REKLAMA
20 sierpnia 1942 naziści zlikwidowali getto w Falenicy i wywieźli 6500 osób do obozu zagłady.
W wieku 41 lat lekarka Sanatorium im. Włodzimierza Medema w Miedzeszynie zginęła wraz z dwiema setkami dzieci w obozie zagłady w Treblince. Mogła uciec, ale wolała zostać z nimi.
Przed II wojną światową Żydzi stanowili dwie trzecie mieszkańców Falenicy. Co pozostało po nich do dziś?
Happening "Powitajmy Fertnera" odbył się 17 kwietnia w Radości. Został zorganizowany, aby przypomnieć postać wybitnego aktora komediowego przedwojnia, a także zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację willi, w której mieszkał.
Na całym terenie dzielnicy jest całkiem sporo ulic i miejsc o dziwnych nazwach. Ale nie tylko. Pochodzenie nazwy samej naszej dzielnicy jest dość ciekawe....
90 lat temu w Miedzeszynie otwarto jedno z najnowocześniejszych sanatoriów dziecięcych na świecie.
- Praktycznie vis a vis stacji PKP Radość niszczeje piękna willa. Czy ktoś zna jej historię? Takie pytanie zadał nam jeden z czytelników. Załączył zdjęcia. Rozpoznałem od razu. Oczywiście chodzi o słynną willę Pod Kogutkiem.
Dla jednych synonim kiczu, dla innych symbol architektury z duszą. Świdermajery, czyli znak rozpoznawczy tzw. Linii Otwockiej - Anina, Wawra, no i samego Otwocka.
Wokół nas jest wiele miejsc, które mijamy i czasami zastanawiamy się, jaką kryją tajemnicę. Razem z czytelnikami chcę odkrywać te historie, poznawać ciekawe miejsca. Tym razem zaciekawiła mnie historia przydrożnego krzyża, który stoi przy ul. Borowieckiej. Frapuje data, która jest na nim umieszczona. Czy to możliwe, że krzyż stoi już od 1887 roku?
No dobrze, jeszcze nie święty, tylko błogosławiony, ale reszta się zgadza - Jerzy Popiełuszko pracował w tutejszej parafii przez trzy lata.
Całe Międzylesie żyje budową tunelu pod linią kolejową relacji Warszawa - Otwock. Tymczasem ulica Żegańska, która wkrótce stanie się wielkomiejską arterią, zachowała pamiątki po czasach, gdy było to dalekie przedmieście o znakomitych walorach zdrowotnych. - A na domach wciąż wiszą tabliczki z czasów PRL informujące, że podlegają pod opiekę milicjantów z XXIII komisariatu - mówi pan Jerzy, nasz Czytelnik z Wawra.
Przebudowa starej fabryki w Międzylesiu na centrum handlowe to rzadki przykład współgrania historii ze współczesnością.
Odchodzą ludzie, przemijają kultury i wyznania. Pozostają po nich nagrobki. Zapomniane cmentarze Wawra nie figurują w bedekerach, rzadko pojawiają się także na mapach. Odwiedźmy zatem nekropolie, po których niedługo może nie pozostać żaden ślad...
Ach, przedwojenna Falenica! Gwar na ulicach, żydowskie sklepy pełne różnych towarów, nawet tych zza wielkiej wody. Młodzież spiesząca do szkoły, rzadkie automobile przejeżdżające przez błotniste ulice. Z daleka słychać gwizdek lokomotywy - to pociąg do Warszawy odjeżdża z nowoczesnej stacji. Szkoda, że nie ma tego świata, a pamiątki po nim dożywają swych dni...
W latach 70-tych zakładano, że do Falenicy kursować będzie metro. Nie miało to najmniejszego sensu.
20 sierpnia minięła rocznica likwidacji getta żydowskiego w Falenicy.
Piotr Jaroszewicz, były polski premier i człowiek nr 2 w PRL został brutalnie uduszony. Jego żona, Alicja Solska-Jaroszewicz, została zastrzelona w łazience. Do dziś nikt nie wie, dlaczego dwoje starszych ludzi zostało zamordowanych. Z ich bogatej willi przy ulicy Zorzy 19 w Aninie nie zniknęło nic wartościowego. Mordercy zabrali tylko notatki Jaroszewicza. Co w nich było?
Mamy niemal tak gorące lato jak 77 lat temu. Nic więc dziwnego, że każdy myśli tylko o tym, jak się schłodzić, albo gdzie pójść się opalać. Niezamożni warszawiacy tłumnie ruszali wtedy na plażę braci Kozłowskich pod mostem Poniatowskiego, zaś zamożni kupcy, urzędnicy czy przemysłowcy na cały sezon ruszali do Falenicy i innych letnisk na linii otwockiej.
Ta brama jest naprawdę tajemnicza. Prowadzi w las. Murowana furtka z napisem "Villa Feiner" stoi przy dzisiejszej ulicy Technicznej prawie osiemdziesiąt lat. Jest pamiątką po ogrodzeniu stojącej tu niegdyś willi. Czy ktoś pamięta jeszcze ten budynek? Próbowałem ustalić, jaka jest geneza tego nietypowego wawerskiego zabytku...
Przepiękny dworzec kolejowy Warszawa-Międzylesie to kompletna ruina. Peron jest popękany, przedwojenne tablice próchnieją, a w poczekalni czuć smród stęchlizny. A nie tak powinien wyglądać zabytek, który jest idealnym przykładem nowoczesnej architektury połowy lat trzydziestych ubiegłego wieku - czasów, w których Wawer był letniskiem, a do drewnianych wilii na całe lato ściągali warszawiacy.
LINKI SPONSOROWANE