Brak Nowotrockiej sparaliżuje Targówek
20 marca 2013
W ciągu ulic Borzymowskiej i Trockiej wciąż dochodzi do licznych wypadków samochodowych. Szczególnie groźne są te z udziałem pieszych. W ostatnich dniach znów doszło na Trockiej do śmiertelnego potrącenia pieszego. Czy nie ma szans na poprawie stanu bezpieczeństwa na tej jednej z najruchliwszych ulic Targówka?
Trocka jest najkrótszym łącznikiem pomiędzy ul. Radzymińską a Św. Wincentego, więc przemierza ją codziennie kilka tysięcy samochodów. Na znajdujący się przy Trockiej bazar ciągną z kolei każdego dnia setki pieszych. Do tego kotła należy dorzucić jeszcze komunikację autobusową, z kursującymi tędy dziewięcioma liniami oraz pobliskie gimnazjum i dwa przedszkola. Wystarczy chwila nieuwagi pieszego czy pośpiech kierowcy i nieszczęście gotowe. Jeśli prace nad objazdami nie rozpoczną się w 2013 roku, to należy się spodziewać paraliżu Nowej Pragi i Targówka.
Sytuacją w tym rejonie Targówka postanowił zająć się wiceprzewodniczący rady Warszawy Sebastian Wierzbicki. W sprawie działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa w ciągu ulic Borzymowskiej i Trockiej, wystosował do prezydent Warszawy interpelację z propozycją konkretnych działań i rozwiązań.
- Dziś mówimy o poprawie bezpieczeństwa dla pieszych, bo to ich najwięcej ginie w tych miejscach - mówi radny Sebastian Wierzbicki. - Miasto najchętniej wprowadza ograniczenia prędkości, a ja chcę pokazać, że są również inne, konkretne rozwiązania, przekonsultowane ze specjalistami i będę oczekiwał od wiceprezydenta Jacka Wojciechowicza, a jeszcze lepiej od prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, deklaracji, jakie działania możemy zrobić, a jakich nie. I działajmy, bo tu giną ludzie - mówi Wierzbicki.
Jakie propozycje?
Według radnego konieczna jest weryfikacja lokalizacji przejść dla pieszych w ciągu Borzymowskiej i Trockiej - w szczególności ich widoczności i prawidłowości lokalizacji, jak również poprawa stanu nawierzchni. Kolejnym pomysłem jest montaż na całym ciągu komunikacyjnym wyspowych progów zwalniających, które spowolniają ruchu samochodowy, nie utrudniając jednocześnie jazdy autobusom komunikacji miejskiej oraz budowa azyli dla pieszych i lepsze oświetlenie przejść.
Kolejne rozwiązania są bardziej konkretne, ale i kosztowne: wybudowanie rond na najbardziej obciążonych skrzyżowaniach (Trockiej z Pratulińską oraz na ulicy Borzymowskiej i Korzona) oraz przyspieszenie budowy ul. Nowotrockiej łączącej Radzymińską ze skrzyżowaniem Matki Teresy z Kalkuty (d. Budowlana) i Św. Wincentego, ze wskazaniem zakończenia jej budowy przed rozpoczęciem utrudnień związanych z budową II linii metra na Targówku.
Nowotrocka konieczna
Ostatnie rozwiązanie jest bardzo istotne dla Targówka. Jeśli prace nad objazdami nie rozpoczną się w 2013 roku, to należy się spodziewać paraliżu Nowej Pragi i Targówka. Budowa ul. Nowotrockiej i jej połączenie przy Zabranieckiej z planowaną Trasą Świętokrzyską powinno nastąpić jak najszybciej. Trasa ta stanowiłaby objazd na czas budowy metra, a po jej zakończeniu zapewniałaby szybki dojazd z Bródna i Marek do stacji metra przy Trockiej. - Boję się, że budowa metra spowoduje, że między te osiedla zostanie wprowadzony cały ruch samochodowy - mówi radny Wierzbicki. - Za kilka lat między blokami będą jeździły wężyki samochodów szukających objazdu. Pamiętam, co się działo na Białołęce podczas budowy mostu Północnego. Przy Modlińskiej, przy ratuszu, przy Polfie, kierowcy wciskali się we wszystkie uliczki między domami. Strach będzie wypuścić dzieci przed blok, żeby nie wpadły pod samochód - ostrzega radny.
Na razie konkretów brak
Problem polega na tym, że wiele warszawskich inwestycji drogowych, w tym budowa Nowotrockiej czy Nowopratulińskiej, które były zapisane w Wieloletniej Prognozie Finansowej, zostały z niej wyrzucone. - Hanna Gronkiewicz-Waltz i władze miasta zaniedbują prawobrzeżną Warszawę - mówi Sebastian Wierzbicki. - Póki co, inwestycje na Targówku nie są niestety planowane w bieżącym roku. Jednak w końcu marca mają być dokonywane zmiany w budżecie, więc uważam, że jest to dobry moment, żeby do tego tematu wrócić. Na pewno będę walczył o pieniądze na ten cel - zapewnia radny.
- Większość rozwiązań, które wskazałem, to nie jest duży koszt. Będę tego tematu pilnował i jeśli ratusz sam z siebie tego nie zrobi, będę zgłaszał poprawki, aby przynajmniej na te podstawowe elementy ochrony pieszych pieniądze się znalazły - deklaruje radny Wierzbicki.
Miasto czeka na lepsze czasy
Niestety, rzecznik stołecznego ratusza inwestycję widzi raczej w ciemnych barwach. - W chwili obecnej nie ma w budżecie Warszawy takich funduszy, które umożliwiałyby szybkie rozpoczęcie budowy Nowotrockiej - mówi rzecznik Bartosz Milczarczyk. - Nie widzimy możliwości korekty budżetu w taki sposób, aby dobrych kilkanaście milionów złotych przeznaczyć pod budowę de facto nowej ulicy. Budżet nie jest z gumy, a dodatkowych inwestycji, które są ważne z punktu widzenia innych dzielnic, mamy bardzo dużo. Wszystkie czekają w kolejce na lepsze czasy - podkreśla rzecznik.
Sławomir Bączyński