Taras nad Stawami Brustmana spróchniał
7 października 2014
Stawy Brustmana to chluba Wawrzyszewa. Ich centralnym punktem jest drewniany pomost, jakby taras widokowy. Wejść tam nie można, bo może się zawalić.
- Rada osiedla to ogrodziła, ale nikt przecież tego nie pilnuje, więc spokojnie można wejść. Kiedyś deski nie wytrzymają. Stawy Brustmana to miejsce, w którym zwykle sporo się dzieje. Zdarzało się, że ludzie przyjeżdżali specjalnie, żeby zrobić sobie na tym pomoście zdjęcie - pary ślubne albo dzieci z rodzicami zaraz po komunii. Trzy razy w roku organizujemy tutaj festyny, zawody wędkarskie dla młodzieży. Zdarzało się, że ludzie przyjeżdżali specjalnie, żeby zrobić sobie na tym pomoście zdjęcie - pary ślubne albo dzieci z rodzicami zaraz po komunii. Proszę zobaczyć, próchno. Dzielnica ma tym się zająć, ale ciągle się nie zajmuje - mówi Zygmunt Morawski, przewodniczący samorządu mieszkańców Wawrzyszewa.
Rzecznik dzielnicy obiecuje: będzie zrobione.
- Mamy w budżecie na remont tego pomostu 50 tys. zł. Przewidujemy prace na koniec listopada - mówi Tadeusz Olechowski. - A po co tyle czekać? My nie czekamy, tylko działamy. Załatwiliśmy, że w przyszłym roku będzie tu monitoring. Dzielnica o Stawach jakby zapomniała. To piękny teren, tylko brakuje mu gospodarza - komentuje Morawski.
mac