Radni odbiciem waszej odpowiedzialności
19 listopada 2010
Kadencja 2006-2010 to ciekawy i różnorodny okres w życiu naszej dzielnicy. Dla malkontentów to czas stracony, dla optymistów mogłoby być lepiej. Dla innych - życie się toczy i mało ich to obchodzi. Dla mnie, jako wieloletniego samorządowca, to czas, w którym pomimo wielu barier i trudności zrobiono dużo.
Każda kolejna ekipa rządząca głosi, że porządkuje bałagan po poprzednikach. Gdyby jednak nie było politycznych sporów i niezdrowej rywalizacji, powiedzieli-byśmy, że wspólnie ulepszamy i modernizujemy Białołękę. W jakim stopniu? W ta-kim, na jaki pozwala budżet i radni. Utarczki typu wykosić starych lub odwrotnie nie wnoszą nic pozytywnego. Liczy się wiedza, ambicje, by coś stworzyć i budować, doświadczenie i mądry wybór. To klucz do sukcesów.
Przez lata upływającej kadencji, zespoły, którymi kierowałem, zajmowały się tym, co dla nas najważniejsze, czyli sprawami bezpośrednio związanymi z czło-wiekiem. Odniosę się do dwóch dziedzin: oświaty i spraw społecznych. Mało osób zauważyło pewnie, jaki wielki skok zrobiła białołęcka oświata. Z 14. miejsca, jakie pod względem wyników w rankingu 18 dzielnic Warszawy zajmowały nasze pla-cówki w 2006 roku, wśród szkół podstawowych i gimnazjalnych, w 2010 awansowa-liśmy już na eksponowane piąte miejsce. Nie mamy konkurencji z tej strony Wisły. To nie przypadek. Ten wielki skok do przodu, to efekt wysiłku ponad tysiąca na-uczycieli, uczniów i rodziców. Współpraca i ambicje dają efekty. Na ten sukces składa się niewątpliwie praca Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Placówka przoduje w zdobywaniu grantów, którymi wspierana jest praca z dzieckiem i ucz-niem. Spojrzenie na oświatę jedynie poprzez braki w lokalowej bazie edukacyjnej wydaje się małostkowe. Trudności naszej dzielnicy w prognozach docelowych mieszkańców (może być nas nawet 200 tysięcy), będą zawsze potęgować potrzeby w infrastrukturze społecznej, w tym oświatowej.
Przejdźmy do szeroko rozumianych spraw społecznych.
Przez prawie pięć lat aktywizowaliśmy zawodowo mieszkańców dzielnicy, orga-nizując targi pracy, doradztwo i pośrednictwo pracy. Mieliśmy w tej dziedzinie spore osiągnięcia. W sposób globalny zajęliśmy się środowiskami ludzi starszych. To dla nich powstały dwa centra seniora (przy ul. Porajów i Marywilskiej). Utworzone tam sekcje tętnią życiem. Kolejne miejsce przyjazne starszym osobom powstanie w 2012 r. Czwarty już rok funkcjonuje Uniwersytet Trzeciego Wieku. Corocznie przy-bywa nam studentów-seniorów zainteresowanych dalszym rozwojem i integracją w środowisku. Dla ludzi chorych udało się znaleźć lokal, dzięki współpracy z RSM "Praga" i utworzyć przy ul. Śreniawitów 4 Dom Dziennego Pobytu dla Osób z Za-burzeniami Psychicznymi. Mniej zamożni mieszkańcy mogą korzystać z nowo powstałego punktu Banku Żywności przy ul. Marywilskiej 42. Od końca czerwca przekazano tam potrzebującym ponad 19 ton produktów żywnościowych.
20 tys. białołęczan przekroczyło 50 rok życia, w tym 5 tys. to emeryci i ren-ciści. Wspólnymi wysiłkami powołaliśmy do życia Oddział Rejonowy Emerytów Ren-cistów i Inwalidów. Czy ktoś oprócz zainteresowanych wie, że na jednego pracow-nika socjalnego w Ośrodku Pomocy Społecznej przypada prawie trzykrotnie więk-sza liczba podopiecznych niż wynosi średnia warszawska?
No i parę słów na inny, równie ważny społecznie temat. Otóż 126 osób otrzymało mieszkania komunalne, 74 mieszkania socjalne (w tym nowy budynek dla 48 rodzin). Niełatwo było znaleźć na tę inwestycję miejsce i pieniądze. Zapom-nieliśmy już o sprawach nagłaśnianych przez media, a rozwiązanych przez zarząd dzielnicy m.in. budynku przy ul. Kowalczyka 1. Porządkujemy teren przyległy do Czajki, przewidujemy w tym rejonie rozwój budownictwa socjalnego.
Problemy mieszkańców staraliśmy się załatwiać wspólnie, podczas dyżurów pełnionych w każdy poniedziałek. Poznałem w ten sposób prawie 1,5 tys. osób. Staraliśmy się im pomóc. Dlaczego dzielę się tym z czytelnikami? Piszę o tym, by zaakcentować złożony mechanizm funkcjonowania dzielnicy. Przestrzec przed zbyt pochopnymi ocenami i jednostronnym, pozbawionym refleksji widzeniem proble-mów. I powiedzieć czytelnikom, że to Wy, Mieszkańcy tej dzielnicy, odpowiadacie za Białołękę. Głosujecie i decydujecie o wyborze swoich radnych. Wybrani przez Państwa ludzie, muszą mieć czas, wizję i być konsekwentni w działaniu. Jeśli doko-nacie Państwo przypadkowych wyborów, nie narzekajcie na radnych, tylko po-wiedzcie sobie, że są odbiciem waszej odpowiedzialności.
Będący pod ciągłym urokiem Białołęki
Andrzej Opolski
Z 14. miejsca, jakie pod względem wyników w rankingu 18 dzielnic Warszawy zajmowały
nasze placówki oświatowe w 2006 roku, wśród szkół podstawowych i gimnazjalnych,
w 2010 uplasowaliśmy się już na eksponowanym piątym miejscu.