Wawer przerażony opłatami za śmieci
15 marca 2013
Niemal 125 zł zamiast dotychczasowych 30 zł - tyle zapłaci za wywóz śmieci emerytka, mieszkająca samotnie w domku jednorodzinnym w Wawrze. - To jedna dziewiąta mojej emerytury - mówiła podczas spotkania w wawerskim ratuszu, zorganizowanym na początku marca.
Jakie zasady?
W budynkach wielorodzinnych opłata za wywóz odpadów uzależniona będzie od liczby osób w gospodarstwie domowym i wynosić ma przykładowo: dla gospodarstwa jednoosobowego od 19,50 zł (za odpady segregowane) do 27,30 zł (niesegregowane), a np. dla gospodarstwa czteroosobowego i większych od 56,00 zł (segregowane) do 78,40 zł (niesegregowane).
W budynkach jednorodzinnych opłata jest stała: 89 zł za odpady segregowane i 124,60 zł za niesegregowane - niezależnie od liczby mieszkańców, powierzchni domu i powierzchni działki.
Te zapisy najbardziej bulwersują wawerczyków.
Miasto: bo trzeba
Ze strony władz miasta na sesję przybył Jarosław Jóźwiak - dyrektor gabinetu prezydent Warszawy i Piotr Karczewski - dyrektor Biura Gospodarki Odpadami Komunalnymi. Na sesję, oprócz radnych, przybyła również grupa ok. 80 osób - głównie starszych, samotnie mieszkających w domach jednorodzinnych.
Piotr Karczewski podkreślał, że Polska i Węgry jako ostatnie podchodzą do zmian w prawie dotyczącym odpadów. - Obecnie jest sytuacja, że podmioty rynkowe nie mają żadnych obowiązków - muszą jedynie odebrać odpady. Przez to jest tanio, ale co się potem dzieje? Większość odpadów ląduje bezpośrednio na składowisku, legalnym bądź nie. Każdy rodzaj odpadów, każda frakcja ma przypisane kody. Firmy manipulują kodami odpadów i przez to płacą mniejsze opłaty za użytkowanie wysypisk. To wszystko ma negatywny wpływ na środowisko - wyjaśniał Karczewski.
Projekt miasta ma na celu uniknięcie płacenia kar unijnych - Warszawa musi ograniczyć ilość składowanych odpadów aktywnych biologicznie i odzyskiwać 50% masy odpadów.
Radny Andrzej Krasnowolski wytykał dyrektorowi Karczewskiemu brak jakichkolwiek konkretów w wystąpieniu. Opłaty w domkach jednorodzinnych w niektórych przypadkach nagle wzrosną 4, 5 razy - mówi Marcin Kurpios. Podobnie wypowiadał się radny Włodzimierz Zalewski: - Brak jakiegokolwiek wyliczenia kosztów i zysków, brak symulacji, algorytmu, wedle którego liczona jest opłata. Bełkot.
Takie zrobiliśmy kalkulacje...
Radny Marek Wilczyński dopytywał, dlaczego w Warszawie obowiązuje system opłaty od domu jednorodzinnego, a w innych gminach opłata od osoby? Dyrektor Karczewski próbował przekonywać, że mieszkaniec domu produkuje wielokrotnie więcej odpadów (miesięcznie ok. 350 litrów) niż mieszkaniec w budynku wielorodzinnym. Dlaczego? - Koszt obsługi i poziom generowania odpadów jest inny dla domków a inny dla bloków - mówił Karczewski. Cokolwiek by miało to oznaczać, nie przekonało to zebranych.
Radna Joanna Waligóra dociekała, czy miasto zamierza zarabiać na śmieciach? Bo jak inaczej rozumieć kalkulacje, które mówią, że miasto płaci firmom odbierającym odpady 55 zł za kontener 1100 litrów nieposegregowanych śmieci, a mieszkaniec domu, który według słów Karczewskiego produkuje miesięcznie 350 litrów śmieci nieposegregowanych, płaci za to 126 zł miesięcznie. Dyrektor Karczewski znów mętnie tłumaczył: - Takie zrobiliśmy kalkulacje. Miasto nie będzie zarabiać na śmieciach.
Zebrani podkreślali wielką niesprawiedliwość, wręcz niekonstytucyjność systemu odbioru śmieci. - Mieszkaniec - w zależności od tego, czy mieszka w domku, czy w bloku - ma płacić inne kwoty. Dodatkowo w blokach rozliczane są śmieci w zależności od liczby osób, a w domach jednorodzinnych jest stała kwota, niezależna od liczby mieszkańców, powierzchni domu i działki - mówił radny Andrzej Wojda.
Zebrani mieszkańcy przedstawiali dramatyczną sytuację, w jakiej się znajdą po 1 lipca. - Mam 1000 zł emerytury, nic mi nie zostaje. Płaciłam 30 zł miesięcznie za śmieci, teraz będę musiała płacić 124,60 zł, bo nie mam sił, by je segregować. Skąd mam wziąć pieniądze? - pytała jedna z mieszkanek.
- To nieuczciwa uchwała. Ludzie zostali skrzywdzeni - mówi Marcin Kurpios, przewodniczący wawerskiej komisji ładu przestrzennego. - Opłaty w domkach jednorodzinnych w niektórych przypadkach nagle wzrosną 4, 5 razy. W Falenicy będą takie ulice, gdzie po jednej stronie mieszkańcy Warszawy zapłacą 124,60 zł, a po drugiej stronie ulicy - w Józefowie, kwota będzie wielokrotnie niższa. Nie może być tak, że rozpiętość pomiędzy gospodarstwem jednoosobowym w domu wielorodzinnym, a jedną osobą w domu jednorodzinnym wynosi od 19,50 zł do 89,00 zł. Zrozumiała byłaby różnica 10 procent, ale nie tak duża. Poza tym, skoro dla jakiegoś obszaru ustanowi się monopol firmy, która wygra przetarg, a co za tym idzie ma możliwość zoptymalizowania kosztów własnych, to cena za wywóz odpadów powinna być niższa, a nie wyższa! Złą praktyką jest też ujawnienie systemu opłat i ich wysokości przed przeprowadzeniem przetargu. Może to skutkować zawyżeniem ofert przetargowych. To dziwne, że rada Warszawy przyjęła tę uchwałę. Mam wrażenie, że ludzie znów są na drugim planie. To źle wróży na przyszłość - mówi Marcin Kurpios.
sb