Na placu Konfederacji pojawiła się informacja, jakoby ktoś truł psy.
Kartka na tablicy ogłoszeń brzmi niepokojąco: "Uwaga! Ktoś rozkłada trutkę, kilka psów już przypłaciło to życiem". Podobny problem pojawiał się na Bielanach już kilka razy - już w 2011 roku pisaliśmy o nieznanym i niezłapanym do dzisiaj
trucicielu psów i kotów. Wtedy mieszkańcy nigdzie nie zgłaszali swoich obaw - każdy słyszał, każdy miał swoje przypuszczenia i podejrzenia, ale nikomu nie przyszło na myśl, by zawiadomić administrację, urząd dzielnicy czy straż miejską albo policję. W rezultacie, z być może realnego zagrożenia zrobiła się miejska legenda. Czy na placu Konfederacji sytuacja się powtórzy?
To prawdopodobne, bo choć - rzekomo - kilka psów zostało otrutych i - rzekomo- trutka jest rozsypywana, to poza ostrzegawczą kartką nie dzieje się nic. - Nie mieliśmy żadnego zgłoszenia dotyczącego trucia zwierząt w tej okolicy - mówi komisarz Elwira Kozłowska, rzeczniczka policji z Bielan.
Jeśli więc rzeczywiście na placu Konfederacji pojawia się trutka - nie poprzestawajmy na ostrzegawczych kartkach.
(wt)