REKLAMA

Wawer

historia »

 

Pitaval Wawra: Dlaczego Jaroszewiczowie musieli zginąć?

  23 lipca 2015

alt='Pitaval Wawra: Dlaczego Jaroszewiczowie musieli zginąć?'
Alicja Solska-Jaroszewicz i Piotr Jaroszewicz
źródło: Tygodnik Polityka

Piotr Jaroszewicz, były polski premier i człowiek nr 2 w PRL został brutalnie uduszony. Jego żona, Alicja Solska-Jaroszewicz, została zastrzelona w łazience. Do dziś nikt nie wie, dlaczego dwoje starszych ludzi zostało zamordowanych. Z ich bogatej willi przy ulicy Zorzy 19 w Aninie nie zniknęło nic wartościowego. Mordercy zabrali tylko notatki Jaroszewicza. Co w nich było?

REKLAMA

To była najgłośniejsza zbrodnia w Warszawie pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych. Czy to możliwe, by śmierć dopadła małżeństwo Jaroszewiczów w związku z dokumentami Gestapo i SD, które młody pułkownik, a przyszły premier PRL miał zdobyć w hitlerowskiej twierdzy Radmieritz (dziś Radomierzyce)? Brzmi abstrakcyjnie, ale to niewykluczone.

Człowiek nr 2 w PRL

Piotr Jaroszewicz był człowiekiem nr 2 w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Generał dywizji Wojska Polskiego, wieloletni wicepremier a po dojściu do władzy Edwarda Gierka - prezes rady ministrów. Opływał we wszelkie dobra i luksusy. Mieszkał wraz z żoną, Alicją Solską-Jaroszewicz, w przedwojennej willi przy ulicy Zorzy 19 w Aninie. Małżonka była publicystką działu ekonomicznego "Trybuny Ludu". Ich syn, Andrzej, zwany "czerwonym księciem", brał udział w rajdach samochodowych. Na dobrą sprawę nie wiadomo, czy faktycznie był mistrzem kierownicy, czy po prostu wszyscy - ze względu na pozycję jego ojca - po prostu podlizywali mu się i na wyścigach dawali fory.

Zapraszamy na zakupy

Ojciec nie odbiera telefonu

Jaroszewiczowie zginęli w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 roku, a więc gdy PZPR już nie istniała a w Polsce zaczął raczkować system wolnorynkowy. Drugi syn premierostwa, Jan, był bardzo zaniepokojony, że ojciec nie odbiera telefonu. Stary Jaroszewicz miał dziwne nawyki, ale telefon odbierał zawsze. Mógł nie wpuścić do domu wnuczki, która przejeżdżała obok i wpadła z wizytą, ale się nie zaanonsowała, mógł uniknąć odpowiedzenia "dzień dobry" sąsiadom, mógł nawet czekać do zmroku, by dopiero wieczorem wyjść na spacer. Ale nie odebrać telefonu? To do 83-latka było niepodobne zupełnie. Nic dziwnego, że zaniepokojony Jan Jaroszewicz przyjechał na Zorzy, by sprawdzić, co się dzieje z rodzicami. "Ojciec siedział w fotelu w gabinecie. Został uduszony paskiem od sztucera. Pętlę zaciągnięto ciupagą. Matkę, Alicję Solską-Jaroszewicz, godzinę później znaleźli policjanci. Zginęła w łazience od strzału w głowę" - pisał Piotr Machajski na łamach "Magazynu Stołecznego".

REKLAMA

Dużo tajemniczych "ktosiów"

Jak to się stało, że mordercy sforsowali taką twierdzę, jaką była willa Jaroszewiczów? Musieli pozbyć się groźnego psa i otworzyć kilka zamków, zarówno w furtce ogrodzenia, jak i drzwi do budynku - syn zeznał, że gdy przybył na miejsce, były otwarte. I kim byli mordercy? Nie wiadomo. Policja podejrzewała, że może to być ktoś z grupy młodzieży, z którą utrzymywały kontakty na co dzień mieszkające w USA wnuczęta generała, bandyci z szajki okradającej starców, zwykli prascy przestępcy, ktoś ze znajomych a także... ktoś ze współpracowników lub ktoś, kto mógł się mścić. Policja nie wykluczała również tego, że katów na rodziców wysłały własne dzieci, choć jest to absurdalna teza.

