Buczenie, kłótnie i śmiechy. Awantura o gazociąg nad Kanałem Żerańskim
24 listopada 2015
Spotkanie w sprawie budowy gazociągu wzdłuż Kanału Żerańskiego na początku było merytoryczne, a po 40 minutach przerodziło się w pyskówkę. - Hańba! Hańba! - krzyczeli mieszkańcy. A poszło o to, że nie można przeprojektować biegu rury tak, by nie przebiegała pod blokami przy Kowalczyka na Żeraniu.
Na spotkaniu informacyjnym w sprawie budowy gazociągu wysokiego ciśnienia wzdłuż Kanału Żerańskiego między Rembelszczyzną a Elektrociepłownią Żerań zjawiło się kilkuset mieszkańców Białołęki. Przyszli porozmawiać z władzami dzielnicy oraz firmami PGNiG Termika oraz Gaz-System, które będą prowadzić inwestycję.
Jakość i bezpieczeństwo
Kamil Kobyliński z PGNiG Termika przedstawił sytuację: - Przygotowaliśmy obszerny plan modernizacji zakładu na Żeraniu. Musimy wymienić kotły parowe i piece węglowe na blok gazowy - powiedział i zaznaczył, że podstawowym paliwem będzie gaz. - Zmodyfikowaliśmy przebieg gazociągu tak, by ominął zamieszkałe tereny Białołęki. Rura znajdzie się pod ziemią i nie będzie widoczna. - Priorytetem dla nas jest bezpieczeństwo i dlatego gazociąg zostanie zbudowany zgodnie z najwyższymi standardami i wymogami. Dodatkowo wyposażony będzie w monitoring systemu. Powstanie zaawansowana stacja diagnostyczna dla gazociągu oraz całodobowy monitoring - wyliczał Kamil Kobyliński. - Mamy świadomość, że będziemy ingerować w środowisko. Dlatego po zakończeniu budowy teren zostanie zalesiony. Dokonamy wycinki zieleni i wcale tego nie ukrywamy, ale odtworzymy zieleń - powiedział Kobyliński. Jak dodał, odtworzona zostanie mała architektura, tj. ławki, kosze na śmieci itp. Inwestycja zapewni energię dla ponad pół miliona mieszkań. Zmiana pieców z węglowych na gazowe poprawi także jakość środowiska - zakład nie będzie zatruwać warszawskiego powietrza. Zmniejszy się też w okolicy ruch pociągów (17 tysięcy wagonów węgla rocznie!) a także samochodów (4 tys. ciężarówek rocznie mniej). - Bezpieczeństwo i jakość to podstawa - zakończył prezentację Kamil Kobyliński.
Pytania i dyskusje
Pan Maciej spytał, czy gazociąg będzie przecinać Kanał Żerański pod ziemią i czy na gazociągu będzie można spacerować. - Tak, nad gazociągiem powstaną chodniki i ścieżki rowerowe. Nie będzie zagrożenia przebywania nad rurą. Ponadto gazociąg nie będzie przecinać Kanału na powierzchni, tylko pod ziemią.
Pan Mateusz z osiedla Atal Marina: - Jakie są gwarancje, że nie będzie wpływu gazociągu na nasze osiedle, które znajduje się w odległości 30 metrów? - Standardy bezpieczeństwa pozwalają nam na to, by zapewnić bezpieczeństwo. Przepisy mówią o czterech metrach odległości, my dajemy trzydzieści metrów - odpowiedział Kamil Kobyliński. Burmistrz Białołęki Piotr Jaworski zaznaczył, że ratuszowi będzie zależało na ocaleniu pomników przyrody - jak choćby zabytkowych dębów - które rosną wzdłuż Kanału.
Radny Piotr Cieszkowski: - Jak szeroki będzie pas wycinki drzew? - Nie wiem. Pas montażowy gazociągu będzie wynosił od 15 do 20 metrów.
