REKLAMA

Białołęka

sport »

 

Dwa serca Lemurów

  5 lipca 2012

alt='Dwa serca Lemurów'
źródło: facebook.com

Takich jak ich dwóch, to nie ma ani jednego. Mateusz Pacholak i Mariusz Rowicki zaczęli od podstaw trzy lata temu. Dziś ich klub judo Lemur podbija nie tylko stolicę. - Co tydzień jeździmy na zawody i mamy sukcesy. Jako pierwsi zaczęliśmy trenować trzylatków - zachwalają obaj panowie.

REKLAMA

Panowie to 25-letni młodzieńcy. Pierwszy ma żonę i dziecko, obaj jednak każdą wolną chwilę poświęcają na pracę z młodzieżą. Od lat się uzupełniają. O sukcesach "Lemurów" donosimy coraz bardziej regularnie.

- Gabriel Skipiała, rocznik 2002 - 10 turniejów bez porażki. Rewelacyjny dzieciak. Poza tym artysta, bo maluje. Hubert Pasieczyński - ponad 45 trofeów. Bartek Lepianka i Marcin Kowalski ponad 30, a ten pierwszy ma 7,5 roku. Trener wicemistrzyni olimpijskiej Anety Szczepańskiej mówi o nim, że w dorosłej kadrze przydałby się ktoś o takich predyspozycjach. Rafał Olejnik do końca roku był dzieckiem, teraz jest młodzikiem, prawie nie przegrywa. Łukasz Kurek może liczyć na medal mistrzostw Polski w przyszłym roku. Zresztą, gdyby nasi wychowankowie mogli już teraz startować, to medali w rywalizacji krajowej, i to złotych, mielibyśmy trzy albo cztery - opowiadają trenerzy.

Zawodnikom, którzy w poprzednim roku mieli największe sukcesy i najlepiej trenowali, postanowiliśmy ufundować wycieczkę do jednego z największych parków rozrywki w Europie, wiedeńskiego Prateru i do aqualandu we Włoszech. Tak więc ich ciężka praca jest jak najbardziej przez nas wynagradzana - uzupełniają.

Klub Lemur zbiera dokumenty, by stać się Uczniowskim Klubem Sportowym i starać się o dotacje z urzędu miasta.

Przyjaźń w życiu prywatnym

- Pieniądze na pewno by się przydały, bo im zawodnicy starsi, im wyższy poziom, tym więcej kosztują. Na razie mamy młodzież w wieku od lat 7 do 13, ale jak podrosną, to ich nie zostawimy. Treningi u nas kosztują 90 zł miesięcznie, w starszej grupie 150 zł. Ale za tę cenę często zostajemy po zajęciach, jako jedyni jeździmy na zawody co tydzień, a nie jak inni co miesiąc. Idea powstania klubu zakiełkowała 13 lat temu, gdy sami byliśmy dzieciakami i spotykaliśmy się na zgrupowaniach kadry Mazowsza, podczas których zawsze mieszkaliśmy w jednym pokoju. Przed trzema laty wprowadziliśmy ideę w czyn. Nigdy nie robiliśmy tego dla zysku - opowiada Rowicki.

- Przyjaźń ze zgrupowań przełożyliśmy na życie prywatne. Prowadzimy treningi we dwóch, dzięki temu dajemy wszechstronność reprezentując różne style walki. W Szkole Podstawowej nr 112 przy ulicy Zaułek spotykamy się trzy razy w tygodniu, w tym w niedziele od godz. 18.30 do 21.00. Do tego w szkole na Tarchominie i w przedszkolach w różnych dzielnicach. W klubie jest z nami 130 dziewcząt i chłopców plus 400 przedszkolaków, do których przyjeżdżamy w ciągu dnia w ramach zajęć uzupełniających. Sami przedwcześnie zakończyliśmy kariery sportowe. Ta praca to dla nas rekompensata - mówi Pacholak.

- Na Woli i Targówku zajęcia prowadzi trzeci trener, bo sami wszystkiego nie ogarniemy. Z czasem chcemy zwiększyć liczbę trenerów. Zdarza się, że zapraszamy szkoleniowców innych klubów, na naszych treningach pojawiają się najlepsi zawodnicy w kraju. Był przygotowujący się do igrzysk Tomasz Adamiec, chcemy zaprosić tegorocznego wicemistrza Europy Tomasza Kowalskiego. Niedługo będziemy największym klubem na Białołęce, biorąc pod uwagę wszystkie dyscypliny sportu. Pracujemy w całej Warszawie. Kosztowało i kosztuje to wiele wyrzeczeń, ale ten sport to nasza pasja - dodaje Rowicki.

