Mieszkańcy nie chcą wycinki drzew nad Kanałem Żerańskim. Żądają konsultacji
9 czerwca 2015
Inwestycja jeszcze się nie zaczęła, a już wzbudza protesty. Mieszkańcy Żerania nie zgadzają się na budowę gazociągu z Rembelszczyzny wzdłuż Kanału Żerańskiego do elektrociepłowni. Dzięki zmianie paliwa z węgla na gaz środowisko tylko na tym zyska. Niestety, pod budowę trzeba będzie wyciąć prawie półtora tysiąca drzew, w miejscu których dokonane zostaną nasadzenia. - Przebieg gazociągu budzi nasze wątpliwości - grzmią białołęczanie.
Idzie nowe. Elektrociepłownia Żerań, która zaopatruje w ciepło pół Warszawy, przejdzie wielką modernizację. PGNiG Termika - obecny właściciel zakładu - zbuduje nowy blok energetyczny, który będzie opalany gazem. Wzdłuż Kanału Żerańskiego zbudowany zostanie gazociąg, pod budowę którego niestety będzie trzeba wyciąć prawie półtora tysiąca drzew. Ma ona bowiem przebiegać wzdłuż ciągów komunikacyjnych, w pobliżu osiedli mieszkaniowych. Na końcowym odcinku gazociąg ma przebiegać wzdłuż ulicy Modlińskiej. - Czy nie da się rozwiązać tego inaczej, przeprowadzając gazociąg innym korytarzem (niemal w linii prostej) do punktu docelowego? Tym bardziej, że biegłby on przez tereny, które nie są praktycznie zagospodarowane - zatem zagrożenie byłoby zminimalizowane - pytają autorzy petycji.
Wycinka 1400 drzew
Krzyżanowski i Senko martwią się także o wycinkę 1400 drzew rosnących wzdłuż Kanału Żerańskiego. Wszystko jest zgodne z planem miejscowym. Gazociąg nie będzie stanowił zagrożenia, nie zablokuje dojścia do Kanału Żerańskiego. Mało tego, na jego "grzbiecie" powstanie ścieżka rowerowa - uspokaja burmistrz Jaworski. - Warto pamiętać, iż w latach 2009-2014 wycięto ich w Warszawie już prawie 150 tys. Mimo planowanych nasadzeń zastępczych zniszczenie drzewostanu byłoby nieodwracalne, ponieważ potrzeba dziesiątek lat, aby wrócił on do swojej pierwotnej formy. Dodatkowo nasadzenia byłyby wykonane w innych miejscach, ze względu na konieczność stworzenia strefy kontrolowanej gazociągu - podkreślają.
Jak poinformowała nas Dorota Kraskowska, rzeczniczka PNGiG Termika, inwestora budowy gazociągu, w miejscach usuniętych drzew przeprowadzone zostaną nasadzenia nowych. Choć niestety, część strat będzie nie do odrobienia - pod topór pójdą także pomniki przyrody. W tym nienaruszonym ekosystemie żyje wiele gatunków ptactwa, bobry budują żeremie i taka inwestycja może być dla nich zagrożeniem.
Brak informacji
- Na chwilę obecną nie wiadomo, jak ma wyglądać zagospodarowanie terenu po budowie gazociągu, jak zostanie rozwiązana strefa kontrolowana i jaka będzie jej szerokość, a także w jaki sposób obecność gazociągu ograniczy możliwość korzystania z terenów, przez które ma przebiegać - piszą Paweł Krzyżanowski i Mateusz Senko. Wystąpili już do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska oraz Warszawskiego Sądu Administracyjnego z wnioskiem o uchylenie decyzji dotyczącej przebiegu tego gazociągu. Żądają także konsultacji społecznych. Czy się doczekają? Raczej nie. - Wszystko jest zgodne z planem miejscowym. Mieszkańców mogę uspokoić, że gazociąg nie będzie stanowił zagrożenia, nie zablokuje dojścia do Kanału Żerańskiego. Mało tego, na jego "grzbiecie" powstanie ścieżka rowerowa, a PGNiG będzie musiało dokonać bardzo dużych nasadzeń nowych drzew w miejscu wyciętych - uspokaja burmistrz Jaworski.
Przemysław Burkiewicz
.