Matka - fora z forum?
4 listopada 2005
Od kilku już lat fora internetowe stają się elementem naszego życia - miejscem wyrażania poglądów, zbierania informacji, odreagowywania (skądinąd zauważyłem - chyba pozytywną - tendencję, że wraz z rozwojem forów internetowych zmniejszyła się liczba napisów na murach i w innych ustronnych miejscach).
Autor jest sekretarzem rady osiedla Białołęka Dworska, historykiem zawodowo zwią-zanym z Instytutem Pamięci Narodowej. |
Stało się tak po trosze dlatego, że większość uczestników forum praktycznie rezygnowała ze swo-jej anonimowości, choćby poprzez swoje pytania i sprawy, które tam poruszała.
Jak powiedziałem, forum to też forma odrea-gowania - a to zazwyczaj niestety kończy się używa-niem, i to najczęściej bezmyślnym, kilku powszechnie znanych wulgaryzmów.
Różne fora bronią się przed tym, a to poprzez zabiegi moderatorów, a to poprzez obowiązek logowania, z reguły podział na wątki, na których ktoś chce coś powiedzieć albo odreagować jest dość prosty... ale białołęckie forum "Echa" i tu okazało się pewnym fenomenem.
Od mniej-więcej roku pojawia się tam "Matka Sławka z Gdańska" - która, owszem, loguje się jak trzeba - i jest dosyć ekspansywna. Trudno nie zauważyć, iż od tego czasu forum zdecydowanie się zmieniło. Trudno uznać teksty "Matki" za pozbawione jakiegoś sensu, zdarzają się tam błyskotliwe aluzje literackie, misterne pastisze, trudno też jednak nie zauważyć, iż jej nadobecność i określone asocjacje odstraszyły wielu użytkowników forum i czasami wywoływały publiczne zgorszenie. Ostatecznie trudno się dziwić osobie, która pyta o najbliższego szewca, że jest co najmniej zdegustowana, jeśli w zamian otrzymuje tyradę, pełną cytatów z encyklopedii, kończącą się mniej lub bardziej otwarcie skojarzeniem ze sprawami uznawanymi za intymne. To trochę tak, jakby pójść do baru, zamówić coś do jedzenia i za chwilę pojawia się ktoś, który patrząc jedzącemu w zęby lub zawartość talerza, zaczyna recytować "Padlinę" Baudelaire. Oczywiście, po pewnym czasie zaczynamy doceniać erudycję mówcy, ale pierwszym odruchem są mdłości.
Czy oznacza to, że "Matkę" i jej podobnych należy cenzurować i usuwać? Moim zdaniem nie, chyba, że w ewidentny sposób przekracza granice dobrego smaku i naruszy czyjeś dobra osobiste. Rzecz jasna, w granicach logiki i zdrowego rozsądku. Nie uważam np. satyrycznego felietonu poświęconego jednemu z tekstów w gazecie lokalnej za jakieś przekroczenie granic - chodziło tam o to, że dziennikarz zbierający informację do tekstu nie wykonał dość oczywistego telefonu. Zdecydowanie jednak uważam za coś takiego rozważania na temat czyjejś osobowości czy spraw intymnych w kontekście dyskusji - np. gdzie robić zakupy.
Reasumując - szkoda mi dawnego klimatu rozmowy, choć niekoniecznie całe odium winno spaść tu na "Matkę". Ale z drugiej strony uważam, że kilka monologów tejże np. o pociągu "Kujawiak" z Bydgoszczy, dzięki któremu rozwiążą się problemy komunikacyjne na Białołęce, chcąc nie chcąc stały się klasyką forum.
Krzysztof Madej