Powtórka z rozrywki. Rada dzielnicy ma dwoje przewodniczących
26 listopada 2015
26 listopada w białołęckim ratuszu powtórzyła się sytuacja z 6 października.
Zwołana na 26 listopada nadzwyczajna sesja rady Białołęki była ciekawa już przed rozpoczęciem. Złożony przez dziesiątkę radnych opozycji wniosek o jej zwołanie zawierał załącznik z porządkiem obrad, w którym znalazło się głosowanie nad odwołaniem przewodniczącej Anny Majchrzak. Punkt ten nie znalazł się jednak w programie sesji, przez co spotkanie zapowiadało się na zwykłą dyskusję - w porządku obrad były tylko interpelacje, zapytania, wnioski i "sprawy różne".
Zaraz po rozpoczęciu sesji zabrał głos radny Zbigniew Madziar: - Nie wiem, jak rada dzielnicy ma funkcjonować w sytuacji, w której niejasna jest sprawa mandatu Joanny Rabiczko. Myślę, że zasadne jest ogłoszenie przerwy.
Przewodnicząca ogłosiła przerwę do odwołania, po czym opuściła salę razem z radnymi PO i zarządem dzielnicy.
A po kilku minutach...
- Co prawda nie mam upoważnienia, ale pod nieobecność przewodniczącego obrady prowadzi najstarszy wiceprzewodniczący, czyli w tym wypadku ja - powiedział radny Dariusz Ostrowski. - Ogłaszam koniec przerwy.
Dwunastka radnych niezależnych i klubu PiS jednomyślnie zagłosowała za odwołaniem Majchrzak i wybrała na przewodniczącego Wiktora Klimiuka. Na koniec radny Wojciech Tumasz zgłosił interpelację dotyczącą wysokości środków finansowych przeznaczonych na zimowe utrzymanie dróg, Piotr Cieszkowski spytał, dlaczego sesja nie jest transmitowana w internecie a Marcin Korowaj - na jakiej podstawie burmistrz kazał wyłączyć mikrofony po opuszczeniu sali przez radnych PO. O 19:20 było już po sesji.
Czy pani prezydent znów zawiesi wykonanie uchwał podjętych wbrew Platformie? Wojna w radzie dzielnicy trwa.
Dominik Gadomski