"Miauczący" problem w silniku. Takiej naprawy jeszcze nie mieli
25 maja 2020
Przed kilkoma dniami do serwisu Toyoty zgłosiła się klientka z... "miauczącym" problemem w silniku. Mechanicy zajrzeli pod maskę...
- Wczoraj do serwisu zgłosiła się nasza klientka z nietypowym problemem "miauczącego C-HR-a". Gdy auto weszło na podnośnik, okazało się, że pod pokrywą silnika znajdują się cztery maleńkie kotki (prawdopodobnie 1-dniowe). Właścicielka auta zawiozła je do weterynarza a następnie udało się je oddać do domu adopcyjnego - opisują na swoim fanpage'u pracownicy salonu Toyota WQJ Wiśniewski znajdującego się w Izabelinie, na styku z granicą Bialan i Bemowa.
Jednak podczas powrotu do domu okazało się, że auto klientki "miauczy" dalej. C-HR ponownie wrócił do warsztatu. - Tym razem okazało się, że trzeba go dość mocno rozebrać, aby uratować piątego maleńkiego kotka. Był tak głęboko schowany, że nawet najszczuplejsza ręka w naszym salonie miała dość spory problem z tym, aby go wydostać. Na szczęście cała operacja ratowania kotków skończyła się szczęśliwie - relacjonują mechanicy.
Jak informuje salon Toyoty kotki zostały przekazane do kociej mamy zastępczej. - Dziękujemy weterynarzowi za zaangażowanie i szybkie działanie - dodają.
(DB)