Zapraszamy na zakupy

Świetni faceci

Trenerzy mogą liczyć na współpracę rodziców, którzy często pojawiają się na zawodach i starają się wspierać klub. W tym gronie jest Sylwia Szostak, autentycznie zachwycona współpracą.

- Ta współpraca układa się rewelacyjnie. Mój syn Kuba trafił pod skrzydła trenerów prawie cztery lata temu, kiedy jeszcze chodził do przedszkola. Panowie najpierw prowadzili treningi przy ulicy Karowej, praktycznie za darmo. Są pasjonatami sportu. A dla dzieci ogromnymi autorytetami. To młodzi ludzie, ale z wielką charyzmą. Chłopcy z klubu, przecież jeszcze dzieci, są tak zaangażowani, że nawet w czasie wolnym nie myślą prawie o niczym innym. Poza tym trenerzy dbają nie tylko o rozwój sportowy, prowadzą też pogadanki na temat wartości, szacunku dla ludzi i przeciwników. Wykonują kawał dobrej roboty - mówi Sylwia Szostak.

mac

 

REKLAMA

Komentarze (4)

# Katarzyna Gdańsk

22.09.2013 17:55

Nie kwestionuję talentu trenerskiego Pana Mateusza i Mariusza , ale biorąc pod uwagę to że judo ma również uczyć szacunku do przeciwnika oraz wykształcać w młodych ludziach najlepsze cechy charakteru to Panom bliżej do stadionów piłki nożnej. Miałam okazję widzieć tych trenerów w akcji na turnieju w Gdyni.
Przy tym mój synek nie walczył z Lemurami, więc mam nadzieję, że byłam dość obiektywna.

# Darulo

15.10.2013 15:07

No cóż Pani Katarzyna bardzo enigmatycznie się wypowiedziała o akcji na turnieju w Gdyni więc jakby nie ma o czym mówić. Dobrze ,że synek nie walczył z Lemurami bo by przegrał ale podanie ręki i ukłon by był więc cecha o szacunku do przeciwnika jak najbardziej zachowana.

# Tata

08.08.2014 14:08

Moja Opinia
Wiem że do tematu dołączam się stosunkowo późno, ale od nie dawna jestem w "szeregach" rodziców dzieci trenujących w klubie Lemur. Mój syn trenuje ponad pół roku, również z Lemurami wyjechał na obóz. Wcześniej trenował piłkę nożną trzy lata. Nie będę nadmieniał klubu ani trenera, aby później nie został pozwany o zniesławienie. Czemu wspominam o piłkarskim klubie? Dlatego by móc przedstawi czytelnikowi że mamy "doświadczenie" jako rodzic w kwestii sportu i trenowania dzieci jako obserwator. Przechodząc do sedna sprawy na obecną chwile mój syn tak jak kochał kiedyś piłkę nożną tak ją znienawidził na rzecz judo. Nie jednokrotnie obserwowałem treningi judo w Klubie Lemur i również kiedy sytuacja na macie była ciężka ("bunt młodzieży", niepowodzenia itd). I mówię to z całym przekonaniem Klub Lemur (Trenerzy) zasługuje na wszelkie nagrody i uznanie. Naprawdę są świetni nie tylko technicznie ale również mentalnie. Potrafią rozmawia z tymi dzieciakami, mają cierpliwość, a jak trzeba też potrafią być srodzy i stanowczy. Przypuszczam że nie jest to tylko moja opinia ale również wielu rodziców. Co skłoniło mnie do napisania tej wypowiedzi. A to by inni rodzice nie sugerowali się wsysanymi negatywnymi wypowiedziami z palca w poszukiwaniu klubu dla swoich pociech.

REKLAMA

# Mama Lemura

23.03.2015 15:59

Witam,
zgadzam się z przedmówcą. Mój syn od lat trenuje z Lemurami i uważam, że Trenerzy mają ogromny i pozytywny wpływ na Jego rozwój, nie tylko fizyczny, ale społeczny, na Jego zachowanie, szacunek nie tylko do przeciwników na macie, ale wszystkich ludzi, na osobowość i kształtujący się charakter. Jedno to sport, i to jak regularne uprawianie jakiejś dyscypliny wpływa na młodego człowieka, a drugie to wartości jakie dają i przekazują swoim podopiecznym Trenerzy w tym klubie. Jestem szczęśliwa, że mój syn trafił właśnie do Nich, bo nie mógł trafić lepiej. Dzięki nim pokochał ten sport i robi to z pasją, a Trenerzy są dla tych dzieciaków wielkimi autorytetami.
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

City Break
City Break