Powstał Klub Radnych Niezależnych. "Nie chcemy drugiego Bemowa"
14 października 2015
Dziewięciu radnych Gospodarności, Inicjatywy Mieszkańców Białołęki, Razem dla Białołęki i "buntowników" z PO założyło nowy klub w radzie dzielnicy. W liście do Hanny Gronkiewicz-Waltz domagają się odwołania burmistrza.
Przerwa w nadzwyczajnej sesji rady Białołęki trwa już dwudziesty trzeci dzień i choć w międzyczasie czternastka radnych odbyła kolejną sesję i wybrała nowego przewodniczącego, decyzja ta została unieważniona przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz. 14 października radni niezależni przedstawili list do prezydent Warszawy, w którym proponują spotkanie w celu omówienia kwestii zmian w zarządzie dzielnicy (cały list załączamy poniżej). Co dokładnie chcieliby zmienić?
- Białołęce brakuje wizji rozwoju - uważa radny Wojciech Tumasz. - Nie mamy planów zagospodarowania przestrzennego, dzielnica jest zabudowywana w chaotyczny sposób. Na wyższych piętrach bloków na wschodniej Białołęce są problemy z ciśnieniem wody, ulice nie są rozbudowywane a szkoły i przedszkola przepełnione. Budowane dziś placówki oświatowe są spóźnione o 4-5 lat.
- Nie mamy metra, ale będziemy mieć dewastujący przyrodę gazociąg - dodaje przewodniczący klubu Piotr Basiński. - Tramwaj na Zieloną Białołękę stoi pod znakiem zapytania. Burmistrz tymczasem zajmuje się promocją swojej osoby w lokalnych mediach.
- Burmistrz Jaworski stracił nasze zaufanie - mówi radna Joanna Rabiczko. - Zaznaczamy, że nie kierują nami ambicje polityczne, nie chcemy awantur i drugiego Bemowa.
PO odpowiada
- Czas, aby uczestniczący w politycznej hucpie radni wrócili do pracy dla Białołęki, do czego wybrali nas mieszkańcy - mówi radny Waldemar Roszak. - Dzielnicowy samorząd to nie miejsce na polityczne gierki i harce wyborcze. Przykro mi, że dla niektórych radnych, z powodu urażonych ambicji, ważniejsza jest prywatna zemsta bez względu na konsekwencje. Dla mnie, jako przewodniczącego komisji inwestycji i infrastruktury, priorytetem są inne sprawy. Udało nam się pozyskać do budżetu prawie 200 mln zł na nowe szkoły, przedszkola i żłobki oraz dziesiątki milionów na nowe drogi. Tym musimy się przede wszystkim zająć. Nigdy w historii naszej dzielnicy nie mieliśmy aż tak wielkich środków. To wielki sukces i nie możemy zmarnować tej ogromnej szansy. Trzeba dopilnować sprawnej realizacji tych planów. Jesteśmy więc otwarci na współpracę ze wszystkimi radnymi, którzy zechcą wspólnie dopilnować tego zadania - podsumowuje Roszak.
- Czy jestem burmistrzem deweloperów? Ironicznie można powiedzieć, że tak - odpowiada na zarzuty burmistrz Piotr Jaworski. - Wraz z wiceburmistrzem Piotrem Smoczyńskim od roku 2007 pozyskaliśmy od deweloperów 40 mln zł na budowę infrastruktury na Białołęce. W latach 2002-2006 było to zero złotych.
Wojna trwa. Wszystko wskazuje na to, że sytuacja na Białołęce wyklaruje się dopiero po wyborach parlamentarnych, gdy poznamy nazwisko nowego wojewody mazowieckiego (od tego kto będzie wojewodą zależy, czy pani prezydent pozwoli sobie na tzw. wariant bemowski, czyli zarządzanie dzielnicą przez pełnomocników) albo zapadnie decyzja o powołaniu województwa warszawskiego. Według niektórych interpretacji zmiana granic województw oznaczałaby wybory nie tylko do sejmiku, ale także do wszystkich szczebli samorządu.
Dominik Gadomski