Mieszkańcy Wrzeciona mają dość strzelnicy przy Marymonckiej
dzisiaj, 07:04
Przez dekady była symbolem sportów strzeleckich na Bielanach. Dziś jednak dla mieszkańców Wrzeciona strzelnica przy ul. Marymonckiej 42 stała się źródłem uciążliwego hałasu. Huk wystrzałów słychać niemal codziennie - i to przez wiele godzin.
Mieszkańcy od lat skarżą się na głośne dźwięki dobiegające ze strzelnicy. Strzały słychać nie tylko na Wrzecionie, ale też w sąsiednich blokach przy Marymonckiej.
- Mijają dni, miesiące, lata, a ja wciąż otrzymuję skargi od mieszkańców Wrzeciona. Są umordowani, zdesperowani i mają wrażenie, że nikt ich nie słucha. Odgłosy strzałów docierają do tysięcy osób, mimo znacznej odległości od strzelnicy - podkreśla radna Joanna Radziejewska, apelując do władz dzielnicy o konkretne działania.
AWF: "To nie my"
Rektor Akademii Wychowania Fizycznego, na terenie której działa niewielka strzelnica w podziemiach jednego z budynków podkreśla, że obiekt jest wygłuszony i korzysta z niego średnio zaledwie sześć osób dziennie. - Do uczelni nie wpłynęła żadna skarga dotycząca hałasu. Problem dotyczy sąsiedniej strzelnicy przy ul. Marymonckiej 42, należącej do Związkowego Klubu Strzeleckiego - poinformował rektor Bartosz Molik.
Strzelnica z tradycją, ale i z problemami
Związkowy Klub Strzelecki działa na Bielanach od blisko 70 lat. Prowadzi sekcje sportowe, młodzieżowe i szkoleniowe. - Na naszym obiekcie trenują także funkcjonariusze służb mundurowych. W obecnej sytuacji geopolitycznej szkolenia z bezpiecznego posługiwania się bronią mają szczególne znaczenie - mówi prezes Radosław Morek.
Dodaje, że klub nie jest komercyjną strzelnicą, lecz stowarzyszeniem sportowym liczącym ponad dwa tysiące członków. - W ostatnich trzech latach otrzymaliśmy jedynie dwie skargi od mieszkańców - przyznaje Morek. - Rozumiemy jednak, że hałas może być uciążliwy i staramy się go ograniczać.
Nowy obiekt ma rozwiązać problem
Jak informuje prezes klubu, trwają przygotowania do budowy nowej, w pełni wygłuszonej strzelnicy. - Zakończyliśmy proces projektowy i złożyliśmy wniosek o dofinansowanie do Ministerstwa Sportu i Turystyki. W ciągu kilku miesięcy ruszą pierwsze prace. Inwestycja potrwa 2-3 lata, ale najgłośniejsze stanowiska przeniesiemy już w ciągu roku - zapowiada Morek.
Nowy obiekt ma znacząco ograniczyć uciążliwości dla mieszkańców i poprawić warunki treningowe sportowców.
DB
































































