Bielański serek: pokroją i sprzedadzą
25 marca 2011
W tym roku rozpocznie się sprzedaż pierwszych z ośmiu działek 3,5-hektarowego gruntu przy metrze Słodowiec - tzw. serka bielańskiego. Jako pierwszy pod młotek pójdzie teren u zbiegu Marymonckiej, Duracza i Kasprowicza. Zarząd dzielnicy nadal upiera się, aby obszar sprzedać w całości jednemu deweloperowi.
- Od wielu lat panowała zgoda, aby teren ten miasto sprzedało w całości. Z taką myślą uchwalany był miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, pod tym kątem przygotowany jest też projekt układu komunikacyjnego wokół stacji metra Słodowiec - mówi Kacper Pietrusiński, wiceburmistrz Bielan.
Władze dzielnicy planowały, że na terenie "serka" powstanie ogromne centrum handlowo-usługowe. Na górze byłyby biura i mieszkania, na dole zaś sklepy i gas-tronomia. Miała być to wizytówka Bielan. Podobno zgłaszali się też inwestorzy zainteresowani kupnem gruntu, ale tylko w całości. - Były to wielkie międzynarodowe firmy deweloperskie, dysponujące miliardowym kapitałem, chcące zagospodarować ten teren w całości - opowiada wiceburmistrz Kacper Pietrusiński. Miasto uważa, że ze sprzedaży "serka" w kawałkach uzyska się lepszą cenę.
Przypadkowe inwestycje
Bielański społecznik Szymon Kozłowski ocenia, że wyprzedaż działek szykowana jest po kryjomu, bez publicznie znanych i dyskutowanych warunków sprzedaży. - Przy sprzedaży powinna być brana pod uwagę przede wszystkim funkcja tego miejsca - położonego na bardzo reprezentacyjnym i komunikacyjnie korzystnym terenie. Powinna to być duma Bielan, a nie zlepek kilku przypadkowych inwestycji - mówi Szymon Kozłowski. Jego zdaniem próba pogodzenia w jednym miejscu trzech sprzecznych funkcji: mieszkaniowej, biurowej i gastronomiczno-usługowej z góry jest skazana na niepowodzenie. - Właścicielom mieszkań na wyższych piętrach zawsze będzie przeszkadzał hałas z kawiarni i restauracji, przeważy chęć odizolowania się od "obcych" tłumów spacerujących po promenadach na parterach budynków - dodaje. I choć zdaje sobie sprawę, że Bielany nigdy nie będą dzielnicą "białych kołnierzyków" z takim natężeniem biurowców jak np. Wola, to na terenie "serka" proponuje postawić na budowę obiektów zapewniających mieszkańcom miejsca pracy, jak biura czy ogólnodostępne usługi.- Samorząd dzielnicy Bielany od kilku lat przekazywał miastu swoje stanowisko w sprawie kompleksowego zagospodarowania tzw. serka bielańskiego, dlatego też liczy, że przy podejmowaniu ostatecznej decyzji w sprawie zagospodarowania terenu ratusz doprowadzi do rozwiązania zapewniającego ład przestrzenny, zgodnie z uchwalonym planem miejscowym i wymaganym śródmiejskim charakterem zabu-dowy głównego centrum dzielnicy, stanowiącego wizytówkę Bielan - mówi burmistrz Rafał Miastowski.
Nie wiadomo jeszcze, komu miasto chce sprzedać pierwsze działki. Prawdopodobnie deweloperom mieszkaniowym. Jaki jest jednak sens budowy kolejnego blokowiska, skoro wiadomo, że intensywna zabudowa mieszkaniowa powstanie po drugiej stronie "serka" - na terenie dawnego dworca PKS?
Anna Przerwa