Wiceburmistrz odwołany. Szantaż, paszkwil i brednie?
9 kwietnia 2014
Radni, na zwołanej na wniosek Platformy Obywatelskiej sesji, odwołali wiceburmistrza Pawła Bujskiego (PO). Jako powód wskazali zaniedbania podczas obchodów węgierskiego święta na terenie dzielnicy. Przed sesją radni dostali e-mail od Bujskiego, w którym wyliczył liczne nieprawidłowości w działaniu władz Bemowa. - Wcześniej szantażował, że jeśli sesja nie zostanie odwołana, to upubliczni afery - mówi wiceprezydent Warszawy Jarosław Dąbrowski.
W uzasadnieniu wniosku o odwołanie wiceburmistrza radni stwierdzili, że organizacja tegorocznego święta węgierskiego pozostawiała wiele do życzenia. Ich zdaniem oddelegowanie jednego pracownika do obsługi delegacji i uroczystości, odbywających się kolejno w trzech różnych miejscach doprowadziło do szeregu kompromitujących zdarzeń. Podkreślali, że Bemowo nie może sobie pozwolić na podobne sytuacje przy organizacji następnych uroczystości i wydarzeń kulturalnych.
- Przez cały okres współpracy nie było żadnych konfliktowych sytuacji. Niestety, od pewnego czasu zauważyłem zmniejszenie aktywności w działaniu Pawła Bujskiego. Na przykład - w okresie od 1 stycznia br. zarząd dzielnicy rozpatrywał ponad 170 spraw, a Paweł Bujski przedstawił w tym czasie tylko cztery sprawy merytoryczne i dwanaście prostych wniosków dotyczących patronatów. Miał też pewne kłopoty przy nadzorowaniu wydziału kultury - mówił podczas sesji burmistrz Albert Stoma. - Paweł Bujski mówił, że nie jest zainteresowany pracą urzędniczą, ale widzi siebie w przyszłości jako osobę prowadzącą działalność gospodarczą. Biorąc pod uwagę powyższe oraz wniosek radnych, to popieram ich wniosek i nie widzę możliwości dalszej współpracy z Pawłem Bujskim - podsumował Stoma.
Radni opozycji chcieli poznać techniczne szczegóły "kompromitacji" wiceburmistrza, która nastąpiła podczas wizyty zagranicznej delegacji. Jak się okazało chodziło między innymi o to, że uroczystość rozpoczęła się zanim pojawiła się węgierska delegacja. Zabrakło też kwiatów.
Zainteresowany nie pojawił się na sesji - ma zwolnienie lekarskie. Radni nie mieli więc szansy usłyszeć jego wyjaśnień. Wcześniej dostali od Bujskiego e-mail i to jego treść zdominowała większą część dyskusji podczas sesji. Napisał, że niewłaściwy przebieg obchodów święta węgierskiego jest tylko pretekstem do jego odwołania, stawiane mu zarzuty są absurdalne a uroczystości zostały zniszczone celowo. Zaznaczył, że nie ma na celu utrzymania stanowiska.
Wiceprezydent Dąbrowski ujawnił e-mail, który rano w dniu sesji dostał przewodniczący rady od Pawła Bujskiego: "Do godziny 10 chcę od was otrzymać jednoznaczną odpowiedź, co zamierzacie zrobić. Do godziny 12 chcę zobaczyć na swojej służbowej skrzynce e-mail z wydziału obsługi rady o odwołaniu sesji nadzwyczajnej z uwagi na to, że wnioskodawcy wycofali swój wniosek. W innym przypadku oświadczenie trafi o godz. 12:01 do wszystkich radnych i mediów".
Sesja nie została odwołana, więc wiceburmistrz Bujski rozesłał swój e-mail. Wskazał, że zmuszenie go do rezygnacji z funkcji wiceburmistrza z absurdalnych powodów można uznać za przejaw mobbingu, manipulacji oraz nadużywania stanowiska przez burmistrza Alberta Stomę oraz wiceprezydenta Jarosława Dąbrowskiego. Wyliczył także dochodzące go niepokojące sygnały, które mają świadczyć o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu urzędu, m.in. o mobbingu pracowników przez jedną z naczelniczek, kwestii zatrudnienia w Centrum Promocji Zdrowia i Edukacji Ekologicznej znajomej wiceprezydenta, nieprawidłowościach przy uruchamianiu przedszkola w partnerstwie publiczno-prywatnym, a także stratach, jakie przynoszą Ośrodek Sportu i Rekreacji oraz Bemowskie Centrum Kultury czy specjalnym traktowaniu niektórych radnych oraz przekazywaniu sprzętu elektronicznego, kupowanego za publiczne pieniądze, radnym, ich rodzinom i pracownikom urzędu. Zarzutów jest znacznie więcej a pismo Bujskiego liczy pięć stron.
- Pan Bujski podnosi wiele wątków. Na pewno wszystkie niezwłocznie zostaną wyjaśnione odpowiednimi dokumentami - podkreślił podczas sesji wiceburmistrz Krzysztof Zygrzak. - Jaka jest wiarygodność tego typu insynuacji w momencie kurczowego trzymania się stanowiska? Pokazuje się klasę lub jej brak. Te informacje nie są niczym potwierdzone. To jest żenujące.
- Nie można tego inaczej ocenić, jak paszkwil i brednie, ale żeby nie było żadnych wątpliwości wyjaśnimy to wszystko. Wstępna ocena tego pisma wskazuje, że osoby, których dobra osobiste zostały naruszone mogą wejść na drogę sądową. Myślę, że tego typu działania zostaną podjęte - dodał wiceburmistrz.
Niektórzy radni podkreślali, że jest to słowo przeciwko słowu, zastanawiali się też nad zgłoszeniem sprawy do prokuratury. Uzasadnienie odwołania wiceburmistrza jest bardzo dziwne. Czy jest to tylko wewnętrzna walka w bemowskiej Platformie przed jesiennymi wyborami czy też prawdziwy powód odwołania Bujskiego jest zupełnie inny?
Za odwołaniem wiceburmistrza było trzynastu radnych, dwóch się wstrzymało a dwóch było przeciw. Kilka godzin przed sesją Paweł Bujski wystąpił z Platformy Obywatelskiej.
ak, oko