Jak (nie) pracują radni Bemowa?
6 maja 2013
340 interpelacji i zapytań zgłosili radni dzielnicy Bemowo przez niewiele ponad dwa lata kadencji. To nasi reprezentanci, więc można zapytać, co konkretnego robią na posiedzeniach sesji i rozlicznych komisji. Liczba interpelacji nie zawsze przechodzi w jakość, ale jest jakimś wyznacznikiem aktywności.
Jest taka anegdotka dotycząca sportu, ale pasująca do niejednej życiowej sytuacji. Franciszek Smuda, nasz niedawny pechowy piłkarski selekcjoner podczas Euro 2012, przed laty został trenerem w największym warszawskim klubie. Widząc legendarnego niegdyś piłkarza Lucjana Brychczego, nadal pracującego w tym samym miejscu, stwierdził, że "my z panem Lucjanem kiedyś graliśmy w Legii". Na to pan Lucjan spokojnie odparł: "Ja grałem, ty w Legii byłeś". I tak jest z niektórymi radnymi. Owszem, są. Trudno jednak powiedzieć, żeby "grali". Chyba żeby aktywność ukierunkować wyłącznie na obecność podczas posiedzeń i podnoszenie ręki podczas głosowań.
Nie chodzi o politykę, ale nie dziwi, że najbardziej aktywni są radni opozycji. Ci z PiS, mimo że ich klub liczy tylko pięć osób, od stycznia 2011 do końca kwietnia 2013 mieli aż 219 interpelacji oraz zapytań. Pięcioosobowy klub niezależnych 57, a liczący 14 członków klub PO - tylko 63. Co pokazuje, że punkt widzenia od punktu siedzenia jest jak zawsze zależny. Interpelować można praktycznie na każdy temat - od tego, że na chodniku zalega za dużo śniegu po brak pieniędzy na szkoły czy ważkie rozwiązania komunikacyjne.
Aktywność bemowskich radnych w dopytywaniu się o potrzeby obywateli nie jest przesadna, bo odliczając trzech najbardziej aktywnych to interpelacji dla pozostałych zostaje 150. Średnio na jednego niecałe siedem. Na 28 miesięcy. Czyli udało się coś napisać raz na cztery miesiące.
Rekordziści są nieosiągalni dla reszty stawki. Co nie jest zaskoczeniem - wszyscy reprezentują PiS. O pierwszeństwo walczą Zbigniew Chmiel (77) i Marcin Wierzchowski (76). Ten drugi w pierwszym roku tylko interpelował, a potem przeszedł na poziom "zapytań".
Aktywny jest jeszcze Adam Niedziałek (47). Pozostali radni zgłaszali potrzeby mieszkańców blisko trzy razy rzadziej.
Interpelować można praktycznie na każdy temat - od tego, że na chodniku zalega za dużo śniegu po brak pieniędzy na szkoły czy ważkie rozwiązania komunikacyjne. W tym kontekście dziwi brak jakiejkolwiek interpelacji przez ponad dwa lata u pań Urszuli Panas i Marty Puszakowskiej. I Grzegorza Popielarza, który ostatnio trafił na łamy prasy sportowej jako jeden z tych, którzy próbują ratować tonącą Polonię Warszawa. W innych dzielnicach przewodniczącym rady zdarza się pisać interpelacje. Widocznie na Bemowie są inne ustalenia.
Interpelacje i zapytania (styczeń 2011 - koniec kwietnia 2013)
mac