Burmistrz Antonik dobija GKP Targówek. To koniec?
1 czerwca 2014
Kilkuletnia historia upadku GKP Targówek wydaje się zbliżać do finału. Władze dzielnicy wystąpiły o wydanie dzierżawionego przez klub terenu i wstrzymały dotacje. Oficjalnym powodem jest brak spłat zaległości - ponad 500 tys. zł. Z końcem sezonu przestanie istnieć trzecioligowy zespół seniorów, aktualnie najwyżej po Legii notowana warszawska drużyna.
Klub walczył z poprzednią szefową miejskiego Biura Sportu i Rekreacji Renatą Popek, która nie zgadzała się na wypłacanie klubowi kolejnych dotacji z tytułu kolejnych konkursów, co doprowadziło GKP nad skraj przepaści. Kiedy były już wiceprezydent Jarosław Dąbrowski doprowadził do odwołania dyrektorki, krytykowanej przez niemal całe stołeczne środowisko sportowe za niekompetencję, zdawało się, że przy Kołowej odetchną. Do negocjacji z urzędnikami miasta włączyły się władze dzielnicy. Zmieniono wysokość opłaty za dzierżawę z zasad komercyjnych na "sportowe" - znacznie niższe.
Burmistrz: "ja tu nie rządzę"
- Dzięki temu udało się zmniejszyć zadłużenie klubu o ponad połowę. Zespół koordynacyjny w mieście zgodził się na rozłożenie zaległości na pięć lat. Z zastrzeżeniem, że teraz jednorazowo zostaną zapłacone koszty bieżące wynoszące 70 tys. zł. Prezes klubu oświadczył w rozmowie ze mną, że są w stanie te należności uregulować. Okazało się jednak, że niekoniecznie. Zabawa trwała ponad miesiąc. W tej sytuacji zespół koordynacyjny zmienił stanowisko, cofając decyzję o rozłożeniu spłat zaległości na raty. My jako dzielnica chcemy pomóc, ale jesteśmy zależni od miasta, więc musieliśmy cofnąć nasze dotacje wynoszące rocznie ponad 30 tys. zł. Przy publicznych pieniądzach nie ma zabawy, musieliśmy wystąpić o wydanie terenu - pokrętnie tłumaczy się burmistrz Sławomir Antonik.
- W mieście uzyskaliśmy zapewnienie, że jak spłacimy dzielnicę i oddamy część miastu, to pójdą nam na rękę, ale mimo to znowu doszłoby 16 tys. podatków miesięcznie, a trzeba przecież jeszcze z czegoś utrzymywać teren. Ostatnio przyszły do nas urzędniczki z dzielnicy i chciały wydania terenu. Bez nakazu eksmisji? - komentuje Zbigniew Bucoń, wieloletni prezes, a obecnie dyrektor klubu z Kołowej. Co dalej z klubem, jeżeli nie będzie chciał wydać terenu? Najprawdopodobniej niestety sprawa sądowa i windykacja - mówi burmistrz.
Dodaje, że trzeba będzie rozwiązać trzecioligowy zespół seniorów. - Zachowamy grupy młodzieżowe i będziemy wynajmować teren. Diabli mnie biorą jak widzę, co dzieje się w innych miastach. Na przykład Radomsko dostaje 350 tys. zł, Kutno 600 tys. zł tylko na zespół seniorów, nie mówiąc o pieniądzach miejskich na funkcjonowanie klubu. My nie dostajemy nic. Wyraźnie nikomu nie zależy na sporcie w tym mieście - uważa założyciel GKP Targówek. - Na razie nas nie wyrzucą, to jeszcze potrwa - dodaje.
Co dalej z klubem, jeżeli nie będzie chciał wydać terenu?
- Najprawdopodobniej niestety sprawa sądowa i windykacja. Szkoda, że tak się dzieje, ale jeżeli klub nie jest w stanie tego udźwignąć... Teren przejmie pewnie OSiR, który będzie prowadzić odpłatną działalność, w tym wynajmując go potrzebującym klubom. Na szczęście jest już zapis opracowania planu zagospodarowania przestrzennego z przeznaczeniem na działalność rekreacyjno-sportową. Plotki o tym, że teren miałby zostać przekazany deweloperom na szczęście nie znajdą potwierdzenia - mówi burmistrz Antonik.
mac