Tylko 1% - a ile z niego pożytku!
5 lutego 2013
Co roku miliony rodaków przeznaczają 1% swojego podatku na działalność społeczną organizacji pozarządowych. Lwią część tych kwot otrzymują fundacje i towarzystwa najbardziej znane, prezentowane przez telewizje i gazety. Ich działalność jest z pewnością bardzo pożyteczna, ale ma charakter ogólnokrajowy i rzadko związana jest z naszą dzielnicą, osiedlem czy podwórkiem. Tymczasem obok nas, często w najbliższym sąsiedztwie, działają wspaniali społecznicy, którzy starają się rozwiązywać nasze problemy - rodzinne, bytowe, zdrowotne, edukacyjne czy kulturalne. Winniśmy im wielką wdzięczność i wsparcie, bo bezpośrednio lub pośrednio z ich pracy i zaangażowania korzystamy. Problem w tym, że często nie wiemy o ich istnieniu.
Dziś chciałbym poinformować, jakie były rezultaty tej akcji. Skuteczność apelu można ocenić przez porównanie liczby darczyńców i przekazanej kwoty w 2012 roku z analogicznymi danymi za rok 2011. Otóż w roku 2011, kiedy nikt nie występował publicznie z takim apelem, ani nie wskazywał odbiorców 1% podatku, wspomniane wyżej 11 organizacji otrzymało przekazy od 1955 podatników na kwotę 161 tys. zł.
W roku 2012, po wystosowaniu apelu, liczba darczyńców wzrosła do 3182 (a więc o 63%), a przekazana kwota wyniosła 338 tys. zł (czyli o 109% - ponad dwukrotnie więcej!). Nie wszystkie zaproponowane przez nas organizacje cieszyły się jednakowym zainteresowaniem, ale ten rezultat oczywiście bardzo cieszy i wszystkim mieszkańcom, którzy wysłuchali naszego apelu, serdecznie dziękujemy.
Nie mogę jednak pominąć faktu, że liczby te pokazują jednocześnie, jak niewielu z nas w ogóle decyduje się na przekazanie cząstki swego podatku właśnie tym najbliższym nam, bo praskim, organizacjom.
Według moich przybliżonych obliczeń, co najmniej 120 tys. mieszkańców Pragi, Białołęki czy Targówka składa osobiście lub przez internet swoje zeznania podatkowe, a z nich tylko 3182 przekazało środki na rzecz praskich organizacji. To zaledwie ok. 3%. Nie piszę tego w tonie pretensji, a raczej po to, aby pokazać, jakie mamy jeszcze ogromne możliwości i rezerwy, aby dopomóc samym sobie. To przecież nic nie kosztuje! Jeśli przykładowo czyjś podatek PIT wyniósł za poprzedni rok 4000 zł, to podatnik może zadysponować kwotą 40 zł (1%) dla wskazanej organizacji pożytku publicznego, a 3960 zł pójdzie do budżetu. Jeśli nic nie zrobi, to całe 4000 zł przekaże fiskusowi. Jeśli więc jest możliwość "bezbolesnego" dopomożenia ważnym dla nas i naszych dzieci społecznikom, to czemu tego nie uczynić?
W tym roku ponownie zwrócimy się z panią poseł Dąbrowską do Państwa i mam nadzieję, że liczba darczyńców znacząco wzrośnie. Życzmy sobie tego, bo jest to w naszym wspólnym interesie.
Marek Borowski
senator z Pragi i Targówka, były marszałek Sejmu (2001-2004), wicepremier (1993-1994) i poseł (1991-2011)