REKLAMA

Bielany

środowisko »

 

Stawy Brustmana bez gospodarza

  3 lipca 2012

alt='Stawy Brustmana bez gospodarza'

Okolica stawów Brustmana w parku Wawrzyszew to wspaniały teren do wypoczynku i rekreacji. Jest to też raj dla wędkarzy, którzy co roku organizują tu konkursy. Rok temu Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa "Wawrzyszew" zmodernizowała znajdujący się przy stawach plac zabaw, odnowiła boisko do koszykówki i urządziła minisiłownię, którą zamierza rozbudować.

REKLAMA

Niestety, na terenie samych stawów nie widać już ręki gospodarza. - Od przeszło ośmiu lat dzielnica nie inwestuje w otoczenie stawów - skarży się Zygmunt Morawski, przedstawiciel rady osiedla Wawrzyszew.

Na pierwszy rzut oka okolica stawów źle nie wygląda. Zaniedbania widać, gdy podejdziemy bliżej oczek wodnych. Woda przy brzegach jest mętna, pływają w niej butelki i śmieci. Paliki wzdłuż linii brzegowej są zbutwiałe, wybrzeże wymaga gruntownej konserwacji i naprawy. O remont prosi się również drewniane molo, na którym latem opalają się mieszkańcy.

Z dawnych trzech stawów pozostały tylko dwa, gdyż jeden został zasypany pod budowę szkoły przy al. Reymonta 25.
Niezaimpregnowane deski powoli butwieją, a w niektórych miejscach są wyłamane, nie mówiąc już o odrapanej balustradzie. - Pomyśleć należałoby też o utwardzeniu dojść do molo, bo z wózkiem dziecięcym trudno jest przejechać. Ale w pierwszej kolejności dzielnica powinna wymienić zbutwiałe paliki wokół stawów - mówi Morawski.

Najbardziej zaniedbane jest uroczysko pomiędzy blokami przy ul. Petöfiego 4 i 6. Położone na uboczu oczko wodne, stanowiące też część stawów Brustmana, jest w bardzo złym stanie - brakuje tu ławek, w mętnej wodzie leżą śmieci, butelki, a nawet stary tapczan, z którego kaczki zrobiły sobie trampolinę. Brzegi są niezabezpieczone, a kostka, którą był wyłożony mostek, została już rozebrana. Niebezpieczne są również pordzewiałe i ostre poręcze na przejściu przy biegnącym tuż obok stawu Potoku Bielańskim. Zresztą sam Potok w tym miejscu nie prezentuje się estetycznie: leży w nim pełno butelek i śmieci.

To nie dzielnica

Obecnie stawy Brustmana nie podlegają już dzielnicy Bielany. Choć dawno utraciły charakter urządzeń melioracyjnych, pełniąc obecnie jedynie funkcję odbiorników wód opadowych, są we władaniu Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. - Przez kilka poprzednich lat miejskie Biuro Ochrony Środowiska zawierało porozumienia z marszałkiem województwa mazowieckiego, dotyczące sfinansowania przez miasto prac konserwatorskich zarówno na stawach Brustmana, jak i Potoku Bielańskim oraz Kanale Zaborowskim. W tym roku do takiego porozumienia jednak nie doszło - mówi Tadeusz Olechowski, rzecznik urzędu dzielnicy Bielany.

Kup bilet

Miasto zwróciło, ale nie dało pieniędzy

Warszawski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych ma żal do władz miasta za to, że obarczył spółkę zajmującą się melioracją związaną z rolnictwem konserwacją stawów, służących mieszkańcom do rekreacji. - Do tej pory konserwacją i uporządkowaniem stawów Brustmana zajmowała się dzielnica. W tym roku po raz pierwszy od paru lat miasto nie podpisało z marszałkiem województwa porozumienia w sprawie finansowania prac konserwatorskich tych zbiorników wodnych, które już dawno straciły funkcję melioracyjną. Oddało nam je ponownie w zarząd, ale pieniędzy na utrzymanie całej infrastruktury stawów już nie dało - żali się Stanisław Wojciechowski, inspektor Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Warszawie. - Dlatego w tej chwili nie mamy pieniędzy nawet na odmulenie stawów, o naprawie fontann czy molo nie wspominając. Naprawy linii brzegowej również zależą od tego, czy będziemy mieli na ten cel pieniądze - dodaje z przykrością.

Miejscy urzędnicy tłumaczą, że od 2010 r. zadania te miasto finansować może tylko z funduszy pochodzących z opłat za korzystanie ze środowiska i administracyjnych kar pieniężnych. - W tym roku, z uwagi na ograniczone kwoty pochodzące z tego źródła, nie było możliwości udzielenia pomocy finansowej samorządowi województwa mazowieckiego na ten cel, w tym na utrzymanie i konserwację stawów Brustmana - kwituje Monika Żukowska z urzędu miasta.

REKLAMA

Trochę historii

Stawy Brustmana w osiedlu Wawrzyszew powstały na początku XVII w. w wyniku prac melioracyjnych prowadzonych przez Instytut Agronomiczny z Marymontu. W 1820 r. znajdował się tu dwór otoczony z trzech stron kanałami, a od północy stawem, który zachował się do dziś. Teren stawów pozostawał niezagospodarowany aż do lat 70. XX w. Podczas budowy osiedla Wawrzyszew, w latach 1973-1978, w okolicach stawów dominowały zielska i chaszcze. Jeziorka i kanały uregulowano i zagospodarowano dopiero po ukończeniu budowy osiedla w latach 80. Z dawnych trzech stawów pozostały jednak tylko dwa, gdyż jeden został zasypany pod budowę szkoły przy al. Reymonta 25. Tereny stawów zostały gruntownie zrewitalizowane dopiero w 2000 r. Osiedlowa legenda głosi, że to właśnie na stawach Brustmana w latach 80. XX w. znajdowała się stacja zagłuszająca Radio Wolna Europa. Szkoda byłoby, aby tak piękne i historyczne miejsce z braku gospodarza ponownie zarosło zielskiem.

Anna Przerwa

 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBielany

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024