Awantura na sesji rady. Zarząd Targówka musi oddać trzy miliony!
30 października 2013
W tym roku nie uda się już wydać 3,1 mln zł przyznanych na rewitalizację Kanału Zaciszańskiego. Trzeba będzie oddać tę kwotę do kasy miasta. Nie ma pewności, czy pieniądze wrócą na Targówek. Część radnych domaga się odwołania odpowiedzialnego za inwestycje wiceburmistrza Andrzeja Bittela.
Na rewitalizację Kanału Bródnowskiego, Zaciszańskiego i Drewnowskiego dzielnica dostała w sumie 34,7 mln zł. Pieniądze zostały podzielone na kilka lat, a później na każdy z kanałów z osobna. Już w marcu, kiedy na Targówku rządził jeszcze burmistrz Grzegorz Zawistowski, pojawiło się zagrożenie, że pieniędzy na Kanał Zaciszański w tym roku nie uda się wydać. Nowy zarząd Targówka zbagatelizował problem, a być może po prostu go nie ogarnął.
Pozostający od kilku miesięcy w opozycji radni PO zarzucają zarządowi niegospodarność, a winnego znaleźli w osobie wiceburmstrza Bittela. Ze względu na obecny układ sił do odwołania nie doszło.
- My te pieniądze zaoszczędziliśmy. Rzecz w tym, że Biuro Rozwoju Miasta podzieliło fundusze na trzy kanały. Przy ich rewitalizacji zbudowaliśmy 16 mostków, a pieniądze zostały zaoszczędzone przy przetargach. Kiedy zaczynaliśmy procedury, mostki były wyceniane po 400 tys. zł, a teraz kosztują 200 tys. Nie straciliśmy tych pieniędzy. Teraz jednak jest za mało czasu, by przeprowadzić nowe procedury. Nie możemy zmieniać planów - mówił podczas sesji rady dzielnicy burmistrz Sławomir Antonik.
- Pieniędzy tych nie można też wpisać już do przyszłorocznego budżetu, ale po rozmowach z władzami miasta mamy zapewnienie, że zostaną wpisane do budżetu na rok 2015. To pewne na 99 procent. Nie stracimy tych 3 mln i 100 tys! Chcemy rozszerzyć inwestycję o odcinek kanału od Malborskiej do Trasy Toruńskiej. To nie porażka a sukces. I to podwójny! - przekonywał burmistrz.
- Oddajemy dużą kwotę bez żadnej gwarancji, że do nas wróci. Wiele dzielnic ma problemy. Można było wcześniej zgłaszać pomysły, jak wykorzystać te pieniądze. A możliwe, że tę naszą nadwyżkę miasto rozdzieli po dzielnicach - wątpił radny Krzysztof Miszewski. - Dlaczego nie było planu awaryjnego?
mac