REKLAMA

Obrazy nie zniknęły

Mimo przesłuchania kilkuset świadków i zatrzymania kilku typów spod ciemnej gwiazdy, śledztwo nadal stało w miejscu. Funkcjonariusze po blisko roku stwierdzili, że w zabójstwie premierostwa udział mogły brać oprychy spod Mińska Mazowieckiego - Krzysztof R. "Faszysta", Wacław K. "Niuniek", Jan K. "Kraczek" i Henryk S. "Sztywny". Dwa lata wcześniej napadli na jedną z anińskich wilii. Jej właścicielkę, panią Barbarę S., skrępowali i torturowali. Gdy oddała im kosztowności i gotówkę, nie zabili jej. Wsiedli do syreny bosto i odjechali. Syrena należała właśnie do Wacława K., recydywisty z Mińska Mazowieckiego. Wszyscy czterej zostali aresztowani, jednak żaden nie przyznał się do winy. I zdaje się, że rzeczywiście to nie oni napadli na Jaroszewiczów - budynek nie został splądrowany. Na swoim miejscu pozostały nie tylko kosztowności, ale nawet takie rarytasy jak grafika autorstwa Pablo Picassa czy obrazy Kossaków.

Śmierć w czasie pokoju

Podobno zniknęły notatki Jaroszewicza. Tak zeznał syn premiera. Co w nich było? Hipotezy są dwie i obie brzmią równie fantastycznie. Według pierwszej zaraz po wojnie pijany gen. Karol Świerczewski wyznał płk. Jaroszewiczowi, że Sowieci podstawiają w Polsce matrioszki, czyli zastępują prawdziwych polityków sobowtórami. Taką matrioszką miał być prezydent Bolesław Bierut, który zmarł trzy lata po śmierci Stalina. Poleciał do Moskwy i tam zakończył życie w dość tajemniczych okolicznościach. Śmierć poniósł też sam gen. Świerczewski - dopadły go kule ukraińskich nacjonalistów. Podobno sam zamach był "ustawiony" z dwóch powodów - żeby na zawsze uciszyć "Waltera" i by Wojsko Polskie miało pretekst do rozpoczęcia akcji "Wisła". Czyżby matrioszki były instalowane w Polsce także grubo po wojnie i szykowały się do obejmowania nowych funkcji w świecie biznesu i polityki w III RP? Brzmi jak prawicowa teoria spiskowa.

Inna wersja mówi o tym, że pod koniec wojny Jaroszewicz wszedł w posiadanie akt hitlerowskiej służby bezpieczeństwa. Zdobył je w zamku w Radomierzycach razem z pułkownikiem Jerzym Fonkowiczem i Tadeuszem Steciem. Rzekomo było to archiwum konfidentów i agentów Gestapo i SD na Zachodzie. Czy likwidację świadków i przejęcie archiwum ukrytego w willi przy Zorzy mógł zlecić któryś z zachodnich polityków mający w życiorysie kolaborację z hitlerowcami? Pamiętajmy, że był to początek lat dziewięćdziesiątych i niektórzy dopiero co przekroczyli sześćdziesiątkę. Jedno jest pewne: po tragicznej śmierci Piotra Jaroszewicza zamordowani zostali dwaj inni oficerowie, którzy w 1945 roku przejęli gestapowskie archiwum: właśnie Jerzy Fonkowicz i Tadeusz Steć. Czy dowiemy się kiedykolwiek prawdy, dlaczego Jaroszewiczowie zginęli?

Przemysław Burkiewicz

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuWawer

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Sylwester 2024/2025
Sylwester 2024/2025
Sylwester 2024/2025

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

Boże Narodzenie 2024
Boże Narodzenie 2024