Czytelnicy: śmierć czyha w okolicach cmentarza
4 czerwca 2012
Mieszkańcy alarmują, radni starają się wpłynąć na władze dzielnicy, które jednak uparcie twierdzą, że problemu nie ma... Ulica Majolikowa w dniach pogrzebów na sąsiadującym z nią cmentarzu jest wciąż niebezpieczna dla pieszych.
Jej zdanie potwierdzają inni, także lokalni radni, którzy próbowali interweniować w tej sprawie. Niestety, póki co, bezskutecznie.
- Dzielnica wybudowała na ul. Majolikowej chodnik o szerokości czterech metrów, przechodzący w chodnik dwumetrowy ze wzmocnioną konstrukcją, żeby umożliwiał on parkowanie samochodów kołami jednego boku (zgodnie z ustawą Prawo o ruchu drogowym) - mówi Joanna Pernal-Stasińska z urzędu dzielnicy.
- Największy problem z parkowaniem występuje na odcinku chodnika, który ma dwa metry szerokości. Zaparkowany tam samochód pozostawia bardzo niewiele przestrzeni dla pieszych i np. osobie z wózkiem ciężko tamtędy przejechać - mówi radny Wojciech Tumasz. - Monitowanie do służb, jak i mówienie o okazjonalności problemu uważam za usprawiedliwianie niezamontowania słupków. Te trwale rozwiązałyby sprawę. Postawienie słupków wymaga pieniędzy, przekazanie policji sygnału o uciążliwym parkowaniu samochodów już nie. Wprowadzanie organizacji ruchu jest w rękach burmistrza i to on decyduje, gdzie takie działania podejmie, a gdzie nie - podsumowuje Tumasz.
Zarówno on, jak i radna Anna Dziewulska składali interpelację z prośbą o zajęcie się problemem. Władze jednak uparcie go nie widzą. Statystyki mówią jednak same za siebie. - W 2011 w związku z niewłaściwym parkowaniem przy ul. Majolikowej odnotowano 64 zdarzenia, wystawiono 24 mandaty i 50 wezwań foto. W I kwartale 2012 roku - 16 zdarzeń, osiem mandatów oraz dziewięć wezwań foto - wylicza Jolanta Borysewicz ze straży miejskiej.
Najwyraźniej urzędnicy czekają aż do statystyk dojdzie śmiertelne potrącenie.
Anna Sadowska