SKM od września na Woli. A kiedy na Bemowie?
29 sierpnia 2012
Na starych stacjach kolejowych Warszawa Koło i Warszawa Kasprzaka od września będą zatrzymywały się pociągi linii S9.
Kiedy SKM dojedzie na Bemowo?
Władze Bemowa od pięciu lat walczą o zbudowanie trzech nowych stacji przy torach biegnących na granicy Woli i Bemowa (na zachód od nowej trasy S9). Ta linia kolejowa w ogóle nie jest wykorzystywana w komunikacji miejskiej, miasto wydaje miliardy na nową linię metra, a potencjał istniejącego połączenia marnuje się.
Ukończenie całej drugiej linii metra to perspektywa 10 lat, albo i dłuższa. A przecież torów kolejowych w Warszawie nie brakuje. Wystarczy zmodernizować stare stacje, dobudować nowe wraz z parkingami park&ride i jeździć. Sztandarowa inwestycja miasta - centralny odcinek drugiej linii metra niewiele pomoże mieszkańcom stolicy. Nie zostaną oni bowiem dowiezieni w okolice swoich domów. Wysiądą z metra kilka kilometrów od centrum i nadal będą musieli dojeżdżać autobusami i tramwajami.
Potrzebne trzy stacje
Władze Bemowa twierdzą, że wykorzystanie istniejącej w stolicy sieci kolejowej dałoby znacznie lepszy efekt, gdyby miasto skupiło się na tym w pierwszej kolejności. Grupa mieszkańców Bemowa zbierała nawet podpisy pod apelem o szybką budowę trzech nowych stacji na granicy Woli i Bemowa: Fort Wola, Wola Park i Powązkowska. Powstała także specjalna strona internetowa kolejnametro.pl.
- Na budowę brakujących trzech stacji potrzeba około 40 mln zł - mówi Jarosław Dąbrowski, burmistrz Bemowa.
Przedstawiciele PKP Polskie Linie Kolejowe twierdzą, że gdyby znalazły się pieniądze, to brakujące stacje można wybudować w ciągu roku. Pozostaje kwestia zakupu taboru, ale wówczas pociągi SKM mogłyby jeździć z Warszawy Gdańskiej aż do Ożarowa.
Nadzieja tylko w funduszach unijnych
- Z PKP PLK rozmawialiśmy wiele razy i nie ma problemów z dogadaniem się, podobnie z Kolejami Mazowieckimi czy SKM. Problemem pozostają jednak pieniądze, a przecież to wcale nie jest wielka kwota - mówi burmistrz Jarosław Dąbrowski.
Po wielokrotnych rozmowach z władzami miasta władze dzielnicy wiedzą, że 40 mln zł na pewno w budżecie się nie znajdzie. Warszawa nie ma pieniędzy. W każdym razie na ten cel nie da, łatwiej pani prezydent przychodzi podpisywanie decyzji o nagrodach dla urzędników.
Ewelina Kurzak