Jak chronić Las Bielański?
7 października 2015
Do 8 października można zgłaszać swoje uwagi na planu ochrony Lasu Bielańskiego.
- To unikat w skali Europy - mówił na spotkaniu w bielańskim ratuszu prof. Maciej Luniak. - Przetrwał wieki, gdy w Warszawie trwała urbanizacja. Żadne duże miasto w Europie, a może i na świecie, nie ma reliktu puszczy w takiej odległości od centrum.
Las jest chroniony jako rezerwat przyrody o powierzchni 130 ha i obszar programu Natura 2000. W tym roku regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska przygotowała wreszcie plan ochrony lasu. Zakłada on m.in. usuwanie na jego obrzeżach obcych gatunków drzew, takich jak czeremcha amerykańska, i zastępowanie ich rodzimymi oraz prowadzenie raz na pięć lat drobnych prac przy dębach, mających na celu poprawę warunków dla dwóch rzadkich gatunków owadów. Dla mieszkańców Bielan najistotniejsze jest, że RDOŚ zastanawia się nad zakazem wprowadzania psów, instalacją na Dewajtis systemu elektronicznego zliczania liczby samochodów (po zapełnieniu miejsc parkingowych nie byłoby możliwości wjazdu) i zakazem organizacji głośnych imprez w okolicy rezerwatu.
1 października o planie ochrony opowiadał w ratuszu Bielan regionalny konserwator przyrody Marcin Kalbarczyk. Zainteresowanie było niestety małe - na spotkanie przyszło ok. 60 osób. Zgłaszane uwagi dotyczyły głównie hałasu: nad rezerwatem (to skutek coraz większej liczby lotów komercyjnych z Bemowa) i w jego otulinie - ze strzelnicy przy Marymonckiej (ma ona zostać przykryta dachem). Pojawiły się postulaty objęcia terenu Akademii Wychowania Fizycznego zakazem budowy nowych obiektów i wyznaczenia w lesie większej liczby szlaków pieszych. Dostało się kierowcom parkującym na trawie na Wzgórzu Kamedulskim i urzędnikom, który wybudowali chodnik wzdłuż ul. Dewajtis.
- Wybrukowanie ścieżki biegnącej przez rezerwat przyrody kostką w standardzie przedmieścia albo terenu przemysłowego, to jak wyłożenie wejścia do muzeum gazetami - powiedział Marcin Jackowski z Zielonego Mazowsza.
Najdłużej mówił jednak prof. Luniak, który wyraził zadowolenie, że plan powstał, ale miał do niego mnóstwo uwag.
- W dokumentacji są merytoryczne, a nawet językowe błędy, i to na poziomie szkoły podstawowej - zauważył. - Za mało uwagi poświęcono ruchowi samochodów na Dewajtis, ulicy biegnącej przez rezerwat i rozbijającej jego teren na dwie części. Wiążą się z tym spaliny i hałas, a także rozjeżdżanie zwierząt, głównie żab.
Zdaniem zoologa zakaz wchodzenia do Lasu Bielańskiego z psami jest zbędny, wystarczy egzekwować trzymanie ich na smyczy. Pozytywnie wypowiedział się o postulacie wyznaczenia większej liczby szlaków turystycznych. RDOŚ zapowiada, że uwzględni uwagi ekspertów i mieszkańców Bielan. Plan musi jeszcze zaakceptować Rada Warszawy. Po wejściu w życie będzie obowiązywać przez 20 lat.
Swoje uwagi i wnioski, koniecznie z uzasadnieniem, można zgłaszać do 8 października pod adresem rdos.warszawa@rdos.gov.pl.
Z projektem planu można zapoznać się na stronie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Dominik Gadomski