Warszawskie Drzewo Roku wybrane! Rośnie na Białołęce
13 listopada 2023
Monumentalny dąb szypułkowy na Białołęce został Warszawskim Drzewem Roku! Spośród niemal 21 tys. głosów internautów oddanych w plebiscycie Zarządu Zieleni, co piąty został oddany właśnie na tegorocznego laureata.
W konkursie na Warszawskie Drzewo Roku 2023 o zwycięstwo walczyło 13 drzew reprezentujących 13 stołecznych dzielnic. Internauci mogli zapoznać się z historiami finalistów na stronie Zarządu Zieleni. Oddano łącznie 20,8 tys.
Profilaktyka w zdrowiu gardła - jak unikać problemów laryngologicznych?
Co możesz zrobić, by zapobiegać chorobom gardła, chrypce i innym dolegliwościom, które utrudniają normalne funkcjonowanie?
głosów. Aż 4280 z nich zostało oddanych na dąb szypułkowy Robert, który rośnie na Białołęce przy ul. Głębockiej. Taki wynik zapewnił dostojnemu drzewu bezapelacyjne zwycięstwo. Na kolejnych dwóch miejscach znalazły się: grusza rosnąca przy ul. Nowy Świat (2729 głosów) i ponadstuletni dąb z ul. Płatnerskiej w Rembertowie (2561 głosów). Zwycięzca plebiscytu zostanie uhonorowany pamiątkową tabliczką. Bez wątpienia, nie tylko wygląd drzewa miał znaczenie przy wyborze zwycięzcy, lecz także jego historia. A dzieje białołęckiego dębu w sposób fascynujący opowiedział cytowany na stronie plebiscytu Bartłomiej Włodkowski, niezastąpiony propagator lokalnej historii.
Dąb Robert z Kartograficznej - krótka historia
"Gdy był jeszcze malutki, czuł swąd wojennej pożogi trawiącej okolice w lipcu 1656 roku, kiedy Szwedzi i Brandenburczycy najechali Rzeczpospolitą. Wszystko wokół spłonęło podczas krwawej trzydniowej bitwy - pisze Bartłomiej Włodkowski z Fundacji Ave. - Wówczas pojawił się on - posadzony być może ręką bernardynów, którzy razem z miejscowymi odbudowywali wieś po zniszczeniach wojennych. Widział, jak pobożni zakonnicy wznoszą na powrót w 1717 roku drewniany kościółek na prośbę królowej Bony. Nie przypuszczał, że wraz z nim dotrwa do XXI wieku, gdy świątynia będzie najstarszym drewnianym kościołem wielkiej Warszawy, a on sam stanie się jednym z najstarszych dębów. Mógł przecież zniknąć tyle razy. Na przykład nie zginął od siekier i toporów olędrów, którzy mogli właśnie z niego zbudować jeden ze swoich słynnych domów, z jednym wspólnym wejściem dla ludzi i zwierząt, ujarzmiając okoliczne bagna... Nie zniknął w lutym 1831 roku, gdy nieopodal spotkali się powstańcy Krukowieckiego z Moskalami spieszącymi pod Olszynkę, a po dwudniowej zaciętej walce Białołęka była zawalona trupami Rosjan. Albo wtedy, gdy wchodzili tu czerwonoarmiści jesienią 1944 roku, a Niemcy "wycinali" czołgami lasy i drzewa, żeby ułatwić decydujące starcie. Przetrwał... Choć potop szwedzki tak odległy, to nasz dąb na Białołęce tak bliski! Stał się dębem warszawskim, a od 2017 roku trafił do rejestru pomników przyrody. Jakże dumnie to brzmi! I szumi dziś o niezwykłej przeszłości, która jest natchnieniem dla współczesnych, i punktem wyjścia do walki o park z alejkami, ławkami, kwietnymi rabatkami i fontanną, miejscem tak potrzebnym w świeżo zabetonowanej dzielnicy, której dzielnie strzeże" - podsumowuje Bartłomiej Włodkowski.
DB
.