REKLAMA
Znany bielański pomnik trafił do Galerii Socrealizmu w Kozłówce.
Zanim powstała al. Armii Krajowej, do lat siedemdziesiątych istniała tu zabudowa dawnego Marymontu. Między drewniakami a parterowymi kamieniczkami chodziły kury. Owoce z przydomowych ogródków gospodynie przerabiały na dżemy, konfitury i wina. Tu, gdzie dziś jest trasa, była maleńka uliczka Ryska. - Nigdy nie zapomnę smaku chleba z piekarni przy tej ulicy! - wspomina pani Hanna.
Marii Kazimiery była kiedyś główną ulicą Marymontu. Wzdłuż niej stały drewniane i murowane domy, ulokowane były sklepy i lokale usługowe. Bielański odcinek arterii zniknął prawie całkowicie - nie licząc króciutkiego fragmentu pod Lasem Bielańskim. Pamiątkę dawnych czasów stanowią także rudery na osiedlu Ruda. Pamiętają one jeszcze czasy przedwojenne.
Cokół, znajdujący się na ul. Dewajtis, u podnóża skarpy, jest z pewnością jednym z lepiej ukrytych bielańskich zabytków.
Stojąca na skraju ruchliwej ulicy kapliczka, wpisana obecnie do rejestru zabytków, pamięta czasy, których nie pamiętają stojące w pobliżu osiedla, ani asfaltowe ulice, ani także ludzie, którzy codziennie mijają tę niewielką budowlę.
W piątek 12 czerwca liceum i gimnazjum przy ul. Gwiaździstej świętują swoje 20-lecie. Mieszkańcy Bielan będą mogli wziąć udział m.in. w pikniku historycznym.
Zza narożnika kamienicy wysunęła się postać w granatowym płaszczu Polskiej Policji. Postawny mężczyzna miał na głowie czapkę oficerską, zaś w ręce dzierżył skórzaną aktówkę. - Ten? - spytał chłopak w cyklistówce swojego kompana ubranego w szary prochowiec. Tamten potwierdził. Gdy mundurowy zbliżył się, chłopak w kaszkiecie oddał dwa strzały z pistoletu. Ofiara nie miała szans. Policjant osunął się na chodnik martwy.
Zespół szkół przy ul. Gwiaździstej ma w swoich zbiorach eksponaty, których mogłoby pozazdrościć niejedno muzeum. Od lat trwają starania o udostępnienie kolekcji mieszkańcom Bielan. Jest na to szansa, dzięki budżetowi partycypacyjnemu.
Na Bielanach nie zawsze było bezpiecznie. Trzydzieści lat temu milicja zwalczała młodocianych bandziorów, którzy napadali na mieszkańców Chomiczówki i Młocin. Na domiar złego pojawiły się grupy wystylizowane na zachodnią młodzież: skinheadzi i punki. - Wyłapaliśmy wszystkich - meldował w "Expressie Wieczornym" kpt. Janusz Dyda z żoliborskiego Dzielnicowego Urzędu Spraw Wewnętrznych.
Jak nazywa się miejsce, w którym znajduje się największy węzeł przesiadkowy północnej Warszawy? Zdania są podzielone.
Dwupiętrowa kamienica przy ulicy Marymonckiej na naszych oczach odchodzi w niepamięć. Wybudowany w latach dwudziestych ubiegłego stulecia budynek był jednym z solidniejszych domów w okolicy, ponieważ na Marymoncie królowało budownictwo drewniane oraz bieda-domki sklejone z cegły rozbiórkowej, blachy i papy.
Prawie 60 lat ma już Huta Arcelor-Mittal, największy zakład przemysłowy w tej części Warszawy, wciąż w świadomości zbiorowej funkcjonujący jako Huta Warszawa. Zdecydowanie zdominował on krajobraz Bielan.
Kolejna bielańska wycieczka z cyklu "O rany, Bielany" odbyła się 15 czerwca. Po terenach historycznego lotniska oprowadził uczestników dr Paweł Brudek.
W naszych czasach kościoły w Europie Zachodniej są przekształcane w domy mieszkalne, meczety i restauracje. Na Marymoncie mamy odwrotny przypadek: pałac przebudowany na kościół.
Herb Bielan jest jednym z najbardziej profesjonalnych, jakie wykonano w latach 90. dla tzw. gmin warszawskiego wianuszka.
Stary kościół na Wawrzyszewie, nieco przytłoczony przez stojącą vis-a-vis świątynię z lat 90., kryje pół tysiąca lat historii. Powstał on na zlecenie człowieka, którego dziś nazwalibyśmy - zupełnie słusznie - wariatem.
Gdzie na Bielanach jest zdrój? - Nie mam pojęcia! Nigdy o tym nie słyszałam - mówi spotkana na ul. Dewajtis mieszkanka dzielnicy. Zdrój na Bielanach, z którego kiedyś ludność warszawska pobierała wodę, tak jak dziś ze studzienek oligoceńskich, ciągle istnieje i niestety nie ma się dobrze. - To zapomniane, zaniedbane i coraz mniej wydajne źródło - komentuje Aleksandra Sheybal-Rostek, warszawska radna.
Niewiele osób wie, że podczas II wojny światowej na Starych Bielanach znajdowały się schrony przeciwlotnicze. Ślady po nich są widoczne do dziś.
Bielańscy radni chcieliby przeniesienia Muzeum Kolejnictwa do nieczynnej hali Huty AcelorMittal Warszawa. Wszystko wskazuje na to, że wolska lokalizacja przejdzie niedługo do historii.
Poniżej prezentujemy zdjęcia przysłane przez panią Marię Brodzką-Bestry.
LINKI SPONSOROWANE