Trocka: niebezpiecznie przy przedszkolu
4 lutego 2013
Z przedszkola przy Korzona wychodzi się niemal w ciemno. To znaczy, że zza zakrętu w każdej chwili może wyjechać samochód. ZDM obiecał zająć się tym skrzyżowaniem i w ogóle wszystkimi na ruchliwej Trockiej. Szkoda, że dopiero w przyszłości.
- Trzeba to miejsce pilnie zabezpieczyć, bo chociaż dzieci wychodzą z przedszkola w towarzystwie rodziców, to zawsze może zdarzyć się nieoczekiwany wypadek. Przez brak sygnalizacji świetlnej kierowcy jadą Trocką z niebezpieczną prędkością i na ogół nie wyhamowują przed skrzyżowaniem - pisze do "Echa" pan Rafał.
To samo mówią kierowcy, którzy z Korzona od strony przedszkola chcą skręcić w Trocką lub jechać prosto. Nie widać samochodów jadących od cmentarza. Co prawda znacznie się poprawiło po zlikwidowaniu starych, drewnianych płotów na rogu, ale nadal jest tu bardzo niebezpiecznie.
- Trocka to ulica zbiorcza i tranzytowa, co w godzinach szczytu jest szczególnie widoczne. Przemieszczają się tam samochody osobowe, jak też dostawcze i ciężarowe. Usytuowane na zakręcie, na rogu Trockiej i Korzona przejście dla pieszych powoduje, że samochody hamują w ostatniej chwili, gdyż jest ono mało widoczne. Rozwiązaniem byłoby ustawienie światła błyskowego, jakie było stosowane przy gimnazjum kilkaset metrów dalej lub zawieszenia znaku drogowego "przejście dla pieszych" wraz z wyrysowaniem na ulicy "zebry" lub położeniem progu zwalniającego.
Zarząd Dróg Miejskich obiecuje, że zajmie się newralgicznym przejściem, a nawet wszystkimi przejściami w okolicach Trockiej. Ale nieprędko. W pierwszej kolejności przedszkolaki mogą liczyć na "zebrę", bo wymalowanie pasów najmniej kosztuje.
- Bezpieczeństwo jest dla nas priorytetem, w celu jego poprawy planujemy wykonać azyle dla pieszych na ul. Trockiej, na odcinku od Św. Wincentego do Radzymińskiej. Dodatkowo powstaną dwa przejścia dla pieszych w pobliżu Korzona i drugie w okolicy pętli. Przy przejściach zostaną również wykonane azyle. Jak działa azyl? W sytuacji, gdy nie ma azylu, kiedy z lewej strony pieszego kończy się ruch pojazdów, pieszy nadal stoi, obawia się wejść na jezdnię, z uwagi na jadące pojazdy z jego prawej strony. Pojawienie się wyspy zmienia sytuację. Raz, że jest węziej dla samochodów, dwa zmienia się sposób pokonania jezdni. Pieszy może pokonać ją w dwóch etapach. I tak, kiedy potok aut z jego lewej strony przestanie płynąć, może swobodnie wejść na jezdnię do jej środka. Tam, schowany na wyspie (stąd nazwa azyl), czeka na wolną drogę do dalszego pokonania jezdni. Z naszych obserwacji wynika, że azyle spełniają swoje funkcje. Wynika z niej również, że pieszy przeważnie nie czeka na wyspie na pokonanie jezdni. Kierowcy widząc pieszego na pierwszej części jezdni przeważnie zwalniają ustępując mu pierwszeństwa. Nasze plany uzależniamy jednak od posiadanych środków finansowych. Jeśli nie uda nam się zrealizować azylów w tym roku, z pewnością będzie to nasz priorytet w 2014 - odpowiada rzeczniczka ZDM Karolina Gałecka.
mac