Co dalej z gazociągiem wzdłuż Kanału Żerańskiego? Będzie spotkanie
29 października 2015
Jeszcze nie powstał, a już budzi wielkie emocje. O co chodzi? O gazociąg wysokiego ciśnienia nad Kanałem Żerańskim, którego przebieg rzeczywiście może jeżyć włos na głowie. Władze dzielnicy uspokajają, ale mieszkańcy są pełni obaw. I pytają: "Czy sprawa wielkiej rury z gazem będzie jawna i klarowna? Dlaczego mimo zapewnień władz o zmianie przebiegu gazociągu, na mapach widnieje stara trasa? I kiedy wreszcie odbędzie się spotkanie w tej sprawie?"
Powód budowy gazociągu jest prozaiczny i wiąże się z modernizacją Elektrociepłowni Żerań, na którą przyszedł już najwyższy czas. Zakład ma 60 lat, jego technologie są przestarzałe i nie są w stanie spełnić wysoko wyśrubowanych norm emisji. Aby tego dokonać, konieczna jest zmiana paliwa z węgla na gaz - stąd budowa gazociągu. Czy to jednak warunkuje jego przebieg? Niekoniecznie. Jak mówią mieszkańcy, planowana trasa gazociągu nie tylko nie ma nic wspólnego z ekologią (ze względu na konieczność wycinki kilku tysięcy drzew i zniszczenia kilkudziesięciu hektarów zieleni), ale przede wszystkim będzie zagrożeniem dla bezpieczeństwa ze względu na bliskość osiedli mieszkaniowych - zarówno bloków, jak i domów jednorodzinnych na Żeraniu czy na kolejnych odcinkach gazociągu, który będzie biegł aż do Rembelszczyzny.
Żadnej zmiany nie będzie?
- Sytuacja jest kuriozalna, ponieważ mówi się nam o zmianie trasy gazociągu uzgodnionej przez urząd dzielnicy z inwestorem, ale nie ma żadnego konkretnego czy formalnego potwierdzenia tego faktu. Istniejąca dokumentacja potwierdza natomiast, że gazociąg będzie biegł przez tereny zamieszkane i znajdzie się w kolizji z terenami zielonymi czy infrastrukturą miejską - mówi Mateusz Senko, jeden z inicjatorów facebookowej akcji "Ocalmy tereny nad Kanałem Żerańskim". - Zdajemy sobie sprawę, że nie wszystko zależy od władz dzielnicy, ale są one współdecydentem w tej sprawie, zatem jeżeli składają konkretne deklaracje, to należy oczekiwać, iż będą z nich rozliczone - dodaje.
Mieszkańcy chcą konsultacji społecznych
Kolejny rzut oka na mapę pozwala znaleźć przynajmniej kilka potencjalnych tras przebiegu rury, umożliwiających ominięcie newralgicznego fragmentu. Całkowita długość gazociągu to około 11 kilometrów, zatem zmiana jednej dziesiątej jego trasy nie będzie stanowić wielkiej rewolucji z punktu widzenia całości. Mieszkańcy dodają, że gdyby sprawa od początku była jawna i gdyby odbyły się konsultacje społeczne, można by od razu ustalić rozwiązanie kompromisowe. Konsultacje przeprowadzić powinien inwestor, czyli PGNiG Termika. Sami zainteresowani nie chcą jednak stawiać sprawy na ostrzu noża - chyba że inwestor i władze dzielnicy pozostaną głusi na ich zdanie. A mieszkańcy już od dawna zabiegają chociażby o spotkanie informacyjne. - O spotkaniu była mowa od dawna, więc nie rozumiemy, czemu jest odwlekane w czasie. Czyżby przez wybory? - zastanawiają się mieszkańcy. Dlaczego trasę gazociągu przeprowadzono w taki sposób? Około 35 metrów od najbliższego osiedla "Atal Marina", obok planowanego żłobka przy ul. Krzyżówki czy boiska, a także przez tereny zielone nad Kanałem Żerańskim.
Burmistrz: spotkanie w listopadzie
Patrząc na mapę z planowaną trasą gazociągu, rzeczywiście warto się zastanowić, dlaczego przeprowadzono ją w taki sposób. Około 35 metrów od osiedla "Atal Marina", obok planowanego żłobka przy ul. Krzyżówki czy boiska, a także przez tereny zielone nad Kanałem Żerańskim.
Burmistrz Piotr Jaworski podkreśla, że udało mu się porozmawiać z przedstawicielami PGNIG Termika i przekonać ich do zmiany przebiegu gazociągu. Problem polega jednak na tym, że... firma nie aktualizuje na swojej stronie internetowej map z poprawionym po rozmowie z burmistrzem przebiegiem trasy. - Poza tym naprawdę nie ma się czego bać. Gazociąg zostanie zakopany na głębokości 15 metrów - uspokaja burmistrz Jaworski i dodaje, że zobowiązał inwestora do nasadzeń w miejscu wyciętych drzew oraz zbudowania na całej długości traktu pieszo-rowerowego. Kanał Żerański ma stać się dzięki temu bardziej przyjazny dla spacerowiczów, biegaczy i rowerzystów.
Co jednak ze spotkaniem? Dorota Kraskowska, rzeczniczka PGNiG Termika: - Zwróciliśmy się do burmistrza z prośbą o wyznaczenie miejsca i określenie terminu spotkania informacyjnego, czekamy na odpowiedź. Z naszej strony deklarujemy pełne zaangażowanie merytoryczne - mówi pani rzecznik, ale nam nie odpowiada na wszystkie pytania.
Burmistrz Jaworski mówi, że spotkanie odbędzie się na początku listopada, ale konkretnej daty jeszcze nie ustalono.
Przemysław Burkiewicz