Neapolu w Warszawie na pewno nie będzie
25 czerwca 2013
"Echo" rozmawia z nowym wiceprezydentem Warszawy Jarosławem Dąbrowskim, który dostał zadanie: poradzić sobie z problemem śmieciowym.
- Warszawa poległa w starciu z ustawą śmieciową i od 1 lipca naszych odpadów nie będzie odbierać jedna firma. Co więcej, prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz musiała wprowadzić plan awaryjny, poddając pod obrady rady miasta nowe stawki za wywóz śmieci. Na szczęście dla mieszkańców - niższe.
- Nie określiłbym tej sytuacji jako porażki, raczej jako przejściową zmianę strategii.. Pamiętajmy, że sukcesem nas wszystkich są niższe opłaty oraz to, że zażegnaliśmy zagrożenie katastrofy śmieciowej po 1 lipca.
- Wiele osób pyta, dlaczego w ogóle ustalono tak wysokie stawki, skoro można je było obniżyć i to znacznie.
- Obecne stawki są przejściowe, można powiedzieć "awaryjne". Są niższe, bo firmy nie będą musiały teraz spełniać wszystkich tych wymogów, jakie będą konieczne docelowo.
- Docelowo, czyli kiedy?
- Plan zakłada, że 1 lutego przyszłego roku będziemy gotowi. Być może nie będziemy jeszcze wtedy liderami Europy w segregowaniu odpadów, ale system będzie działał sprawnie. Do końca stycznia przyszłego roku śmieci będą zabierać te firmy, z którymi mieszkańcy do tej pory mieli podpisane umowy.
- A co z tymi, którzy nie mają podpisanych umów? Mała szansa, że ktoś od nich odbierze śmieci w okresie przejściowym. Nadal będą wozić do lasu...
- Jeśli złożą deklarację, to na pewno ktoś od nich odbierze.
- A jeśli nie złożą?
- Trochę dłużej to potrwa, ale w ciągu kilku tygodni będziemy mieć dane z każdej firmy o obsługiwanych przez nie nieruchomościach i wówczas też dowiemy się, że na ulicy Iksińskiej żadna firma nie odbiera śmieci np. z dwóch adresów. Rolą urzędników będzie doprowadzenie do złożenia deklaracji przez właściciela i wysłanie tam śmieciarek.
- Zapowiedział Pan wielką akcję informacyjną związaną z polityką śmieciową miasta.
- Tak. Wychodzimy do ludzi. Będziemy chodzić od drzwi do drzwi. Informować o systemie, namawiać do segregacji. Będą to robić radni Warszawy i dzielnic oraz urzędnicy. Również osobiście Pani Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz a także ja sam. Musimy za wszelką cenę dotrzeć do mieszkańców i wyjaśnić im założenia systemu pomostowego. Edukacja i dialog są najważniejsze. Nie zamierzamy straszyć strażą miejską ani surowymi karami. Chcemy, żeby ludzie zrozumieli, po co w ogóle jest ta wielka rewolucja śmieciowa i przystąpili do niej w pełni przekonani.
- Istota zmian jest raczej jasna. Chyba trudniej jest mieszkańcom zrozumieć zasady okresu przejściowego. Mają swoje faktury przekazać miastu i to urząd za nie zapłaci. Ludzie pytają, skąd urzędnicy będą wiedzieć, że śmieci faktycznie zostały wywiezione i komu mają się poskarżyć na złe wykonanie usługi.
- Będzie działać infolinia. Jeśli z domu jednorodzinnego, wspólnoty czy spółdzielni śmieci nie zostaną odebrane, to mieszkańcy zawiadomią nas dzwoniąc na infolinię, a my tę informację zweryfikujemy i jeśli się potwierdzi - będziemy interweniować, a za niewykonaną usługę nie zapłacimy. Zakładamy, że takie sytuacje będą incydentalne. Traktujemy przedsiębiorców poważnie i ufamy, że będą sumiennie wykonywać powierzone im zadania.
- Co z sortowaniem w okresie przejściowym? Ma być mocno ograniczone.
- To prawda. Na razie sortujemy na tzw. śmieci suche i mokre. Ponadto wywożone będą gabaryty oraz odpady organiczne jak skoszona trawa, liście czy gałęzie. W przyszłości dojdzie także trzeci kosz.
- Nie obawia się Pan chaosu po 1 lipca?
- Neapolu, którym straszy nas opozycja, na pewno nie będzie. Wiem, że będę pracował po kilkanaście godzin na dobę, żeby wszystko poprawnie zadziałało i mam nadzieję, że z pomocą mieszkańców poradzimy sobie.
Rozmawiał Krzysztof Katner
Ile i za co zapłacimy w okresie przejściowym?
Warszawiacy mieszkający w domach wielorodzinnych w okresie przejściowym zapłacą:
Właściciele domów jednorodzinnych będą uiszczać comiesięczną opłatę za odbiór posegregowanych śmieci według następujących stawek:
Stawki za odpady niesegregowane będą wyższe o ok. 20%.
Zmiany dotyczyć będą również przedsiębiorców, którzy produkują odpady komunalne. Za jednorazowe opróżnienie pojemnika śmieci posegregowanych o pojemności 120 l zapłacą 15 zł. Za odbiór 240 l śmieci zbieranych w sposób selektywny stawka wyniesie 19 zł, za 660 l - 37 zł, za 770 l - 40 zł, za 1,1 tys. l - 45 zł. Jednorazowe opróżnienie pojemnika śmieci zbieranych selektywnie o pojemności 3,5 tys. l będzie kosztowało 152 zł. Każde dodatkowe rozpoczęte 1000 l do odebrania powiększy opłatę o 40 zł.
Odbiór odpadów komunalnych po 1 lipca br. odbywać się będzie w podziale na frakcje zbierane selektywnie jak dotychczas (z taką samą częstotliwością odbioru i z wykorzystaniem obecnych pojemników), w tym tzw. wielkogabaryty (dotyczy budynków wielolokalowych).
red