REKLAMA
Mundurowi z komisariatu na Białołęce zatrzymali pijanego awanturnika. Mężczyzna wszedł do domu, gdzie próbował zaatakować swoją żonę nożem. W jej obronie stanął młody mężczyzna, obezwładniając napastnika wytrącił mu nóż z ręki.
Na gorącym uczynku policjanci z Białołęki zatrzymali trzech sprawców włamania do samochodu i kradzieży radia. Kiedy złodzieje zadowoleni wracali z łupem, miny im szybko zrzedły, gdy zauważyli nadjeżdżający z naprzeciwka policyjny radiowóz.
Trzy osoby próbowały ukraść siatkę ogrodzeniową przy jednej z białołęckich posesji. Cała trójka została zatrzymana. Jeden z mężczyzn wpadł kilka dni temu i najbliższe miesiące spędzi w areszcie, pozostałej dwójce zostanie postawiony zarzut usiłowania kradzieży.
"Ci malcy wydają się stróżami wielkich bogactw, mają malutką i olbrzymią kasę pancerną w głowie, w sercu, w brzuchu, pełną sekretów, które z czasem się ulotnią" (Frederico Fellini)
Uczennica Szkoły Podstawowej nr 344 opowiedziała dziennikarzowi "Echa", jak wezwana do szkoły karetka jeździła dookoła budynku tracąc cenne minuty. Jak się później okazało, wszystko przez podwójną, mylącą numerację.
W naszej dzielnicy blisko dwukrotnie więcej głosów niż urzędujący prezydent Warszawy otrzymał w pierwszej turze wyborów prezydenckich Donald Tusk.
Patrol szkolny z Białołęki zatrzymał na ul. Odkrytej dwóch mężczyzn, którzy najpierw się pobili, później jeden z nich straszył drugiego pistoletem. Naturalnie, obaj byli pod wpływem alkoholu. Właściciel broni nie miał na nią pozwolenia.
Młodzi przestępcy, którzy w ostatnim czasie napadali na uczniów jednej z białołęckich szkół zostali wreszcie zatrzymani! Jako pierwszy wpadł 19-letni Piotr I., który decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Dwa dni później pecha miał jego kompan 16-letni Adrian C. Jego przeszłość kryminalna jest już bogata.
Prawie codziennie policjanci z Pragi Północ, Białołęki i Targówka zatrzymują osoby, które posiadają narkotyki. W większości przypadków są to dilerzy, wiele złapanych osób przekonuje jednak, że narkotyki są na własny użytek.
System opieki nad bezdomnymi zwierzętami w podwarszawskich gminach przeraża swoją nieskutecznością. Większość gmin płaci jednorazową opłatę za wyłapanie zwierzęcia. Przetargi wygrywają schroniska, które żądają najmniejszych kwot.
Wielu mieszkańców osiedla Derby z niepokojem patrzy jak dzieci idą do Szkoły Podstawowej nr 112 ulicą Berensona. Nie idą po chodniku, bo na tej ruchliwej ulicy nie ma chodnika.
Roku i dwóch miesięcy potrzebowały władze miasta, aby pozytywnie zareagować na prośbę mieszkanki Tarchomina. Chodziło o stojącą na rogu Świderskiej i Porajów tablicę reklamową, która od dawna przestała spełniać swoje zadanie, a stała się jedynie wątpliwą ozdobą ulicy.
Jacek Kaznowski (PO) wygrał rywalizację wśród białołęckich kandydatów na posła. Mieszkańcy naszej dzielnicy oddali na niego 754 głosy. Na obecnego przewodniczącego rady Pawła Stańczyka (PiS) głosowało 390 białołęczan, na jego kontrkandydatkę z tej samej listy Hannę Mierzejewską - 151 mieszkańców dzielnicy. Żadnemu z naszych kandydatów nie udało się uzyskać mandatu poselskiego.
Ząbkowscy policjanci złapali mieszkańców Białołęki, którzy ukradli samochód na Targówku. Zawiła historyjka kryminalna skończyła się pościgiem, próbą obezwładnienia policjanta oraz zderzeniem z drzewem.
- Kilometrowy marsz do komisji wyborczej przy ul. Leśnej Polanki po kocich łbach lub nierównym chodniku jest już nie dla mnie - skarży się dziennikarzowi "Echa" czytelniczka z Bukowa. - Czy nie można zorganizować komisji wyborczej np. w Forcie Piontek? Byłoby znacznie wygodniej wszystkim osobom starszym, które muszą dojść od autobusu do szkoły na Leśnej Polance.
Interwencje naszych czytelników w sprawie parkowania na ul. Światowida pomiędzy Książkową a Topolową nie mają końca. W zeszłym roku tuż przed Bożym Narodzeniem burmistrz Jerzy Smoczyński wrzucił mieszkańcom pod choinkę taką oto obietnicę: - Inwestycję na pewno zrealizujemy w roku 2005.
Cztery oszustki z Białołęki znalazły się w areszcie. Od bezrobotnych pobierały 1800 zł za znalezienie pracy. Potem znikały.
Jak to możliwe, aby osoba, która głosowała w Niemczech mogła zagłosować także w Warszawie? Możliwe. Gdyby tylko zechciała wsiąść do samolotu, zrobiłaby to bez trudu.
Myślałam, że mój przypadek był odosobniony. Nigdzie nie interweniowałam, ale po przeczytaniu artykułu w ostatnim "Echu" postanowiłam do Was zadzwonić - mówi nasza czytelniczka. Przeżyła podobne zdarzenie w nowo wybudowanej szkole na van Gogha, co opisywana tydzień temu matka z wózkiem. Z tą różnicą, że tym razem ochroniarze nie wpuścili do ośrodka kultury dziecka na wózku inwalidzkim.
Kto z nas nie marzył kiedyś o karierze artysty? Pytanie retoryczne, bo prawdopodobnie znakomita większość z nas wyobrażała siebie stojących na estradzie pośród burzy oklasków...
LINKI SPONSOROWANE