Huta na Bielanach wciąż ma się dobrze
6 października 2014
Prawie 60 lat ma już Huta Arcelor-Mittal, największy zakład przemysłowy w tej części Warszawy, wciąż w świadomości zbiorowej funkcjonujący jako Huta Warszawa. Zdecydowanie zdominował on krajobraz Bielan.
Z okazji jubileuszu w urzędzie dzielnicy zorganizowano spotkanie, podczas którego przedstawiono historię i obecne plany zakładu. Przyszli byli i obecni pracownicy, powspominano, pochwalono się osiągnięciami.
- Jesteśmy największym w kraju wytwórcą stali szlachetnej. Z zakładów przemysłowych powstałych w Warszawie mniej więcej w tych samych czasach nie ma już Ursusa, Nowotki, czy Waryńskiego. Zostaliśmy tylko my - mówił prezes zarządu Marek Kempa.
Na spotkaniu byli obecni ludzie, od których wszystko się zaczynało. Dzielili się wspomnieniami. - Ja pracowałem w hucie od 1957 roku. Skończyłem szkołę na Młocinach i jak miałem 16 lat, poszedłem pracować do odlewni. Warszawiacy wcale nie stanowili wtedy większości pracowników. Do odlewni sprowadzano specjalistów głównie z województwa ciechanowskiego. Z perspektywy lat można powiedzieć, że gdyby nie huta, to dziś na Bielanach nie byłoby większości tych pięknych osiedli. Ludzi przywożono początkowo do pracy ciężarówkami - wspominał Jerzy Balcerzak.
W 1972 roku zaczynał Jan Nowicki, którego ojciec przyjechał ze Śląska i też pracował w Hucie Warszawa. - Warszawiacy uczyli się hutnictwa od przyjezdnych. W latach 90. znaleźliśmy się na zakręcie. - W sąsiedztwie huty ma powstać galeria handlowa i sieć biurowców. Firma, która ma rozpocząć tę inwestycję, na razie boryka się jednak z kłopotami administracyjnymi - mówi wiceburmistrz Grzegorz Pietruczuk. Zakład przejęła firma Lucchini, która za 80 mln euro wybudowała stalownię, a potem zbankrutowała. Przejęła nas firma Arcelor. W 2006 roku połączyła się z Mittalem, ale wcześniej wybudowała walcownię. Gdyby nie Lucchini, którego niektórzy źle wspominają, to dziś by huty nie było - mówił Jan Nowicki, obecnie w Hucie Arcelor-Mittal dyrektor produkcji, który zaczynał jako brygadzista.
Młodzież mogła się dowiedzieć, jak to w dawnych czasach pracownicy mieszkali w hotelu robotniczym przy Lasku Bielańskim, jak wypoczywali, gdzie i jak grali w piłkę, jak czasy świetności przeżywał klub Hutnik Warszawa. Od ostatniego dnia września w budynku urzędu udostępniona została wystawa poświęcona hucie.
- Produkujemy dziś ponad 500 gatunków stali, za nami prawie 60 lat historii. Przetrwaliśmy etap planowej gospodarki PRL, prywatyzacji i wolny rynek - podkreślał prezes Kempa.
W ubiegłym roku huta osiągnęła wyniki najlepsze od wielu lat, zakupiła nowe urządzenia.
Trwa także oczyszczanie jej terenu z pozostałości po dawnych inwestycjach. - Działa tam kilka hal starszego typu, w których wciąż produkowane są pręty metalowe. Kilka usunięto, pozostała jedna pusta, która ma być zagospodarowana, ale jeszcze nie wiadomo, co tam będzie - mówił wiceburmistrz Grzegorz Pietruczuk. - W sąsiedztwie huty ma powstać galeria handlowa i sieć biurowców. Firma, która ma rozpocząć tę inwestycję, na razie boryka się jednak z kłopotami administracyjnymi.
mac