Podejrzany proszek wstrząsnął bielańskim ratuszem. Urzędniczki na obserwacji
27 stycznia 2020
W piątek 24 stycznia po godz. 11 do kancelarii urzędu dzielnicy Bialany trafiła przesyłka z podejrzaną zawartością.
Do zdarzenia doszło w kancelarii wydziału obsługi mieszkańców bielańskiego ratusza, do której przychodzą listy adresowane do urzędu. To pomieszczenie na parterze, w pobliżu strefy dla mieszkańców.
Biały proszek w kopercie
- Podczas otwierania jednej z kopert wysypał się z niej na podłogę biały proszek - opowiada burmistrz Grzegorz Pietruczuk. Dodatkowo w liście nadawca informował o podłożeniu dwóch ładunków wybuchowych na terenie urzędu. Od razu wdrożono obowiązujące w urzędzie procedury. Powiadomiono wszystkie służby, w tym straż pożarną, policję i sanepid.
- Sprawę potraktowano priorytetowo, bo na terenie całej Polski obowiązuje pierwszy stopień alarmowy ALFA - dodaje Pietruczuk. Stopień alarmowy został ogłoszony dzień przed tym zdarzeniem przez premiera Mateusza Morawieckiego w związku z uroczystościami upamiętniającymi 75. rocznicę wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Przybyli na miejsce strażacy jednostki chemicznej stwierdzili struktury białkowe w białym proszku, co oznacza, że wymaga on dalszego przebadania. Został zabrany do analizy.
Proszek do analizy, bomby nie było
Dwie pracownice, które miały styczność z substancją, zostały przewiezione do szpitala MSWiA na Wołoskiej na obserwację. To standardowa procedura w takich sytuacjach. - Były mocno przestraszone, ale nic im nie jest - uspokaja burmistrz Pietruczuk. W związku z tymi wydarzeniami cały urząd został ewakuowany. Do późnego popołudnia budynek był przeszukiwany przez policjantów z psami do wykrywania materiałów wybuchowych.
- Na szczęście służby nic nie znalazły. Proszek został zabezpieczony przez sanepid i przekazany do analizy. Na chwilę obecną nie wiemy co to za substancja. Prowadzimy śledztwo w kierunku alarmu bombowego w połączeniu z narażeniem pracownika na utratę życia lub zdrowia - informuje aspirant Kamila Szulc.
(DB)