Przestrzeń miejska

źródło: materiały inwestora
Nowe centrum Międzylesia: koncert życzeń i pokłóceni radni
Wawerscy radni prześcigają się w krytyce inwestycji mającej przekształcić zdegradowane poprzemysłowe tereny w tętniący życiem kwartał miasta. Nie są jednak w stanie wypracować wspólnego stanowiska.

Przypomnijmy: nowe centrum dzielnicy ma powstać przy Pożaryskiego, w bezpośrednim sąsiedztwie urzędu dzielnicy i centrum handlowego Ferio. W pierwszym etapie Dom Development chce postawić trzy budynki mieszkalne z ogólnodostępnymi zielonymi dziedzińcami oraz tzw. ogrody deszczowe, zlokalizowane od strony ulicy. Zabudowa bliżej Pożaryskiego miałaby trzy piętra, zaś bliżej fabryki ABB - sześć z antresolą. Sama hala fabryczna miałaby zostać przykryta ogrodem i panelami słonecznymi.
Nowe mieszkania w Międzylesiu
Inwestor chce skorzystać z tzw. specustawy deweloperskiej, pozwalającej omijać zapisy planów zagospodarowania przestrzennego i zabudowywać tereny poprzemysłowe przy ograniczonej biurokracji. Wpływ radnych dzielnicy na inwestycję będzie zerowy, ale prześcigają się oni w kierowaniu do Dom Development swoich "żądań". Choć - jak się wydaje - wszyscy samorządowcy są przeciwni budowie w planowanym kształcie, nie są w stanie wypracować wspólnego stanowiska.
- Komisja rozwoju nie przegłosowała 23 lutego uchwały w sprawie ogromnego projektu deweloperskiego, procedowanego trybem specustawy, z pominięciem zapisów obowiązującego planu miejscowego Międzylesia - krytykuje radny Piotr Grzegorczyk. - Przewodniczący komisji Wojciech Godlewski nie dopuścił do dyskusji ani do umożliwienia klubom wniesienia propozycji zmian czy poprawek do treści uchwały. Głosowanie się odbyło, choć wcześniej z ust radnych wybrzmiały słowa "skandal" i "manipulacja".
Za, a nawet przeciw
Ponieważ w głosowaniu padł remis 9:9, więc zaproponowane przez radnego Godlewskiego uwagi nie trafią do dewelopera. W praktyce nie zmienia to absolutnie nic, ponieważ rada dzielnicy nie ma żadnego wpływu na inwestycje - zarówno prowadzone na podstawie planu zagospodarowania, jak i te na podstawie specustawy. Większość samorządowców nie ma nic przeciwko zabudowie poprzemysłowego terenu w Międzylesiu, ale oczekuje od Dom Development obniżenia planowanych budynków czy budowy dodatkowych dróg rowerowych.
- Szczególne znaczenie mają te aspekty inwestycji, które mogą zapewnić i przyspieszyć przeobrażenie naszej dzielnicy, a zwłaszcza perspektywa likwidacji węglowej ciepłowni Międzylesie oraz transformacji zdegradowanych, postindustrialnych terenów w samym centrum dzielnicy - czytamy w odrzuconym projekcie stanowiska, przygotowanym przez radnego Godlewskiego. - Bardzo ważne jest też stworzenie nowych miejsc pracy, atrakcyjnych pasaży handlowych i usługowych, terenów rekreacji i aktywności międzypokoleniowej.
Koncert życzeń trwa
Deweloper obiecał już mieszkańcom budowę drogi rowerowej na Pożaryskiego, która połączyłaby nowe bloki z najbliższą podstawówką. Radni rzucają propozycję ścieżki także na Pilawskiej, a nawet na Patriotów między Pilawską a Żegańską. Wśród życzeń przewijają się również: dodatkowy parking, przeznaczenie co najmniej 20% powierzchni na handel i usługi, przebudowa skrzyżowania Czecha z Kajki, rondo na Wydawniczej przy Sejmikowej, a nawet budowa całkiem nowej ulicy równoległej do Pożaryskiego.
Losy inwestycji zależą na dziś od Rady Warszawy, która może odrzucić wniosek o budowę w trybie specustawy mieszkaniowej, jeśli znajdzie do tego podstawę prawną.
(dg)
Na tych "kurnych chatach" Wilanów bardzo dobrze wyszedł. Ta dzielnica zachowała swój charakter willowy a my idziemy w kierunku Ursynowskiej betonozy. Wystarczy porównać ceny gruntów. Czy dla zarobku deweloperów warto tracić na wartości własnej nieruchomości ?
Do Wawerniaka.
Na tych "kurnych chatach" Wilanów bardzo dobrze wyszedł. Ta dzielnica zachowała swój charakter willowy a my idziemy w kierunku Ursynowskiej betonozy. Wystarczy porównać ceny gruntów. Czy dla zarobku deweloperów warto tracić na wartości własnej nieruchomości ?
Ja sobie nie wyobrażam 2000 mieszkań bez podziemnych garaży z obowiązkowym ich wykupem. Bez tego okoliczne uliczki w Aninie i Międzylesiu zamienią się w parking. Rano nie będzie szans na szybkie dotarcie do TS lub POW. Zakorkujemy się totalnie. W przychodniach będą większe kolejki. Lidl i Biedronka będą zawalone madkami z dżesikami i brajankami. Po chodniku będą się snuć lale wpatrzone w smartfony, a obok będzie szedł dresik z fryzurą na głupka (ogolone boki, resztka włosów na czubie), w ręku browar z biedry i papieros. Obok drący się bachor - nie zwrócą mu uwagi, bo po co, niech się wychowuje bezstresowo. Oczywiście co drugie słowo to przekleństwo. Plucie na chodnik to standard. Peta i puszkę po piwie nie wyrzuci do kosza, tylko pyrgnie gdzieś pod płot. Śmietnik jest 20 metrów dalej, ale on tego nie pojmuje, browar zaćmił resztki świadomości. Błogostan w najlepsze. Zresztą przecież nie po to kupił sobie ze swoją dziunią tu mieszkanko, żeby sprzątać. Nie jest frajerem, zgadza się?. Tak będzie niedługo wyglądać Międzylesie. Smutne, ale do tego wszystko zmierza. Hołota już puka do Waszych drzwi. Rozejrzyjcie się wokół siebie na ulicy, czy w sklepie. To powoli się już zaczyna urzeczywistniać.
P. Godlewski chyba nie ma pomyslu na dzielnice
Buty biegowe męskie Craft X165 Engineered
549,99 329,99
Czarne okrągłe okulary z filtrem UV 400
59,99 49,99
Podstawka na szampana 59cm
156,00
