Dzielnica nie widzi problemu
8 kwietnia 2011
Ulica Majolikowa, to niewielka uliczka odchodząca od Mehoffera, tuż przy cmentarzu. Parkujące tu samochody stwarzają mieszkańcom problemy w poruszaniu się. Dzielnicowi urzędnicy twierdzą, że nie ma problemu.
Parkują byle jak
- Kierowcy, którzy zostawiają tu swoje auta mają gdzieś przepisy. Dla nich nie jest ważne jak zostawią samochód, bo przecież oni tylko na chwilę, ale ludziom takim jak ja, to bardzo utrudnia życie - mówi pani Anna, mama półrocznego Pawła.Najwięcej samochodów staje tu w trakcie pogrzebów oraz w weekendy. - Mieszkam niedaleko i każdego dnia chodzę tędy na spacer z dzieckiem. Bardzo często chodnik jest tak zastawiony, że jestem zmuszona omijać auta wkraczając z wózkiem na ulicę narażając siebie i dziecko na niebezpieczeństwo. Czy musi dojść do tragedii, by urzędnicy zauważyli problem? - dodaje.
Strażnicy reagują z opóźnieniem
Jak twierdzi pani Anna, ona i inni rodzice już wiele razy w takich sytuacjach wzywali straż miejską. Niestety, zanim strażnicy pojawili się na miejscu, parkujących tu aut już nie było. Zwracali się też do władz dzielnicy o postawienie słupków ograniczają-cych parkowanie, tak by zostawić dostateczną ilość miejsca dla pieszych lub posta-wienie znaku zakazu parkowania. - Przecież kawałek dalej, przy ul. Pomorskiej jest betonowy plac, na którym parkują samochody. Czy nie można by pod cmentarzem ustawić zakazu parkowania i znaku informującego o parkingu przy Pomorskiej? - dopytuje. Mieszkańcy czują się już bezsilni, bo ich prośby pozostają bez odpo-wiedzi.Urzędnicy nie widzą problemu
- Jeszcze parę lat temu chodnik przy ul. Majolikowej był dużo węższy. Jakiś czas temu został poszerzony specjalnie, żeby mógł służyć jako miejsce okazjonalnego parkowania - mówi Joanna Pernal z urzędu dzielnicy. Dodaje, że podczas prze-prowadzanych kontroli pracownicy ustalili, że samochody parkują zachowując ustawową szerokość 1,5 metra dla pieszych.Mieszkańców jednak ta odpowiedź nie zadowala. - Ciekawe kiedy były prze-prowadzane te kontrole? Nie sądzę, by fatygowali się w sobotę albo niedzielę. Niech urzędnicy przyjdą i zobaczą, co dzieje się tutaj w weekendy - mówi pani Aldona spacerująca z wnuczką. Jej zdaniem w tygodniu nie jest jeszcze tak źle.
Joanna Pernal przekonuje też, że osoby przyjeżdżające na cmentarz mogą parkować na placu przy ul. Pomorskiej. Jednak znaku oznaczającego parking ustawić tam nie można. Dlaczego? - Teren ten nie posiada wymaganej infrastruktu-ry, dlatego też nie można nazwać go parkingiem w rozumieniu przepisów prawa budowlanego - tłumaczy rzeczniczka dzielnicy Bernadeta Włoch-Nagórny.
Maciej Kamiński
Nasz komentarz
Natomiast chodnik zastawiony przez samochody w rozumieniu przepisów ruchu drogowego można nazwać chodnikiem w rozumieniu przepisów prawa budowlanego i tej wersji urzędnicy się trzymają. Tylko czy można i w rozumieniu jakich przepi-sów, takie postępowanie urzędników uznać za rozsądne?Bartek Wołek
Podczas weekendów i pogrzebów chodnik jest notorycznie blokowany przez samochody