Bemowo › samorząd

Mieszkańcy Bemowa wykazali się sporą pomysłowością. Do 16 lutego do urzędu wpłynęło sporo propozycji do budżetu partycypacyjnego. - Pula w naszej dzielnicy wynosi 2 mln zł. Do czerwca zostaną wybrane w głosowaniu najbardziej wartościowe projekty - przypomina rzecznik bemowskiego urzędu Mariusz Gruza. Poniżej oficjalna lista zgłoszonych projektów. W kolejności zgłaszania.

Zbliża się do końca termin składania wniosków do budżetu partycypacyjnego, wszędzie w Polsce poza Warszawą zwanego budżetem obywatelskim. Chodzi o pewną - niedużą - część budżetu miasta, której wykorzystanie ustalają rokrocznie mieszkańcy w bezpośrednim głosowaniu. Na świecie rzecz jest popularna od 25 lat, w Polsce pierwszy wprowadził tę nowinkę trzy lata temu Sopot, a w Warszawie - w dużej mierze pod wpływem kampanii referendalnej - budżet partycypacyjny ma zaistnieć po raz pierwszy.

Daniel Nowolecki, dotychczasowy naczelnik wydziału administracyjno-gospodarczego bemowskiego urzędu, zastąpił na stanowisku wiceburmistrza Bohdana Szułczyńskiego, który złożył rezygnację. - Odchodzę z powodów rodzinnych. Idę na swoje. Będę zajmować się biznesem - oświadczył odchodzący pierwszy zastępca Alberta Stomy.

Bohdan Szułczyński rezygnuje z funkcji wiceburmistrza dzielnicy Bemowo. Sugerowano, że odejdzie do urzędu miasta, dokąd ściąga go były burmistrz dzielnicy Jarosław Dąbrowski, obecny wiceprezydent stolicy. Szułczyński jednak tego nie potwierdza. - Chcę zająć się swoimi sprawami. Najlepiej jest odejść niepokonanym. W chwili, gdy Bemowo ma budżet inwestycyjny prawie 70 mln zł, czyli taki jak siedem innych dzielnic łącznie - mówi.

Młodzieżowa Rada Dzielnicy działa od 2011 r. Jakie pomysły mają młodzi działacze i które projekty zostaną zrealizowane w najbliższym czasie?

Na ostatniej sesji rady dzielnicy przyjęto projekt przyszłorocznego budżetu Bemowa. Najważniejsze i najbardziej kosztowne inwestycje to budowa ulicy Pełczyńskiego, budowa mieszkań komunalnych przy tej ulicy oraz kontynuacja budowy szkoły przy ul. Zachodzącego Słońca.

Wiele osób pyta mnie, czy referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz ma sens. Już zmiany, jakie zaszły w zarządzaniu miastem po zebraniu ćwierci miliona podpisów, wystarczają, by odpowiedzieć: warto było spróbować. Ale najważniejsze dopiero przed nami - w kolejnych kadencjach. Dzięki akcji referendalnej w Warszawie skończyła się epoka składania wyborczych obietnic bez pokrycia i rządzenia miastem bez liczenia się z jego mieszkańcami.

O podstawówce na Szadkowskiego, konkursach na dyrektorów szkół, przedszkolach, tramwaju na Powstańców, przychodni na Chrzanowie - "Echo" rozmawia z Albertem Stomą, burmistrzem Bemowa.

Burmistrz Stoma musi stracić stanowisko - to opinia radnych PiS, na których wniosek została zwołana nadzwyczajna sesja rady Bemowa. - Działania tego pana rzutują niekorzystnie na wizerunek całej dzielnicy. To, co stało się w szkole nr 321 jest niedopuszczalne! - grzmiał przed sesją przewodniczący koła Marcin Wierzchowski. Burmistrz jednak zostaje. Większością głosów kolegów z partii rządzącej.

Idąc z dzieckiem na plac zabaw przechodzimy koło altanki śmieciowej. Prawdę mówiąc, altanka stoi tam znacznie dłużej, niż występuje u mnie potrzeba chodzenia z dzieckiem na plac zabaw. Przez te wszystkie lata mijałem ją jednak nie zwracając na nią uwagi. Od miesiąca nie można jej minąć obojętnie. Wokół niej, na całym chodniku, walają się śmieci: częściowo w workach, częściowo z nich wysypane.

Albert Stoma zastąpił Jarosława Dąbrowskiego na stanowisku burmistrza dzielnicy. - Zamierzam kontynuować dzieło poprzednika. Najważniejsza będzie oświata oraz przebudowa Górczewskiej i budowa ul. Pełczyńskiego - zadeklarował.

Po odwołaniu ze stanowiska Jarosława Kochaniaka nowym wiceprezydentem stolicy zostanie Jarosław Dąbrowski, burmistrz Bemowa.

340 interpelacji i zapytań zgłosili radni dzielnicy Bemowo przez niewiele ponad dwa lata kadencji. To nasi reprezentanci, więc można zapytać, co konkretnego robią na posiedzeniach sesji i rozlicznych komisji. Liczba interpelacji nie zawsze przechodzi w jakość, ale jest jakimś wyznacznikiem aktywności.

W ostatnim felietonie pisałem o tym, jak ważne dla nas są miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. W mieście takim jak Warszawa, z ogromną presją deweloperów na budowanie szybko, dużo, wysoko i nie oglądając się na sąsiedztwo, bez planów panuje przestrzenny chaos.

W PRL październik był miesiącem oszczędzania, teraz cały 2013 rok ma upłynąć pod znakiem oszczędności. Tyle tylko, że gdy stołeczny ratusz tnie wydatki na inwestycje i komunikację, urzędnicy mogą spać spokojnie: nagrody dla nich są niezagrożone.

- W przyszłym roku przewidujemy mnóstwo konsultacji społecznych. Do ich obsługi będziemy potrzebowali dodatkowych osób, które otrzymają dzięki temu szansę na zarobek i wzbogacenie CV. Dlatego uruchamiamy program "Start do kariery". Zgłoszenia przyjmujemy do 13 stycznia - mówi rzecznik dzielnicy Michał Łukasik.

Bemowski urząd dzielnicy zdecydował się iść drogą sąsiedniej Woli i listy polecone doręczać przez pracowników ratusza.

Czerwiec na Bemowie obrodził sesjami rady dzielnicy. Zgodnie z rocznym planem pracy, o którym kiedyś pisałem, że nie skłania radnych do przepracowywania się, miała być tylko jedna, poświęcona zapoznaniu radnych z informacją na temat przygotowań do realizacji programu "Lato w Mieście". Po prostu: zapoznaniu, gdyż wpływ na przygotowanie i realizację programu radni mają niewielki.

Od 1 kwietnia urzędy oraz inne instytucje publiczne muszą zapewnić niepełnosprawnym interesantom tłumacza migowego. Bemowski ratusz miga już od pięciu lat. - Dużego zainteresowania nie ma - mówią urzędnicy.

Jak zachęcić do płacenia podatków tu, gdzie się mieszka? Samorządy mają swoje metody: można liczyć na łatwiejsze dostanie się dziecka do żłobka lub przedszkola, za darmo jeździć komunikacją (to w Ząbkach), albo zapisać się na kurs angielskiego.