznym dla użytkowników. Z żadnej strony ulicy nie da się normalnie poruszać. Codziennie wiele osób musi przechodzić tamtędy na przystanek autobusowy, do przejścia dla pieszych, do kościoła i apteki. Po obu stronach przejścia przez jezdnię łatwo jest o niebezpieczny poślizg. Wielokrotnie mieszkańcy zgłaszali interwencje w urzędzie, wzywali straż miejską i wszystkie możliwe służby, ale nikt odpowiedzialny nie zainteresował się tym problemem. Mieszkańców szokuje dodatkowo to, że nieopodal mieszka radny dzielnicowy z LPR i codziennie tamtędy przechodzi, ale jakoś nie wpadł jeszcze na pomysł złożenia interwencji. Zapewne ma po prostu lepsze obuwie! Jeżeli PiS-owscy burmistrzowie Targówka nie potrafią dopilnować służb miejskich, to może otrzeźwią ich odszkodowania jakie trzeba będzie zapłacić poszkodowanym. A może liczą na to, że niedługo to już nie będzie ich problem, bowiem kończą swoją kadencję, a i tak za ich błędy zapłacą podatnicy. Płacimy podatki i mamy prawo do chodzenia po zabezpieczonym chodniku i nie powinno obchodzić nas dlaczego władzom się nie udało wykonać zadania. Jeśli burmistrzowie nie potrafią wyegzekwować pracy od swych podwładnych, to niech sami odśnieżają, w końcu płacimy im wcale niemało z publicznych pieniędzy.
Sebastian Kozłowski
wiceprzewodniczący rady dzielnicy Targówek