Spór o odwożenie dzieci do szkół. Komu przeszkadzają parkingi kiss&ride?
24 sierpnia 2021
Początek roku szkolnego 2021/2022 zbiega się w Warszawie z kolejną awanturą o samochody.
"Miejsca kiss&ride zapewniają płynne i przede wszystkim bezpieczne wysadzenie dzieci przed szkołą bez konieczności wykonywania niebezpiecznych manewrów. Obecnie rodzice podjeżdżają pod bramę lub stają przy stojących autach. Stwarza to wiele niebezpiecznych sytuacji. Dzieci chodzą między manewrującymi autami" - tak brzmiało uzasadnienie pomysłu zgłoszonego do budżetu obywatelskiego na 2019 rok.
Kiss and ride - co to jest?
Mieszkanka Białołęki zaproponowała wówczas wyznaczenie obok Szkoły Podstawowej nr 257 przy Podróżniczej tzw. miejsc kiss&ride, umożliwiających rodzicom postój na chwilę (na czas wysadzenia dziecka z samochodu), pozwalający na wygodne i sprawne odwożenie dzieci do podstawówki.
Pomysł spodobał się głosującym i został zrealizowany przez białołęcki ratusz. Podobne miejsca kiss&ride powstały przy nowej podstawówce na rogu Ruskowego Brodu i Verdiego, przy szkole na Bohaterów i w wielu innych miejscach w Warszawie. Sprawdzają się.
Gdy kilka dni temu Urząd Dzielnicy Praga Północ ogłosił, że wyznaczy przed podstawówkami i przedszkolami 15 miejsc kiss&ride, w internecie rozpętało się piekiełko.
"A w Wiedniu..."
Pomysł został ostro skrytykowany przez "Gazetę Wyborczą", według której jedynym słusznym rozwiązaniem jest zniechęcanie rodziców do odwożenia dzieci a "władze wielu miast" to "już dawno zrozumiały". Pojawił się m.in. argument, że samorząd Wiednia zamyka przed godz. 8:00 ulice w pobliżu szkół. Według aktywistów rodzice podjeżdżający pod szkoły powodują niebezpieczeństwo, zmuszają dzieci do wdychania spalin i "wpajają złe nawyki komunikacyjne".
- Zbliża się wrzesień i powrót dzieci do szkół - pisze Miasto Jest Nasze. - Ratusz wspólnie z Zarządem Dróg Miejskich prowadzi akcję "Droga na szóstkę", która ma na celu ograniczenie podwożenia dzieci do szkół samochodem. Co robią władze Pragi Północ i wiceburmistrz Dariusz Kacprzak? Idą pod prąd i chcą budować parkingi kiss&ride pod szkołami.
Jak widać w sprawie odwożenia dzieci do szkół w samorządzie panuje prawdziwa schizofrenia. Warszawski ratusz jednocześnie dopuszcza do głosowania wyznaczanie parkingów kiss&ride, sam buduje je przy nowych szkołach i jednocześnie prowadzi akcje mające "nauczać" warszawiaków, żeby... z tych miejsc nie korzystali. Zadziwiające, że jeszcze nikt nie zaproponował pozostawienia decyzji w gestii samych zainteresowanych, tj. rodziców i dyrektorów szkół.
(dg)
>