Toyoty z Warszawy hurtowo trafiają pod Wołomin. Policja zlikwidowała kolejną "dziuplę"
8 kwietnia 2022
W ostatnich miesiącach bardzo często opisywaliśmy przypadki rozebranych na części japońskich aut skradzionych w Warszawie a odnalezionych pod Wołominem. Tym razem stołeczni policjanci wykryli "dziuplę", do której niemal hurtowo trafiały skradzione toyoty.
Tym razem działania operacyjne policjantów wydziału do walki z przestępczością samochodową stołecznej komendy miały miejsce w miejscowości Nowy Cygów w powiecie wołomińskim. Jak ustalili funkcjonariusze zajmujący się kradzieżami pojazdów, na jednej z posesji miała działać "dziupla samochodowa", do której trafiały kradzione na terenie Warszawy pojazdy marek japońskich.
Zatrzymali złodzieja i pasera
Policjanci zaczęli obserwować posesję i w godzinach wieczornych zauważyli, jak z dużą prędkością wjeżdża na nią samochód, którego kierowca otwiera następnie drzwi do stodoły i tam parkuje. Podejrzewali, że samochód jest kradziony, a jego kierowca za chwilę ucieknie. Podjęli więc decyzję o jego zatrzymaniu. Jak się okazało, pojazd którym przyjechał 30-latek, to skradziona w stolicy srebrna Toyota CHR. Policjanci zatrzymali również 28-latka, który jak sam przyznał, czasami pomagał w rozbieraniu na części różnych samochodów, które przywoził 30-latek i otrzymywał za to niewielką gratyfikację finansową.
Kradli hurtowo - kara znikoma
Policjanci ustalili, że tylko od początku tego roku na posesję trafiło osiem samochodów: w styczniu była to Toyota Auris i Lexus, w lutym Toyota Camry, Toyota Auris Combi oraz Toyota RAV4, w marcu natomiast kolejna Toyota Auris, Toyota RAV4 i CHR. Wszystkie samochody, które w tym czasie trafiły na posesję były natychmiast rozbierane na części, które następnie ładowano na busy i wywożono. Zatrzymany 30-latek w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Praga Północ usłyszał zarzut kradzieży. 28-latek odpowie za paserstwo. Grozi im kara jak za zwykłą sklepową kradzież, a więc do pięciu lat pozbawienia wolności.
(jr)