Na Chomiczówce drą koty o koty
14 listopada 2013
- Mieszkam przy Conrada 4 i znów nie przespałam nocy - zaalarmowała "Echo" pani Krystyna. - Wszystko przez koty! Zwierzętom coś się chyba pomyliło. Jest ciepło, więc myślą, że to wiosna i zaczęły szaleć.
- Przy budynku Conrada 4 koty są dokarmiane przez wolontariuszki zarejestrowane w wydziale ochrony środowiska - wyjaśnia Tadeusz Olechowski, rzecznik urzędu dzielnicy. - Osoby te postępują zgodnie z zapisami obowiązującego w tej dziedzinie prawa. Zgodnie z przepisami dotyczącymi ochrony zwierząt koty te nie są zwierzętami bezdomnymi, dlatego nie należy ich wyłapywać, wywozić, ani utrudniać im bytowania - dodaje.
Dlaczego na zewnątrz?
Według zapisów uchwały rady Warszawy z 2009 r. wolno żyjącym kotom należy stwarzać odpowiednie warunki do egzystencji, najlepiej w piwnicach budynków mieszkalnych. Koty przy Conrada siedzą jednak pod blokiem, tam też jedzą swoje posiłki. - Zwierzęta są karmione na zewnątrz budynku, ponieważ w piwnicy nie zostało im wydzielone osobne pomieszczenie, w którym mogłyby ukryć się przed mrozem i być karmione - mówi Tadeusz Olechowski.
Dlaczego przy Conrada nie wydzielono im miejsca? - Ponieważ mieszkańcy się temu sprzeciwili - tłumaczy pracownica administracji przy Nerudy 1.
Mnożą się na potęgę
Mieszkańcy narzekają, że koty wciąż się rozmnażają. Polityka władz miasta w kwestii opieki nad zwierzętami dąży zaś do zapewnienia im nie tylko schronienia, jedzenia - ale i sterylizacji. Z wybranymi lecznicami podpisane są umowy na wykonywanie odpowiednich zabiegów.
- Zwykle zwierzęta wysterylizowane są spokojniejsze, nie prowadzą wtedy walk, nie hałasują - opowiada jedna z karmicielek z Woli. - Zabawne jest narzekanie, że koty miauczą. To chyba naturalne jak to, że psy szczekają a słonie trąbią - mówi Piotr Jaworski z TOZ. - Staramy się poddawać operacjom głównie kotki. To już wystarczy, żeby ograniczyć ich populację. U kocurów sprawa jest bardziej skomplikowana. Po zabiegach częściej zdarzają się im kłopoty ze zdrowiem, szczególnie jeśli nie dostają odpowiedniej diety. Oczywiście mamy też sytuacje, kiedy zwierzaki są bardzo dzikie i nie dają się w ogóle złapać. Wtedy zabieg jest niemożliwy.
- Zabawne jest narzekanie, że koty miauczą. To chyba naturalne jak to, że psy szczekają a słonie trąbią. Tak samo nie wykluczy się walk terytorialnych kotów. Jedynie ewentualna kastracja samców może ograniczyć takie zdarzenia - dodaje Piotr Jaworski z Krajowego Inspektoratu Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
- Skontaktujemy się z karmicielkami z Conrada, żeby wysterylizowały koty będące pod ich opieką - obiecuje Tadeusz Olechowski.
Koty są pożyteczne
Jedni kochają koty, inni nie. Warto jednak pamiętać, że są to zwierzęta bardzo pożyteczne. - Zawsze tłumaczę ludziom: "jak nie będziecie mieć kotów, to będziecie mieć szczury" - mówi pani Alicja, opiekująca się kotami na Bemowie. - Ludzie mówią: "ale u nas nie ma szczurów." A ja odpowiadam: "no właśnie - bo koty się nimi zajęły."
kz