Buczenie i dzięcioł
Mieszkanka ulicy Kowalczyka: - Dlaczego ten gazociąg zostanie zlokalizowany koło naszych osiedli a nie po stronie przemysłowej? I jak sprawicie, że w to miejsce wróci chroniony gatunek dzięcioła? - spytała i dostała ogromne brawa. - Z inżynierskiego punktu widzenia najlepszą lokalizacją był przebieg obok ul. Kowalczyka. Ale zmieniliśmy to... - zaczął inż. Kobyliński i zaczęła się pyskówka. - Dlaczego rura nie może biec przez nieużytki?! Nie chcemy gazociągu pod oknami! - krzyczeli mieszkańcy. - Bezpieczeństwo... - znów zaczął Kobyliński i został wybuczany. - Hańba! Hańba! Syf! - krzyczeli mieszkańcy. Generalnie nie można zmienić przebiegu gazociągu, ponieważ po drugiej stronie Kanału znajdują się fabryki i zakłady przemysłowe, które mogłyby negatywnie wpłynąć na bezpieczeństwo gazociągu. A co z dzięciołem? - Uzyskaliśmy decyzję środowiskową, która pozwala na wycinkę drzew, gdzie mieszka dzięcioł - odpowiedział jeden z inżynierów. - Ale wtedy ten dzięcioł tam nie mieszkał - krzyknęła mieszkanka Kowalczyka.
Czy barki zatoną?
Czy budowa wpłynie negatywnie na komunikację ulicami Modlińską lub Płochocińską? - Nie będzie konieczności wyłączania ruchu na Modlińskiej, a z ulicą Płochocińską gazociąg się nie będzie krzyżować. - A co z technologią? Czy żurawie z dźwigami to żart albo prototyp? Ile to waży? Kto na to się zgodził? Czy nie nastąpi zaburzenie wód gruntowych? - spytała mieszkanka. - Wykonaliśmy kompleksowe badania geotechniczne. Budowa będzie realizowana różnymi metodami. Prace można prowadzić także z barki. Wszystko będzie realizowane zgodnie z prawem - odpowiedział inż. Kobyliński. A barka może przyjąć 200 ton ciężaru. Zapewnił także, że nie nastąpi zaburzenie przepływu wód gruntowych.
Mocne słowa i oskarżenia
- Kogo państwo chronicie? Kto wam płaci za to, że nie zbudujecie rury przez tereny przemysłowe? A jak wylecimy w powietrze? - spytała jedna z mieszkanek. Maciej Witek z firmy Gaz-System odparł, że nie ma możliwości wybuchu, ponieważ rury są grube. Nie zabrakło docinek i kąśliwych uwag, m.in. o tym, żeby inżynierowie założyli sobie przyniesiony fragment rury na szyję i rzucili się do Wisły. Próby prowadzenia rozmowy, udzielania odpowiedzi były torpedowane dziwnymi docinkami (A mieszka tam pan? A jak nastąpi błąd ludzki? A ile łapówki wzięliście? A co jak spadnie tam samolot? A co jak wybuchnie, jak w Siedlcach 10 lat temu?). Co ze spadkiem cen gruntów? - Nie wiem. Gazociąg nie przebiega między blokami, biegnie daleko od bloków. Trudno powiedzieć, czy ceny gruntów spadną - powiedział inż. Kobyliński. A Leszek Drogosz, dyrektor biura infrastruktury urzędu miasta zapewnił, że ceny mieszkań nie spadną.
W dalszej części prowadzone były niewiele wnoszące do sprawy pyskówki między mieszkańcami i radnymi a zarządem i gośćmi z PGNiG oraz Gaz-Systemu. Powtarzały się pytania, na które inżynierowie odpowiadali wcześniej. Widownia buczała i śmiała się, a część, jednocześnie z dezaprobatą kiwając głowami, nagrywała telefonami wypowiedzi urzędników. W końcu jeden z mieszkańców zadał ciekawe pytanie: dlaczego gazociąg nie może pobiec pod dnem kanału? - Kanał jest ciągiem komunikacyjnym z wodą stojącą i aby utrzymać jego żeglowność należy go czyścić... - Hahahaha! - parsknęła śmiechem pani z ulicy Kowalczyka, a jej partner zaczął grozić dziennikarzowi. - Co się patrzysz, zjebie? W ryj chcesz? W mordę ci dać? - warczał. Ot, kulturalni mieszkańcy "apartamentowców" z Żerania. - Dlaczego burmistrz nie jest po naszej stronie? - spytał jeden z mieszkańców burmistrza Jaworskiego. - Dlaczego nie rozwieszono na słupach informacji o gazociągu? Dlaczego nie szanujecie przyrody i mieszkańców? - spytał i otrzymał gromkie brawa. Piotr Jaworski: - Informuję zawsze o wszystkim, co jest związane z dzielnicą. W kwestii budowy gazociągu władze dzielnicy nie mają nic do powiedzenia - skwitował burmistrz i dalej prowadzone były rozmowy i dywagacje a mieszkańcy buczeli na inżynierów i urzędników.
(SD)