Guzik z ciepła w autobusie. Koronawirus zmienia zasady
5 marca 2020
ZTM kończy wieloletnią akcję "ciepły guzik". Na pewien czas odpoczniemy od problemów z przyciskami.
Jak donoszą Miejskie Zakłady Autobusowe, Zarząd Transportu Miejskiego zalecił wyłączenie "ciepłego guzika" do odwołania. Oznacza to, że w najbliższych tygodniach pasażerowie chcący wsiąść lub wysiąść z pojazdu nie będą musieli naciskać umieszczonych przy drzwiach przycisków.
- To element profilaktyki przeciwko koronawirusowi - informuje MZA.
Akcja dezynfekcja. Koronawirus kontra komunikacja miejska
Od września na grypę zmarło w Polsce 36 osób, na COVID-19 - jeszcze nikt. Ale to druga z tych chorób skłoniła ZTM do zmiany środka używanego w zajezdniach.
- Teraz drzwi otwierać będzie kierowca. Wszystko po to, by poprawić cyrkulację powietrza wewnątrz pojazdu.
Zasada "ciepłego guzika" została wprowadzona z powodu dokładnie odwrotnego: aby ciepło niepotrzebnie nie uciekało z wnętrza, gdy kursujący zimą autobus zatrzymywał się na przystanku tylko dla formalności. Później, wraz z wymianą taboru na nowszy i klimatyzowany, zasada zaczęła obowiązywać przez cały rok. Problem straty energii rozwiązano, ale pojawiły się inne. W niektórych modelach autobusów przyciski są skonstruowane tak, że pasażer musi zdejmować rękawiczkę - nie reagują na naciśnięcie przez gruby materiał, co budzi wątpliwości higieniczne. Sporo problemów z "ciepłym guzikiem" miały także osoby z niedowładem rąk.
(dg)
.